Co masz napisane na wizytówce?
W ogóle nie mam wizytówki. Myślę, że jeżeli takową sobie sprawię, to będzie ona ze zdjęciem górskim i pewnie napiszę "himalaistka".
W ciągu ostatniego roku udzieliłaś kilkunastu wywiadów. Jakie pytanie denerwuje, drażni Cię najbardziej ?
Myślałam, że zapytasz, które było najbardziej zaskakujące. Zdarzają się czasem takie. Ale te, które mnie kiedyś najbardziej irytowały, to: "co Pani czuje na szczycie?" Dla nas himalaistów jest to pytanie trochę bezsensowne, bo na szczycie jesteśmy tak zmęczeni, że nic tam nie czujemy, a ludzie oczekują od nas euforii i nie wiadomo jakich wrażeń. Dla himalaistów szczyt jest zawsze po zejściu, w bazie, a wierzchołek góry to dopiero półmetek. Dopiero jak jestem wypoczęta, wyspana, najedzona mogę coś czuć ...
To już wiem, o co nie pytać. Wyczytałam gdzieś, że należysz do kobiet, które zmieniają świat. W jakim sensie?
Ktoś, kiedyś wymyślił taki tytuł plebiscytu. Wydaje mi się, że było to w kontekście: kobiety, które nie boją się podejmować wyzwań, są odważne i podążają za swoimi marzeniami.
Twoje kolejne wyprawy, które podejmujesz i kolejny szczyty, które zdobywasz, to pasja, satysfakcja, a może miłość do gór. Co jest najważniejsze w dążeniu do celu, w zdobyciu kolejnej góry?
Gdybym nie miała pasji, to pewnie do niczego bym nie doszła. Bez pasji nie ma sensu myślenie o kolejnym kroku na drodze, którą obrałam, nie ma motywacji do robienia rzeczy trudnych. Bo tak naprawdę, himalaizm, zwłaszcza w kobiecym wykonaniu, wcale nie jest łatwy. Trzeba naprawdę lubić góry, wręcz je kochać, aby chcieć pojechać gdzieś w nieznane na 2 miesiące i zmagać się z przyrodą. I z samym sobą ...
Więcej na stronie: http://www.managernaobcasach.pl/inspiracje-motywacje-kwb/220-nauczylam-sie-czekac-wywiad-z-kinga-baranowska.html