HiMountain wyprawa zimowa Broad Peak - relacja

Celem wyprawy jest pierwsze w historii zimowe wejście na 12 szczyt świata Broad Peak (8047m) znajdujący się w Karakorum w Pakistanie.  Himalaizm zimowy to iście polska specjalizacja. Mimo dużej ilości prób podejmowanych przez najlepszych alpinistów z całego świata tylko Polacy (wyjątkiem jest Włoch Simone Moro, który zdobył Shisha Pangma razem z Piotrem Morawskim) stawali do tej pory na ośmiotysięcznikach zimą (zdobyli już osiem). Sześć spośród czternastu ośmiotysięczników pozostaje niezdobytych, z tego pięć w Pakistanie i jeden w Nepalu.  W wyprawie na Broad Peak  uczestniczy 3 himalaistów: Artur Hajzer - kierownik, Robert Szymczak i Don Bowie z Kanady.  Wspomagani są przez dwóch tragarzy wysokościowych.

Ekipa wciąż nie zdobyła góry, pomimo tego, że atak szczytowy zaplanowano na koniec stycznia. Przeszkodą jest pogoda - wieje bardzo silny wiatr.
Oto krótkie relacje przedstawiające przebieg wyprawy:

30.01.2009
Tak mocno jeszcze nie wiało! – maszty namiotów w bazie drżały pod naporem wiatru i ledwo przetrwały. Dzisiaj ciemne chmury przykrywają niebo, ale z wysokości 5500 m, przesunęły się wyżej na 7000 m i dzięki temu nieśmiałe promienie słońca zagrzewają do dalszej walki o górę (bo o ogrzaniu nie ma mowy). Wiatr wieje słabiej niż wczoraj.
Jutro (w sobotę) tzw. zespół techniczny w składzie: Don Bowie i Quadrat Ali planuje  dojście do obozu II. Jego głównym zadaniem jest dotarcie w niedzielę do obozu III i przesunięcie go 200 m wyżej. Bez noclegu, jeszcze tego samego dnia mają wrócić z nowego obozu III do bazy...

23.01.2009
Po 12 dniach złej, sztormowej pogody na jeden dzień ( 20.01)  w okolicach Broad Peak’a pokazało się słońce i ucichł wiatr. Wykorzystała to wyprawa. Ale się skończyło. Przyszły chmury, wieje silny wiatr, a w wysokich partiach huragan. Kiedy pokaże się następne „okno” dobrej pogody ? – nie wiadomo. Do końca stycznia meteorolodzy nie przewidują takowego. Uczestnicy wyprawy zdają ciężki egzamin z wytrwałości. Góra uczy ich pokory.

19.01.2009
Don Bowie i pakistański pomocnik Quadrat, wykorzystując  zapowiadane "okno" dobrej pogody wyruszyli do obozu I. Chcieli tam zanocować, a następnego dnia dotrzeć do obozu II. W drodze do obozu pierwszego wyrywali liny poręczowe spod twardego jak beton śniegu. Po dotarciu na miejsce okazało się, że namiot w obozie I nie przetrwał, połamane maszty przedziurawiły go.
Pozostali himalaiści: Artur, Robert, Ali, Amin i Taqi jutro (20 stycznia) ruszą  z zamiarem dotarcia w ciągu jednego dnia do obozu II. Nie mają w planach noclegu w obozie II (C2), a jedynie przetransportowanie do niego śpiworów, jedzenia, gazu i tlenu. Jeszcze tego samego dnia chcą wrócić do bazy.

16.01.2009
Potężna wichura przekraczająca 150 km/h z tak głośnym wyciem, że człowiek sam nie słyszy wypowiadanych przez siebie słów – to przyczyna długiego przymusowego odpoczynku himalaistów w bazie.
Broad Peak broni się dzielnie, ale nasza wyprawa jest wytrwała i czeka... W bazie są „komfortowe” – w porównaniu z wyższymi obozami – warunki. Nie wieje aż tak mocno, a w namiocie temperatura nie spada poniżej –25 stopni C.
Wyjątkiem są te dni, kiedy w bazie temperatura spada do –30C (a raz nawet do –40), wtedy każdy zaszywa się w swoim namiocie i próbuje zbytnio się nie wyziębić, leżąc w dwóch śpiworach...

09.01.2009
Zapytany o warunki panujące w bazie, podczas wspinania oraz co najbardziej daje im "w kość" Artur odpowiedział: Dajemy radę się wspinać przy wietrze do 50 km/h. Powyżej sobie odpuszczamy.
Temperatura w bazie minus 20, w nocy do minus 40 stopni. W obozach średnio minus 30/35, w słońcu podnosi się do minus 25 stopni.
Gotujemy bez problemu.
Posuwamy się szybko do góry, bo mało odpoczywamy – w bazie maksymalnie jeden dzień. Wykorzystujemy stosunkowo łaskawą pogodę i możliwe do zaakceptowania warunki atmosferyczne. Najbardziej w kość dają trudności techniczne - droga niby normalna, ale nie do poznania - szklisty lód - dziennie kilkaset metrów – uff...

07.01.2009
Otrzymaliśmy informację, że trzyosobowy zespół nocuje na wysokości 7000 m n.p.m. Z podanego komunikatu wnioskujemy, że obóz III został założony!!!

05.01.2009
Po 3 dniach spędzonych w bazie, krótkim odpoczynku i "zaklinaniu" ładnej pogody znowu wyruszyli "w górę". Z bazy dotrą dzisiaj do obozu pierwszego, a w planach mają zakładanie poręczówek powyżej II obozu.

27.12.2008
Od naszych himalaistów docierają krótkie, ale pozytywne informacje - ekipa założyła pierwszy obóz na wysokości 5700 m n.p.m. i spędzi w nim noc. Od rana będzie zakładała poręczówki do obozu II.

23.12.2008
"Sweet Home Baltoro", czyli jak, wypowiedziane przed wigilią życzenia, spełniają się...:-)
Po długich dniach oczekiwania, nowych doświadczeniach zdobytych w Skardu, wreszcie na tyle niebo się przetarło, że himalaiści mogli helikopterem polecieć do bazy. Wiatr hulał niemiłosiernie, dlatego lądowanie nie obyło się bez trudności. Helikopter długo kołował nad ładunkami. 10 razy próbował wylądować... i wreszcie się udało. Himalaiści szczęśliwi, bo cały depozyt - tam gdzie miał być – jest...

6.12.2008
Wszechogarniający kurz, zapach spalin oraz dym unoszący się z każdego domostwa w Skardu wygonił nas w góry - relacjonuje Artur Hajzer. - Wyruszyliśmy na 3-dniową eksplorację okolicznych wzgórz, celem zaaklimatyzowania się do wysokości 4700 m n.p.m., na którą mamy nadzieję wlecieć helikopterem pojutrze. Spędziliśmy noc na 4000 m n.p.m. i poruszaliśmy się w mikstowym terenie do 4200 m. Oprócz wstępnej aklimatyzacji, drugim plusem wyjścia za miasto, była możliwość lepszego poznania się podczas wspinaczki. Powoli zaczynamy tworzyć jeden zgrany zespół, co dobrze wróży na kolejny miesiąc, dwa lub trzy. . .

Bieżące relacje z wyprawy (również filmowe) można znaleźć na stronie: www.himountain.pl

Filmy będzie można obejrzeć już wkrótce także w naszym dziale filmowym.