Żar leje się z nieba wprost na moją głowę, zupełnie otępiając umysł i poddając w wątpliwość sens całego przedsięwzięcia. Jakby nie było dość wspinania w strefie umiarkowanego klimatu!
Opowieść o zakończonej tuż przed wojną wyprawie niemieckiej do Tybetu. O tym, że pomimo ostentacyjnej niechęci Brytyjczyków, roztaczających protektorat nad himalajskimi królestwami, pięciu Niemców nielegalnie przekroczyło granicę i przebywało w Lhasie przez dwa miesiące.
Najmniejsze ściany w Squamish mierzą zaledwie kilka metrów, najwyższe zaś urwisko – Chief (czyli „Wódz”) – oferuje drogi do 15 wyciągów długości. Przeważają wystawy południowo-zachodnie, jest też kilka północnych.
Hreczuch pisze świetnie. Jeszcze nie rozwinął skrzydeł jako pisarz (chyba że w jego szufladach zalegają dziesiątki powieści), a już dorobił się bardzo indywidualnego stylu – pełnego werwy, dowcipu i lekkości. Bez względu na to, czy opisuje pierwsze nieudolne wspinaczkowe próby czyszczenie komina, czy nieplanowaną defekację w ścianie, nie można się oderwać się od lektury, opanować uśmiechu i śmiechu.
Wygląda to dość sielankowo, więc zapominam o tym, że baza to kawałek równego terenu, który ktoś znalazł pośród moren. Przyzwyczailiśmy się już do tego, że powietrze jest tu rzadsze niż normalnie. W końcu jesteśmy na czterech i pół tysiąca metrów.
Gruzińska Uszba zachwyca kształtem, a gdy do tego dodać niedostępność, obiektywne trudności (najłatwiejsza droga to rosyjskie 4A, czyli alpejskie D, bez uwzględnienia trudności lodospadu) oraz wysokość (4696 m n.p.m. – najwyższa w rejonie)...
Jednym z celów naszego wyjazdu było poprowadzenie nowej drogi. Jako że na Lofotach nie brak jeszcze wolnych miejsc na tego typu przedsięwzięcia i nie ma potrzeby rysowania ograniczników, problemu z wyborem ściany nie było.
Czy Squamish jest więc Rajem? Czy powinniśmy o nim śnić? Marzyć? Z pewnością można je uznać za miejsce wyjątkowe. Niewiele jest chyba rejonów o tak zróżnicowanym charakterze. Niezależnie od tego czy kochamy małe czy duże formy, czy wolimy sami tkać, czy preferujemy stuprocentowe pancerne bolty – wszystko to znajdziemy w Squamish
Ładny szczyt w Tatrach Wysokich na granicy polsko-słowackiej. Leży w bocznej grani odchodzącej od Rysów ku północy. Grań ta poprzez Niżnie Rysy dochodzi do Żabiego Szczytu Wyżniego, gdzie rozdziela się na dwa ramiona.
Rodellar to rejon, o którym było ostatnio głośno: rekordowy onsjat Tomáša Mrázka na Pata Negra; pierwsze polskie, kobiece onsajtowe 8a w wykonaniu Kingi Ociepki... Do tego rozgłosu przyczynili się także Marcin Wszołek i Mateusz Haładaj, którzy pokonali onsajtem wycenionego na 8b Gladiatora.
Nieegzaltowana i w miarę rzetelna informacja o wyprawie Sfinks’05, a przy okazji garść informacji praktycznych dla wspinaczy udających się w Andy Peruwiańskie.
Przykucnięci pod najstarszym baobabem w dolinie, kiwając się na boki i nucąc do rymu, uczestniczymy w przedziwnej ceremonii, którą przygotowali dla nas buszmeni z pobliskiej wioski – Antanavaquery
Jeden z najwspanialszych i najwyższych (czwarty pod tym względem) szczytów Tatr Wysokich – (Słowacja). Leży w bocznej grani, odchodzącej od Wyżniego Baraniego Zwornika ku pd.-wsch. w kierunku Łomnicy.
Powieść Hiszpana Davida Torresa Nanga Parbat, nagrodzoną przez wydawnictwo Desnivel. Opowiada ona o losach dramatycznej wyprawy na Nangę, o pewnym rozstaniu, dwóch niezwykłych spotkaniach... i o wielu innych rzeczach. Ważnych.
Napisane zwartym, eleganckim i wartkim językiem relacje czyta się doskonale. Opisują czas, kiedy polskie wspinanie było w awangardzie oraz ludzi, którzy ową legendę polskiego wspinania tworzyli.
Oprócz standardowych zagadnień znajdziemy tam trochę historii, opis rejonów wspinaczkowych, pierwszą pomoc, coś o jaskiniach, coś o wspinaniu z dziećmi, parę słów o etyce, a także kurs hakówki. Autor dzieli się swoim wspinaczkowym doświadczeniem, udziela praktycznych porad, krok po kroku wprowadza adeptów w świat wspinaczki.