Wspinanie alpejskie w górach najwyższych

Gdy przyjrzymy się historii polskich wypraw w góry najwyższe z lat osiemdziesiątych, okaże się, że bardzo wiele z nich kończyło się wejściem na szczyt nową drogą (często w stylu alpejskim lub zbliżonym do niego) albo pierwszym wejściem zimowym. We współczesnym himalaizmie światowym sytuacja wygląda zgoła inaczej. Większość wejść odbywa się najprostszymi drogami, co sprawia, że znakomity procent „ruchu” na najwyższych szczytach świata nie ma nic wspólnego z eksploracją i pooprawianiem stylu wejść, lecz zasługuje raczej na miano wysoce kwalifikowanej turystyki wysokogórskiej.

Na szczęście są jeszcze tacy, dla których styl coś znaczy. Co ciekawe, przeważnie są to nasi sąsiedzi zza wschodniej granicy. Jednym z nich jest często goszczący na łamach naszego magazynu, Walery Babanow – autor wielu niesamowitych, często solowych i trudnych wspinaczek w najróżniejszych zakątkach świata. Walery od kilku ładnych już lat regularnie atakuje coraz wyższe góry, zawsze starając się przy okazji robić to w jak najlepszym stylu. Po sukcesie na Jannu ok. 7710 m (więcej na temat tej wspinaczki znajdziecie w GÓRACH,nr 163) w 2007 roku Rosjanin spróbował wytyczyć nową drogę w stylu alpejskim na szczycie ośmiotysięcznym.
Partnerem Babanowa został jego rodak, Wiktor Afanasiew. Natomiast cel był bardzo ambitny – trzy ośmiotysięczniki: Broad Peak ok. 8047 m, Gasherbrum I ok. 8068 m, Gasherbrum II ok. 8035 m – trzy nowe drogi (więcej na temat tego przedsięwzięcia możecie przeczytać w autorskim materiale Babanowa zamieszczonym w GÓRACH, nr 175).

Jak wiemy, cel udało się zrealizować w dwóch trzecich. Na Broad Peaku Rosjanie wspinając się w stylu alpejskim w dniach 9–17 lipca wytyczyli nową drogę biegnącą Centralnym Filarem zachodniej ściany. Droga otrzymała wycenę ED VI WI5, M6 90 stopni, 3000 m. Natomiast na Gasherbrumie I zespół wszedł nową drogą biegnącą ścianą południowo-zachodnią. Linia została wytyczona w stylu alpejskim w dniach 29 lipca-1 sierpnia, a jej trudności to ED VI WI4, M5 80 stopni, 2300 m.

Wspinaczkę na Gasherbrum II pokrzyżowała zła pogoda i kontuzja Wiktora, który podczas wcześniejszej wspinaczki (na Gasherbrum I) dość poważnie został uderzony przez spadający kamień w głowę. Mimo niezrealizowania swojego planu w stu procentach Rosjanie mogą być zadowoleni – styl ich wspinaczki i osiągnięty sukces zdecydowanie przewyższa to, co w dzisiejszym himalaizmie przyjęto za normę.

GÓRY, nr 1-2 (176-177) styczeń-luty 2009