W najnowszych GÓRACH (276): „Sarek i inne parki narodowe Laponii”
Marzy wam się zimowa wędrówka w dzikich górach dalekiej Północy? Oto kilka porad ułatwiających planowanie i przetrwanie oraz uniknięcie frustrujących wspomnień.
Marzy wam się zimowa wędrówka w dzikich górach dalekiej Północy? Oto kilka porad ułatwiających planowanie i przetrwanie oraz uniknięcie frustrujących wspomnień.
Cyberoszuści nie mają sentymentów. Od pewnego czasu celem ich ataków stają się także klienci agencji organizujących górskie wyprawy. Jeszcze pal sześć, jeśli wspinaczom przepadną pieniądze. Najgorzej, gdy stracą życie.
Sentiero Uno – czy to nie kusząca nazwa? Szlak ponad stuletni, rówieśnik naszej Orlej Perci, wyższy od niej o kilkaset metrów. Powinien zająć tydzień od momentu dojścia do schroniska Titta Sechi, oficjalnego początku. Brzmiało rewelacyjnie, więc nie zastanawiałyśmy się nawet pięciu minut. Był koniec sierpnia.
Ararat to wulkan położony w sercu Wyżyny Armeńskiej, na południowym wschodzie Turcji, nieopodal granic z Iranem i Armenią. Jest zarazem najwyższym masywem kraju, dzięki czemu stanowi bardzo atrakcyjny cel i ciekawe wyzwanie, na przykład jako pierwszy w karierze pięciotysięcznik.
Trudno powiedzieć, jaki jest rekord wysokości zdobytej przez psa, ale wszystko wskazuje na to, że należy on do Baru, bezdomnej suczki, który weszła na położony w Himalajach siedmiotysięcznik Baruntse (7129 m).
GSB to prawie 500-kilometrowy górski szlak turystyczny pomiędzy Ustroniem-Zdrojem w Beskidzie Śląskim i Wołosatym w Bieszczadach. Nie ma początku ani końca. Każdy sam ustala, czy zaczyna się on na wschodzie, czy na zachodzie polskich Karpat. Każdy też sam decyduje, czy pokona trasę na spokojnie, na szybko, czy może tam i z powrotem. W najnowszych GÓRACH przedstawiamy wszystkie opcje.
Zakopiańczycy to dokument filmowy, w którym reżyser i zarazem scenarzysta, Jerzy Porębski, wprowadza widzów w wyjątkowe środowisko wspinaczy żyjących na co dzień u stóp Tatr. Przybliża też ich światowe sukcesy, wśród których szczególnie wyróżnia się pierwsze zimowe i bez dodatkowego tlenu wejście na Manaslu w 1984 roku lub na Czo Oju rok później.
W lokalnym języku urdu Rakaposhi oznacza ‘pokryta śniegiem’ – nie bezpodstawnie. Nazywana również Dumani (‘Matka Mgły’, ‘Matka Chmur’), mierząca 7788 metrów góra znajduje się między dolinami Nagar oraz Bagrote w Pakistanie i słynie z największej na świecie deniwelacji – od zachodu wznosi się prawie 6000 metrów ponad doliną rzeki Hunza. Ogromny masyw dominuje na horyzoncie, nad rozległymi odcinkami autostrady Karakorum. Latem 2020 roku nową drogą weszli na niego Kazuya Hiraide i Kenro Nakajima.
Pod koniec maja 2019 roku udało mi się, wraz ze Zdenkiem Hákiem, dokonać pierwszego przejścia północno-zachodniej ściany Chamlangu (7321 m), którą w przeszłości próbowało pokonać wiele wypraw. Szczyt ten wznosi się niemal 2000 metrów nad doliną Hongu. Wyrasta wprost z moreny przy jeziorze i wydaje się raczej samotnym masywem, niż integralną częścią środkowego grzbietu Himalajów. Jako wyjątkowy cel, miałem go w pamięci od blisko 20 lat, jednak realizacji tego wspinaczkowego wyzwania mogłem podjąć się dopiero w zeszłym roku.
Działający w Karakorum od 31 lipca do 8 sierpnia 2019 roku zespół, w skład którego weszli: Graham Zimmerman, Steve Swenson, Chris Wright i Mark Richey, pokonał potężną, wysoką na niemal 3400 metrów południowo-wschodnią ścianę, dokonując pierwszego wejścia na Link Sar (7041 m).
O akceptacji ryzyka i nieustannych zmianach, które w połączeniu z kontrolowanym chaosem mogą przynieść imponujący efekt, z Maciejem Sokołowskim, dyrektorem Festiwalu Górskiego w Lądku-Zdroju, rozmawia Andrzej Mirek.
Projekt okładki to zawsze osobny proces podczas pracy nad numerem czasopisma. Oczywiście często typuje się po prostu zdjęcie z istniejącego, zazwyczaj najważniejszego lub największego materiału w danym wydaniu. Ostatnio jednak staramy się prezentować nieco inne podejście: podstawą jest oryginalny pomysł, którego realizacja staje się niejako osobnym przedsięwzięciem. Tak było i tym razem. Niedługo przed zamknięciem Numeru Tatrzańskiego swoje siedemdziesiąte urodziny, a zarazem pięćdziesięciolecie działalności górskiej obchodził Ryszard Pawłowski. Z tej okazji zrodził się pomysł, aby to właśnie popularny Napał „wystąpił” na naszej okładce.
Jak każdy cenny kamień zdobiący królewskie regalia, Dolina Białej Wody najpierw musiała być oszlifowana. Tej żmudnej, bo trwającej niemal 300 tysięcy lat pracy podjął się najlepszy architekt górskich krajobrazów – monstrualny lodowiec, przy którym współczesne „morze lodu” w masywie Mont Blanc wydaje się być miniaturą. Trzeba przyznać, że praca została wykonana z rozmachem, a jej imponujący efekt możemy dzisiaj podziwiać bez większych problemów – wystarczy przejść przez graniczną rzekę na Łysej Polanie i zagłębić się w cichej nawie głównej tatrzańskiej katedry.
Rozwalista jest jedną z największych turni na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, ale do niedawna nawet doświadczeni wspinacze i stali bywalcy skałek nie mieli pojęcia, gdzie się znajduje.
Liny pojedyncze to najbardziej uniwersalny rodzaj podstawowego elementu wyposażenia, bez którego trudno wyobrazić sobie bezpieczne zmagania z grawitacją. Z powodzeniem stosowane są one zarówno na panelu, jak i w skałach, na drogach sportowych, wielowyciągowych czy tradowych, można ich też używać w wysokich górach. Jeśli do tego dodamy, że są lżejsze i tańsze od lin podwójnych czy bliźniaczych, to trudno się dziwić ich popularności – pomimo oczywistych ograniczeń, jakie nakładają na niektóre formy wspinania.
Górskie marzenia najczęściej przychodzą do nas stopniowo. Zaczyna się od przemierzania beskidzkich lasów i połonin, by pośród tatrzańskich grani snuć już plany o alpejskich szlakach. O ile jednak wybór tras w rodzimych górach nie przyprawia o zawrót głowy, o tyle różnorodność i mnogość opcji w Alpach może jednocześnie zachwycać i peszyć. Kiedy nie wiecie, na co się zdecydować, postawcie na długodystansowe klasyki dostępne niemalże dla każdego.
Czasem z pozoru najprostsze rozwiązania wcale nie są oczywiste, a kiedy już je poznamy - stanowią wielkie ułatwienie. Jeden z takich patentów - tym razem na spakowanie drobnych, ale obowiązkowych elementów wyposażenia wspinacza i turysty wysokogórskiego - prezentuje przewodnik IVBV/UIAGM i instruktor PZA, Maciek Ciesielski.