Zachęcamy do lektury wywiadu, jakiego udzieliła Edyta redaktorowi Gazety, wydanie Krakowskie. Wywiad ukazał się drukiem dnia 16 listopada.
Pod koniec października 31-letnia tarnowianka pokonała 15-metrową ścianę wspinaczkową w chińskiej miejscowości Huaiji w 9,76 sekundy. Żadna z Europejek nigdy wcześniej nie zrobiła tego szybciej. Ropek niedługo rozpoczyna przygotowania do mistrzostw świata, które odbędą się w lipcu przyszłego roku.
Jarosław K. Kowal: Per aspera ad astra, czyli przez ciernie do gwiazd, to podobno Pani życiowe motto.
Edyta Ropek: To dewiza, która powinna towarzyszyć każdemu sportowcowi. Bez ciężkiej pracy nie ma szans na sukcesy. Hasło jest więc uniwersalne.
Pani wybrała wspinaczkę sportową. Co jest najtrudniejsze?
-
Zaczęło się 14 lat temu od wspinania rekreacyjnego. W rodzinnym Tarnowie była ścianka wspinaczkową. Spodobało mi się i od lat robię to zawodowo. A najtrudniejsze jest to, by wstrzelić się z formą w zawody.
Ma Pani menedżera i sponsorów. Jak to możliwe, by w tak niszowym sporcie osiągnąć tak wysoki poziom organizacyjny?
- Było bardzo trudno. Pukaliśmy do wielu drzwi. Na początku poświęcaliśmy wszystko. Każdą złotówkę inwestowaliśmy we mnie. Naszym największym atutem było to, że mimo trudności nie poddawaliśmy się. Marzyłam o tym, by startować w Pucharze Świata. Potem, by zdobywać punkty, wreszcie - by zajmować jak najwyższe miejsca... Udawało się, a sukcesy rozpędzały karuzelę.
Całość wywiadu można przeczytać TU
Źródło:
edytaropek.pl