19.05.2009
Schodzę. Nie - powłóczę nogami, to lepsze określenie. Jedna osoba zasłabła poniżej czwórki (Edurne Pasaban) i jest właśnie organizowana akcja ratunkowa. Była przede mną tego samego dnia na szczycie, jakieś 20 min. wcześniej. Wczoraj na szczycie stanęła też Koreanka, ale ciężko obładowana tlenem. Przemycę więcej informacji z ataku jak wreszcie doczłapię się do bazy i naładuję baterie.
I jeszcze mała dygresja: teraz z własnego doświadczenia wiem, że istnieje KOLOSALNA różnica pomiędzy niskimi i wysokimi ośmiotysięcznikami w odczuwaniu zawartości tlenu. Po prostu rozrywa płuca od próby nabrania powietrza. Straciłam głos. I istnieje ogromna różnica, gdy używa się butli z tlenem, ludzie mieli o połowę krótsze czasy. My przy nich jak łamagi..
kingabaranowska.com