„Into the Ice” – recenzja
Znacie to uczucie, kiedy oglądacie film i mimo iż wiadomo, że obraz na ekranie jest iluzją i kreacją, patrząc na mającą się zdarzyć katastrofę czujecie, że tętno powoli rośnie, dłonie robią się wilgotne od potu a oddech staje się coraz krótszy chociaż siedzicie w wygodnym fotelu?