Kierat? Nie bój nic, w górach mniej boli
Organizatorzy wytrzymałościowych zawodów na świecie potrafią wymyślić takie nazwy, żeby przynajmniej nie stresować uczestników: ultra-tur-coś-tam, endurans ran albo inny adwenczer rejs. Jest więc miło, przynajmniej podczas zapisów, no i może jakiś czas później, gdy ochłoniemy po szczęśliwym dotarciu na metę. U nas w kraju obowiązuje nieco bardziej bezkompromisowa stylistyka. Tak, szczypta dramatyzmu nikomu jeszcze nie zaszkodziła, mamy więc Kierat czy Bieg Rzeźnika...