Mateusz Grobel został w obozie I, a Krzysiek Starek odczekał jeszcze w bazie przeziębienie. Do C2 doszło nas w efekcie pięcioro oraz naszych dwóch Szerpów Tengba i Tenzing (przy czym Tenzinga jeszcze tego samego dnia odesłaliśmy do „jedynki”, żeby towarzyszył Mateuszowi). Do „dwójki” donieśliśmy cały obóz z uzbrojeniem i 700 metrami liny.
Poręczowanie do obozu 3. Fot. Artur Małek
Następnego dnia – 21.09 udało nam się zaporęczować te 700 metrów lin zachodnią ścianą Lhotse do miejsca obozu III. Nie po równo, ale poręczował każdy i każdy został postawiony przed koniecznością poprawnego zakotwienia szabel śnieżnych w miękkim śniegu – jakoś po kolei się udawało – szable były z reguły kotwione po dwie, a stanowiska nastawne. Jedynie kierownik nie poręczował – za to sprawnie „smagał batem” i poręczowanie szło sprawnie szybko. Gdy jeden zespół ciągnął linę, drugi podchodził równolegle z gotową następną.
Kierownik też z kilkunastu metrów potrafił dostrzec, że dany węzeł to nie zderzakowy! Byliśmy sami na górze, ale nasz Szerpa Tengba skwapliwie przekazywał do bazy relacje, jak to „białasy” poręczują - bo tu, w sercu tlenowej wiosennej turystyki wysokogórskiej, to rzadkość. Mina Tengbie całkiem zrzedła, gdy swoje 100 metrów poprowadziła Agna. Poszedł hyr po bazach innych wypraw... Jakby wsadził kij w mrowisko... Wiemy, że inni zaczęli pakować sprzęt i przygotowywać plecaki. To był bardzo dobry i udany dzień – nie znaliśmy swojego męstwa. O 16:00 wróciliśmy do obozu II, tutaj doszli też z dołu: Krzysztof Starek (z bazy), Mateusz Grobel i Tenzing (z obozu I).
Andrzej Bargiel, zwany przez Nepalczyków „running man” – gdzie tylko się da porusza się na nartach. Szczególnie w zejściach Andrzej ma się fajnie. Pozostali też mają już nepalskie „łatki”. „Bara Sahaab” czyli „Duży Pan”, to zrozumiałe - lider, ale „Pisiu” czy „Kłaczek” jest mniej oczywiste, choć sens pewnie w tym jakiś jest.
Następny dzień 22.09 poświęciliśmy na odpoczynek i taktyczne rozmyślanie o tym, co dalej. Pogoda była i jest bardzo dobra. Nęciło nas, aby spróbować „klepnąć” miejsce obozu IV i zdobyć gotowość do ataku. Zdecydowaliśmy jednak, że to zbyt wiele jak na to jedno wyjście.
Ostatecznie po południu szóstka: Artur H, Mateusz Z, Artur M, Andrzej B, Agna B i Tengba wrócili do bazy. 23.09 Mateusz G, Krzysztof i Tenzing wyszli z obozu II do góry i około 13:00 postawili namiot w obozie III na wys. 7200 m.
Pozdrawiamy!
Wyprawa odbywa się w ramach programu sportowego "Polski Himalaizm Zimowy 2010-2015", który patronatem honorowym objął Pan Bronisław Komorowski Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej. Program ma wsparcie Ministerstwa Sportu i Turystyki a sponsorem generalnym jest PKN Orlen S.A.
Źródło: polskihimalaizmzimowy.pl