20.04.2009
Część już naszych rzeczy jest w połowie drogi do bazy, na lodowcu, część tutaj.
Ja się rozłożyłam na dobre. Rano jeszcze czuję się jako tako, po południu walczę z temperaturą. Nos czerwony, śpię w czapce i kurtce puchowej. Ciężko się wyleczyć na tej wysokości, ale spróbuję. Nie chcę brać antybiotyku, bo osłabnę na dobre, wiec jem różne mikstury typu czosnek z mlekiem i miodem. Siedzę w śpiworze i przeglądam materiał filmowy, który nagrałam podczas karawany. Mam nadzieję, że zobaczycie go w najbliższy weekend w DDTVN, jeśli nasze solary nie skapitulują i naładuję kompa oraz modem satelitarny.
źródło:
kingabaranowska.com