Dotarliśmy do Tortong. Dziś długi dzień. Szliśmy 8 godzin nie oszczędzając się, był tylko krótki lunch, który mieliśmy ze sobą (jajko, ciapata, kawałek sera). Pijawki nie odpuszczają.
Zrobiliśmy ponad 1600 metrów przewyższenia i ponad 800 metrów zeszliśmy z powrotem w dół. Tak więc wysokość cały czas niewielka - obecnie 3000 m n.p.m. Jedyne co było dziś dobre to to, że szliśmy w cieniu, bo cały czas ścieżkami przez las, który przypomina dżunglę amazońską: bardzo wilgotny, bo codziennie pod wieczór i w nocy pada. Ale to i tak nic w porównaniu z porterami, którzy idą przecież z ładunkami. Jeszcze 5 dni do bazy.. (...) Myślami byłam w Polsce, przy pożegnaniu Piotrka.
źródło:
kingabaranowska.com