Piotrek Schab zaszalał w Hiszpanii
Jak wiemy Piotrek Schab ostatnie tygodnie spędził w Hiszpańskich rejonach. Głównym celem wyjazdu było pokonanie mega ekstremu Fight or Flight 9b.
Jak wiemy Piotrek Schab ostatnie tygodnie spędził w Hiszpańskich rejonach. Głównym celem wyjazdu było pokonanie mega ekstremu Fight or Flight 9b.
W miniony weekend, w stolicy Japonii rozegrano zawody typu masters we wspinaczce na czas Speed Star Tokio.
Facundo Langbehn to pierwszy zawodnik z Chile któremu udało się pokonać boulder o trudnościach 8C.
Tuż przed planowanym tripem do Rumunii Karolina Ośka zdążyła jeszcze ostro zawalczyć na Jurze.
Z Lądeckich skał najbardziej wyizolowaną jest Skalny Ząb. Ta skalna płetwa to najwyżej położony twór wspinaczkowy w grupie Stołowych Skał leżący kawałek drogi od Iglicy i przez to nigdy nie cieszył się popularnością. Od pewnego czasu miałem w planie zrobić coś nowego na tej skale ale inne cele skutecznie opóźniały realizację tego planu. Ostatecznie zmobilizowały mnie do akcji w Lądku zbliżające się urodziny mojego kolegi Jarka.
W miniony weekend kolejnym przystankiem rozkręcającego się już na dobre Pucharu Świata w boulderingu była Moskwa. W stolicy Rosji zjawiła się cała światowa czołówka, na czele ze świeżo upieczonymi liderami klasyfikacji generalnej i zarazem zwycięzcami otwierających sezon zawodów w Meiringen – Miho Nonaką i Jernejem Kruderem. Tym razem, choć wspomniana dwójka była dosłownie o włos od kolejnego triumfu, musiała zadowolić się ostatecznie drugim miejscem. Z kolei na pierwsze wskoczyli ci, którzy przed tygodniem w Szwajcarii wywalczyli srebro – Janja Garnbret i Tomoa Narasaki. Nie będzie więc nadużyciem stwierdzenie, że w tym sezonie, jak dotąd przynajmniej, rządzą i dzielą Japończycy i Słoweńcy.
Dla wspinaczy sportowych sezon zawodów pucharowych wystartował z przytupem. Tydzień temu debiutowali boulderowcy, w miniony weekend swoją inaugurację zaliczyli czasówkowicze. W Moskwie, która przez 2 dni była areną zmagań najszybszych na świecie, nie brakowało dramatycznych zwrotów akcji, emocji oraz błędów, których akurat ta dyscyplina nie wybacza jak żadna inna. Ściskając kciuki za naszych reprezentantów doświadczyliśmy ich w pełnym przekroju:-). I choć ostatecznie zwycięstwo trafiło w ręce Irańczyka Rezy Alipourshenazandifara i Francuzki Anouck Jaubert, to możemy mieć powody do radości. Z nowym rekordem Polski do kraju wraca bowiem Aleksandra Kałucka, której występ w eliminacjach daje naprawdę spore nadzieje w kontekście olimpijskich przygotowań.
Pomimo tego, że Łukasz Dudek cele na ten sezon ma raczej w górach, moc ewidentnie dopisuje.
Emocje po zeszłotygodniowej inauguracji Pucharu Świata w boulderingu w szwajcarskim Meiringen nie zdążyły jeszcze do końca opaść, a tymczasem na horyzoncie już kolejny event w ramach bogatego kalendarza imprez, jakie zawodnikom jak i kibicom fundują w tym roku włodarze IFSC. (International Federation of Sports Climbing) Już w ten weekend w Moskwie w szranki rywalizacji staną najlepsi czasówkowicze, dla których będą to zawody otwierające pucharowy sezon. Boulderowcy natomiast po kilku dniach przerwy od zmagań na szwajcarskim podwórku, będą mieli okazję do ponownego zaprezentowania się publiczności. Organizatorzy zapowiadają sporą frekwencję na trybunach, co biorąc pod uwagę świetną ostatnimi czasy dyspozycję zawodników gospodarzy w obydwu dyscyplinach, zwiastuje kapitalne widowisko i emocje. My zaś będziemy ściskać kciuki za naszych reprezentantów, których do stolicy Rosji pod auspicjami Polskiego Związku Alpinizmu wybrała się całkiem pokaźna (jak na nasze standardy :-)) delegacja.
Zlokalizowana w katalońskiej miejscówce Siurana La Rambla, to linia stanowiąca marzenie wielu mocnych zawodników. Zobaczcie doskonały film, pokazujący fizyczne i mentalne zmagania Jona Cardwella podczas pracy nad tym ekstremem.
W związku z docierającymi do nas informacjami o „niekoniecznie zgodnej” z zamysłami autorów dróg i projektów, za to dość żywiołowymi i intensywnymi pracami ekiperskimi w rejonie Szczytnika, zwracamy się z prośbą o konsultowanie wszelkich działań okołowspinaczkowych w rejonie Kotliny Kłodzkiej z koordynatorami regionalnymi (kustoszami) poszczególnych rejonów skalnych.
Chorwacja jako cel wspinaczkowy jest doskonałą opcją. Wprawdzie rejony są tam rozproszone prawie po całym obszarze kraju, ale za to dostępne po około dniu jazdy od nas z kraju, niezależnie czy jest to Istria czy Hvar. W tym odcinku przedstawiamy Stracine i Brela.
Łutowiec to kameralny rejon skalny leżący na północny-wschód od Mirowa. Pierwsze drogi powstały tam w połowie lat 90-tych XXw. Dzisiaj na jego skałach istnieje gęsta siatka dróg ale jak się ciągle okazuje można natknąć się nadal na wolne połacie umożliwiające poprowadzenie całkiem logicznych linii. Największym sektorem jest Łóżeczko w skład którego wchodzą skały Knur, Locha i Warchlak.
Szwajcarskie Meiringen po raz pierwszy zasłynęło po tym jak Arthur Conan Doyle opisał w jednym ze swoich opowiadań o Sherlocku Holmes'ie pobliski wodospad Reichenbach. Włodarzom IFSC (International Federation of Sports Climbing) również urokliwe alpejskie miasteczko zdecydowanie przypadło do gustu – nie wiadomo czy to kwestia rzeczonego wodospadu czy też innych walorów, w każdym razie po raz trzeci już z rzędu licząca sobie niespełna 5 tysięcy mieszkańców gmina będzie gospodarzem otwierających zmagania rangi Pucharu Świata zawodów. W najbliższy weekend, 13-14 kwietnia do rywalizacji przystąpi niemal 250 wspinaczy. Wśród nich niestety nie zobaczymy naszych reprezentantów, niemniej z pewnością nie powinno to zniechęcić nas do oglądania zmagań najlepszych. W akcji będzie można bowiem ujrzeć całą światową elitę.
W polskich rejonach skałkowych gniazduje i wychowuje potomstwo ponad 200 gatunków ptaków (na Jurze - ponad 170), z czego prawie 40 wykorzystuje ściany skalne, znajdując swoje siedliska w szczelinach, wnękach, niszach, grotkach, półkach itp. - innymi słowy - często w stopniach i chwytach na drogach wspinaczkowych.
Chorwacja jako cel wspinaczkowy jest doskonałą opcją. Wprawdzie rejony są tam rozproszone prawie po całym obszarze kraju, ale za to dostępne po około dniu jazdy od nas z kraju, niezależnie czy jest to Istria czy Hvar.
Sympatyczna Francuzka, Julia Chanourdie po raz kolejny udowodniła, że równie dobrze jak na sklejce radzi sobie w naturalnej skale.
Dla większości z nas już dwudziestometrowa droga stanowi spore wyzwanie wytrzymałościowe;-) Wspinaczkę po liczącym siedemdziesiąt metrów monstrum nawet ciężko sobie wyobrazić…
Dawno już nie pisaliśmy nic o ultrasilnej Alex Puccio. Czas to nadrobić!
Piotrek Schab znów powrócił do Katalonii.