Janówek – Świątynia D8
Wspinacze z Krakowa mają Kobylany, Słoneczne Skały, Zimny Dół, Zakrzówek czy Strzegową. Nawet Tatry są na wyciągnięcie ręki… A Warszawa? Warszawa ma Janówek!
Wspinacze z Krakowa mają Kobylany, Słoneczne Skały, Zimny Dół, Zakrzówek czy Strzegową. Nawet Tatry są na wyciągnięcie ręki… A Warszawa? Warszawa ma Janówek!
Dacie wiarę, że na naszej Jurze jest 5000 skał z ponad 15 000 dróg wspinaczkowych? Poza tym znajdziemy tam 1700 jaskiń i 738 kilometrów szlaków, które odkrywać można na piechotę lub rowerem. Serce rośnie… Pod warunkiem, że nie jesteśmy analitykami ubezpieczeniowymi, bo wtedy ta piękna rzeczywistość jawi się w ciemnych barwach. Po części powód do zgryzot jest słuszny – specyfika dużych liczb sprawia, że wszystko, co może się zdarzyć, z pewnością będzie miało miejsce. Dotyczy to również wypadków.
Opowieści związane z początkami różnego rodzaju organizacji zajmujących się ratowaniem ludzkiego życia w górach zawsze wzbudzały spore emocje – od barwnych anegdot o kudłatych bernardynach, wyposażonych w beczułki z pokrzepiającym ciało i umysł rumem, przez relacje z pionierskich, kilkusetmetrowych zjazdów ścianowych na stalowych linkach, po opowieści o awanturniczych próbach lądowania małymi samolotami sanitarnymi na stromych alpejskich lodowcach… Z pewnością znacie więcej tego typu epickich historii, podsycających grozę gór.
Narty biegowe lub śladowe jeszcze do niedawna pozostawały w cieniu skiturów. W końcu także one zyskały na popularności jako sposób na zimową aktywność w górach, a biegacze trailowi (i nie tylko) odkryli, że ten rodzaj ruchu – poza możliwością obcowania z naturą – stanowi doskonałą i bardzo wszechstronną formę treningu. Poniżej kilka najważniejszych porad dla początkujących, ale też średnio zaawansowanych narciarzy.
Nieważne, czy jesteście doświadczonymi narciarzami, którzy każdą wolną chwilę spędzają na stoku, czy też jeździcie weekendowo – na pewno wiecie, co oznacza uczucie lekkości i wolności, którego można doświadczyć podczas zjazdów po śniegu.
W tym odcinku naszego działu o tatrzańskiej historii przedstawiam dwa archiwalne zdjęcia autorstwa Józefa Oppenheima. Na jednym z nich widać grupę przyjaciół Opcia na wycieczce narciarskiej w rejonie Kasprowego Wierchu i Pośredniego Wierchu Goryczkowego. Drugie wykonane zostało na szczycie Wołowca w Tatrach Zachodnich.
O niespodziewanym sukcesie i konsekwencjach zdobycia tytułu mistrzyni świata w czasówce na wrześniowych zawodach w Moskwie z NATALIĄ KAŁUCKĄ rozmawia ANDRZEJ MIREK.
Wszystkie piękne, majestatyczne, z trudnościami wspinaczkowymi, jednak bez konieczności przechodzenia uszczelinionych lodowców. Wszystkie solo i bez korzystania z udogodnień turystycznych. Alpejskie klasyki: Eiger, Matterhorn i Weisshorn.
O idei podniesienia poprzeczki w górach wysokich i programie Polskiego Himalaizmu Sportowego z WADIMEM JABŁOŃSKIM rozmawia ANDRZEJ MIREK.
O długodystansowej alpejskiej przygodzie z DOROTĄ SZPARAGĄ rozmawia PIOTR GRUSZKOWSKI.
W Europie większość via ferrat poprowadzona została na ścianach wapiennych Alp Wschodnich, głównie we Włoszech i w Austrii. Tylko w tych pierwszych jest ich przeszło 400, z czego ponad połowa znajduje się w Dolomitach.
Na początku września 2021 roku, w wieku 96 lat zmarł Józef Nyka. Kim był – tego osobom związanym z górami nie trzeba wyjaśniać. Zapewne jednak większość z nas kojarzy tylko niektóre z jego życiowych ról: redaktora górskich czasopism, w tym przede wszystkim „Taternika”, publicystę, niestrudzonego kronikarza polskiej i światowej sceny wspinaczkowej, autora przewodników, świetnego taternika i alpinistę…
Była majówka. Dwójka narciarzy podwiozła mnie z Ax-les-Thermes prawie na Port de Pailhères. Droga była nieodśnieżona. Wyciągi nieczynne od dawna. Narciarze popędzili, ich ślady szybko wywiało, było mi zimno, strumyk zarosły wspaniałe sople. Widoki niefotograficzne – białe na białym, wiatr coraz silniejszy, na grani gruby i gładki lód. Przełęcz była plaska jak stół, a ja miotałam się po niej jak niezgrabny bojer, aż zawiesiłam się na szlakowym słupku. Przez przerzedzającą się mgłę zobaczyłam pod sobą urwisko i ciemne, niezamarznięte jeziorko. Daleko, na horyzoncie rwał chmury wielki i płaski placek…
Znaczenie Monte Viso (Mont Viso) dla historii włoskiego alpinizmu sięga 1861 roku, kiedy to Quintino Sella, ówczesny minister finansów w państwie, którego stolicą był jeszcze Turyn, postanowił wspiąć się na szczyt. Zainspirowało go to do założenia CAI (Club Alpino Italiano – Włoski Klub Alpejski). Ten moment okazał się tak znamienny, że również dziś wspaniała, przypominająca K2 piramida Monte Viso jest symbolem CAI i wspinaczki górskiej we Włoszech.
James Pearson w swoim felietonie Lepsze zło znane (GÓRY 291) nie koncentruje się wyłącznie na skali E, ale szerzej spogląda na środowisko wspinaczkowe, jego specyfikę i wewnętrzne problemy. Z jednej strony opisuje niuanse eGradera, systemu, który ma w zamyśle pomóc w ocenie trudności w brytyjskiej skali E, z drugiej trafnie charakteryzuje wspinaczy jako obsesyjnych wyznawców własnych przekonań, fanatyków z tendencją do powszechnej krytyki.
O specyfice nocnego biegania w górach – związanych z ciemnością wymaganiach, zagrożeniach i kryzysach, ale też niezwykłym klimacie przygody – z DANIELEM STROINSKIM rozmawia PIOTR GRUSZKOWSKI.
Zaledwie 60 kilometrów na północny wschód od jeziora Garda leży pasmo górskie, które oparło się nadmiernej ekspansji przemysłu turystycznego. Prawdziwy łazik czy wspinacz znajdzie tam ciekawe cele i krajobrazy równe tym z Dolomitów, ale będzie mógł smakować je z dala od tłumów. Zapytacie, jak zwie się ten klejnot. Odpowiedź brzmi: Lagorai!
Przez ostatni rok, wraz z Neilem Greshamem, Steve’em McClurem i Tomem Randallem, pracowałem nad projektem pod nazwą eGrader, w celu rozwiązania niektórych zauważonych przez nas problemów ze skalą E (brytyjski system wyceny dróg tradowych), a zwłaszcza mocnego skompresowania stopni przy jej górnej granicy.
Superior. Gwar. Kuchnia pełna pozostawianych losowo rzeczy, resztek (cennego, szlakowego) jedzenia, zakurzonych plecaków i butów. Nad stołem grafik: kogo, skąd, kiedy odebrać. MJ została trail angelką przez przypadek. Siedziała w ogrodzie, drogą szedł chłopak z rozpiętym rozporkiem. Spytał, czy gdzieś można kupić zamek. Akurat miała, wszyła. I tak się zaczęło.