MALTATAL, AUSTRIA
Tekst i zdjęcia: Andrzej Makarczuk
Introdukcja
Niegdyś pewien znany wspinacz powiedział, że jest czterokrotnym everestowcem, co według niego oznaczało, że już cztery razy był na wyprawie na Chomolungmę. W tym sensie ja też już jestem kilkukrotnym maltatalowcem. Nasze zeszłoroczne plany dotarcia do Doliny Kłębiącej się Wody zniweczył ciepły föhn, któryw tym roku dał nam szansę i zaczął wiać dopiero po naszym przyjeździe na miejsce. Doskonałe lodowe warunki, tworzące się od początku zimy, znikały na naszych oczach w strugach deszczu i dodatnich temperaturach. No cóż, dzięki temu wspinanie po dudniących kolumnach było bardziej ekscytujące niż zazwyczaj.
Najwyższy szczyt rejonu Hohalmspitze 3360 m
fot. Andrzej Makarczuk
Maltatal
Malta w Karyntii (Austria), w dolinie Maltatal, na przedmurzu Wysokich Taurów to dwutysięczna, turystyczna miejscowość, przyjmująca w ciągu roku około 200 tysięcy gości. Główne atrakcje to turystyka piesza i rowerowa oraz ostatnio coraz bardziej popularne wspinanie, zwłaszcza lodowe. Dolina, słynna ze swoich wodospadów, zimą staje się małym lodowym rajem.
Najbliższa większa miejscowość z marketami spożywczymi to odległe o 10 kilometrów Gmünd, gdzie oprócz potrzeb ciała możemy zaspokoić także zróżnicowane potrzeby ducha, zwiedzając ruiny zamku z XIII wieku lub też prywatne muzeum sportowych bryczek Porsche. Interesującym celem wycieczek może być też Maltatal Hohalmstrasse, wiodąca doliną rzeki Malty do zapory i sztucznego jeziora na wysokości prawie 2000 metrów.
Przemo na piątkowych wariantach na Obere Falleralm
fot. Andrzej Makarczuk
Dojazd
Najdogodniej samochodem przez Cieszyn, Żylinę, Bratysławę, Wiedeń, Klagenfurt, Villach, Gmünd. Niezbędne winietki to słowacka i austriacka. Z Łodzi do Malty jest jakieś 1200 kilometrów. Auto na miejscu jest praktycznie niezbędne, bowiem z noclegu do najbliższych lodów jest ponad 6 kilometrów, do następnych coraz dalej. Warto wziąć łańcuchy. Wysokościowa Hohalmstrasse przeważnie jest zalodzona i zaśnieżona. Droga ta (latem płatna) zimą jest oficjalnie zamknięta i wjazd na nią odbywa się na własną odpowiedzialność.
Noclegi
Mieszkaliśmy u lokalnego animatora sceny wspinaczkowej Klausa Rüshera (http://gaestehaushubertus.at). Lokal jest dobrze przygotowany na potrzeby wspinaczy: w piwnicy jest duża suszarnia, można też wypożyczyć pełen arsenał współczesnych raków, dziabek, kasków itp.
Górne partie doliny, za tunelem
fot. Andrzej Makarczuk
Wspinanie
Można się wspinać, nie odchodząc zbytnio od zaparkowanego auta, jak np. na 400-metrowym Strannenbach, gdzie pierwsze stanowisko zakładamy ze zderzaka lub grila. Dla odmiany do wspinania na Columbus trzeba z szosy zjechać 30 metrów do podstawy lodowej kurtyny. Natomiast najbardziej odległe lody wymagają maksimum półtoragodzinnego podejścia. Na popularnych drogach uprawiany alpinizm ma zdecydowanie ludzką twarz: stanowiska obite są spitami z nierdzewki, na zjadowych drzewach mamy grube pętle z mailonami, kruszyzna lekko przeczyszczona. Ze względu na powyższe oraz fakt, że rejon jest łatwy taktycznie i logistycznie, doskonale nadaje się on do nauki wspinania lodowego. Są oczywiście drogi trudniejsze i bardziej wymagające, jak popularny Kathedrale czy też Hinterer Maralmfall, notujący kilka przejść w sezonie, ale są one w mniejszości. Do zupełnych wyjątków należą 230 metrowy Fallbach (najwyższy wodospad Karyntii, jeden z najwyższych w Europie) z jedynym odnotowanym przejściem z 1987 roku oraz bardzo niestabilny Schleierwasserfall.
Kathedrale (po lewej) i Wintasun
fot. Andrzej Makarczuk
Cały rejon doliny jest terenem łowieckim i wspinanie jest dozwolone dopiero po zakończeniu sezonu, czyli po pierwszym stycznia. Po skończeniu drogi zalecaną metodą powrotu jest zjazd drogą, tak by nie burzyć spokoju ducha skazanych na odstrzał zwierzątek. Stanowiska są najczęściej już gotowe, więc problemu nie ma, choć umiejętność zakładania pętli z abałakowa może się przydać.
Przemo na 30 metrze widocznego prawie w całości Superfeucht
fot. Andrzej Makarczuk
Jedna ze ścieżek podejściowych
fot. Andrzej Makarczuk
W składziku u Klausa
fot. Andrzej Makarczuk
Zajęcia na ściance drajtulingowej
w trakcie EIS-TOTAL-Festival
fot. Andrzej Makarczuk
Wspinaczka w rejonie Maltatal gwarantuje dobre przygotowanie do poważniejszych zmagań z lodospadami. Lodowa „oferta“ doliny spełnia wymagania zarówno początkujących wspinaczy, jak również zaawansowanych, poszukujących rejonu treningowego na początek sezonu zimowego. Dzięki łatwemu dostępowi do licznych i bardzo zróżnicowanych formacji lodowych Maltatal może stanowić kolejny etap w rozwoju technik wspinania lodowego po Słowackim Raju i Tatrach lub dawać przedsmak wyzwań, jakie stawiają przed wspinaczem lodospady Kanderstegu (Szwajcaria) i Rjukanu (Norwegia).
Przemysław Sękowski
GÓRY nr 3 (166) 2008