JAKI OBSZAR DZIAŁANIA PODLEGA GRUPIE BESKIDZKIEJ GOPR?
Działamy na terenie od Cieszyna aż po Babią Górę – w Beskidzie Śląskim, Żywieckim, Małym
oraz Makowskim.
CZY ZIMOWA TURYSTYKA CIESZY SIĘ DUŻYM POWODZENIEM? Z OBSERWACJI WYNIKA, ŻE CORAZ WIĘCEJ LUDZI CHODZI ZIMĄ PO GÓRACH.
To prawda. Turystów, w tym wielu młodych ludzi, jest coraz więcej, również zimą – to bardzo cieszy. Najbardziej oblegany jest Beskid Śląski, ponieważ znajduje się tam sporo schronisk, ale coraz popularniejszy staje się Beskid Żywiecki. Jest tam jeszcze dzika przyroda, piękne lasy, które niestety niszczeją.
CZY POPULARNA JEST RÓWNIEŻ TURYSTYKA NARCIARSKA?
Skitury, narty biegowe, śladowe, a także zjazdowe są bardzo, bardzo popularne. Justyna Kowalczyk sprawiła, że rzesze ludzi zaczęły uprawiać narciarstwo biegowe. A u nas są znakomite trasy, szczególnie w Dolinie Wapienicy, okolicach Bielska, Dębowca, Szyndzielni, Klimczoka. Korzysta z nich wiele osób, z czego jesteśmy bardzo zadowoleni.
NA JAKIE NIEBEZPIECZWEŃSTWA NALEŻY ZWRÓCIĆ UWAGĘ ZIMĄ W BESKIDACH?
Beskidy zimą to głównie narciarstwo. Najwięcej pracy mamy właśnie przy wypadkach narciarskich. Natomiast jeśli chodzi o turystów, niebezpieczeństwa wiążą się głównie z zabłądzeniami, a w niektórych rejonach – lawinami. Należy zwrócić uwagę na fakt, że wiele osób wybiera się w góry bez odpowiedniego przygotowania, a to stanowi dla nich samych największe zagrożenie.
CZY MIJAJĄCEJ ZIMY MIELIŚCIE SPORO WYPADKÓW?
Od początku roku zanotowaliśmy 1250 wypadków (wywiad przeprowadzono pod koniec marca
– przyp. red.). 70-80% z nich, w tym trzy śmiertelne, wydarzyły się na stokach narciarskich. Na stoku w Czyrnej doszło do tragicznego w skutkach wypadku bardzo dobrze jeżdżącego narciarza. Kolejne dwa miały miejsce na Czantorii. W pierwszym narciarz, młody chłopak, uderzył w drzewo. Nie miał kasku, poniósł śmierć na miejscu. Kaski to podstawa i apelujemy do narciarzy, by ich używali, mimo iż nie ma oficjalnego zakazu jazdy bez nich. Jednak coraz częściej widzimy na stokach osoby w kaskach, druga grupa należy już do rzadkości.
Podczas naszych działań wielokrotnie wzywaliśmy śmigłowiec, który w razie potrzeby przylatuje z Krakowa lub Gliwic. Z Gliwic jest w stanie dotrzeć w ciągu dwudziestu kilku minut, maksymalnie w ciągu pół godziny. W czasie ferii zimowych udzielaliśmy pomocy młodym osobom przebywającym w Beskidach na obozach i zimowiskach. Niedawno na Rycerzowej ratownik ewakuował quadem młodego chłopaka, którego następnie przekazał sanitariuszom z pogotowia ratunkowego.
KTÓRE REJONY MOGĄ BYĆ NIEBEZPIECZNE I DLACZEGO?
Wszystkie rejony górskie niosą za sobą pewne niebezpieczeństwa! Główne niebezpieczeństwa to przewiane, zasypane szlaki, 2–3 metrowe zaspy, stromy, oblodzony teren, ograniczona widoczność, do tego niskie temperatury, silny wiatr, a w rejonie Babiej Góry zagrożenie lawinowe. Dodatkowo w rejonie Beskidu Żywieckiego można łatwo zabłądzić, poruszając się po nieprzetartych szlakach. Rejon Beskidu Śląskiego jest bardziej „przechodzony”, częściej odwiedzany przez turystów, szczególnie w paśmie Klimczoka, Skrzycznego oraz Czantorii. Podobnie jak w Beskidzie Małym rejon Magurki, Leskowca czy Góry Żar.
W JAKI SPOSÓB ZAWIADAMIAJĄ WAS TURYŚCI BĄDŹ NARCIARZE W POTRZEBIE? CZY POPULARNY JEST NUMER 601 100 300?
U nas częściej wybierany jest numer alarmowy 985. Rozmówca łączy się bezpośrednio z centralą w Szczyrku. Funkcjonuje również numer alarmowy 601 100 300. Wiele zawiadomień otrzymujemy za pośrednictwem pogotowia ratunkowego lub policji.
KTÓRE SZLAKI BĄDŹ REJONY POLECIŁBY PAN OSOBOM OBEZNANYM W ZIMOWEJ TURYSTYCE GÓRSKIEJ, ALE W BESKID ŻYWIECKI, ŚLĄSKI, MAŁY LUB MAKOWSKI UDAJĄ SIĘ PO RAZ PIERWSZY? CO WARTO ZOBACZYĆ, i NA CO NALEŻY UWAŻAĆ?
Dla bardziej wytrawnych turystów atrakcyjny będzie na pewno rejon Babiej Góry oraz Pilska w Beskidzie Żywieckim – to najwyższe szczyty. Pasma Skrzycznego, Klimczoka czy Czantorii są również niezwykle urokliwe. Beskidy oferują turystom bardzo bogatą sieć szlaków turystycznych i spacerowych. Każdy znajdzie coś dla siebie. Należy pamiętać o odpowiednim zaplanowaniu i przygotowaniu się do wycieczki w warunkach zimowych!
POWIEDZMY COŚ WIĘCEJ NA TEMAT REJONU PILSKA I BABIEJ GÓRY…
To już trasy dla zaawansowanych. Na wycieczkę na Babią Górę trzeba poświęcić cały dzień lub nawet więcej, gdy na przykład chce się obejrzeć wschód słońca. Zimą Pilsko i Babia Góra mogą być szczególnie niebezpieczne. Szlaki bywają trudne. W dodatku w partiach szczytowych występuje niebezpieczeństwo zejścia lawin. Choć trzeba przyznać, że turyści, którzy wybierają się w ten rejon, to w większości ludzie obyci z górami, doświadczeni i rozsądni. Często przed wyruszeniem dzwonią do nas i pytają o warunki. W tym roku liczba wypadków była tam mniejsza niż ubiegłej zimy.
JAK RADZICIE SOBIE PODCZAS AKCJI NA TAK ROZLEGŁYM TERENIE?
Mamy największy teren działania spośród wszystkich grup GOPR, ale też najwięcej ludzi. Grupa Beskidzka liczy blisko czterystu ratowników, mamy również psy ratownicze oraz profesjonalny sprzęt – samochody, quady, skutery itp.
JAKIE WARUNKI PANOWAŁY MIJAJĄCEJ ZIMY?
Tej zimy warunki turystyczne były trudne, a miejscami nawet bardzo trudne. W pierwszej połowie sezonu spadło dużo śniegu. Natomiast późnej było go mało, a temperatura mocno się wahała. Długo trzymał mróz, po którym przychodziło ocieplenie. To spowodowało, że na szlakach pojawiły się oblodzenia. Natomiast na trasach sztucznie naśnieżanych znakomite warunki narciarskie panowały do końca marca. Szczególnie w dużych ośrodkach, gdzie działały wyciągi krzesełkowe.
DZIĘKUJĘ ZA ROZMOWĘ.
Rozmawiała: Agnieszka Szymaszek
Grupa Beskidzka GOPR swoim zasięgiem obejmuje około 2500 km2 terenu. Cały ten obszar jest podzielony na sześć rejonów podlegających sekcjom operacyjnym. Są to: SO Cieszyn, SO Bielsko, SO Szczyrk, SO Wadowice, SO Żywiec i SO Babia Góra. Służba ratownicza gwarantowana jest w sezonie zimowym w 45, a w sezonie letnim w 5 stacjach ratunkowych znajdujących się w ośrodkach narciarskich i schroniskach górskich. Na terenie działania Grupy znajduje się ponad 180 wyciągów narciarskich.
Wywiad z cyklu: Bezpiecznie w górach
Partnerzy: PZU, GOPR.
GÓRY, nr 4 (203) kwiecień 2011