BC. Fot. Michał Apollo
Przeprawa przez rzeke. Fot. Michał Król
II. Skazani na Miyar
Pokonanie dystansu z Tingrad do Base Campu (ok. 30 km) zajęło nam 2 dni marszu. Po dotarciu na miejsce aura nas nie rozpieszczała – przez pierwsze 3 dni padał deszcz. Mimo to postanowiliśmy razem z Przemkiem uderzyć w celach aklimatyzacyjnych na pn.-zach. ścianę Tama Donog (ok. 5245 m), wznoszącego się nad doliną lodowca Nameless. Bazę wysuniętą założyliśmy na wysokości około 4237 metrów. Już następnego dnia po przybyciu do bazy i uprzednim zlustrowaniu naszej planowanej linii, wbiliśmy się w ścianę. Po przejściu ok. 500 metrów drogi, prowadzącej głównie systemem rys, nastąpiło załamanie pogody. Czekał nas zimny biwak na półce skalnej. Kuląc się z zimna, prawie całą noc chodziliśmy z jednego końca półki na drugi i to właśnie w tym miejscu wymyśliliśmy nazwę dla naszej drogi – Skazani na Miyar. Drugiego dnia, po przejściu łatwiejszej, 500-metrowej części drogi, wiodącej granią, stanęliśmy na wierzchołeku. Było to prawdopodobnie drugie wejście na szczyt.
Przemek na szcycie Tama Donog. Fot. Michał Król