facebook
 
nowy numer GÓR
 
 
 
 
 
szukaj
 
 
 
Nasz kanał RSS
2009-01-14
 

ŚCIANY GRENLANDII

Proszę mi uwierzyć, że potencjał wspinaczkowy Grenlandii jest ogromny. Chyba nie przesadzę, pisząc, iż znajduje się tam najwięcej dziewiczych granitowych ścian na świecie.

Maciek Ciesielski

Grenlandia (ang. Greenland) – już w samej nazwie coś się nie zgadza – jak to? Ta największa wyspa świata, która jest, o czym wie każde dziecko, pokryta w całości lodem, ma być zielonym lądem? A w ogóle to gdzie tam się wspinać? – skoro jest wszechobecny lód, to chyba tylko można łazić po śniegu na jakieś niskie i łatwe pagóry.


Fot. David Kaszlikowski / VerticalVision.pl



Mniej więcej takie były reakcje moich znajomych, gdy mówiłem im, że celem kolejnej naszej wyprawy, na której chcemy zmierzyć się z tysiącmetrowymi skalanymi ścianami, będzie Grenlandia. Naturalnie rzeczywistość jest całkiem inna niż wyobrażenia moich kolegów. Chociaż wyspa ta jest w ponad 98 procentach pokryta wiecznym lodem (notabene to chyba największe zapasy słodkiej wody na świecie), to te dwa pozostałe procenty lądu, na które składają się głównie południowe i południowo-zachodnie wybrzeża Grenlandii, są właśnie tym „tytułowym”, naprawdę przepięknym, wręcz bajkowym zielonym lądem.
Proszę sobie wyobrazić liczne, głęboko (nawet po sto kilometrów) wcinające się fiordy, dziesiątki wysepek oraz w miarę płaskie, w ogromnej części podmokłe – przez co wiecznie zielone – wybrzeże, na którym górują potężne i przepiękne skalne ściany. 

Parę słów na początek

Musimy pamiętać, iż mimo że szczyty na Grenlandii nie są za wysokie, ściany, jakie się na nich znajdują, są jednymi z największych skalnych urwisk na świecie. Wynika to z prostej przyczyny – szczyty te wyrastają czasami nieomal wprost z poziomu morza. Najczęściej podstawa ściany znajduje się na wysokości 800-1300 m n.p.m.
Kolejna ważna sprawa. Proszę mi uwierzyć, że potencjał wspinaczkowy Grenlandii jest ogromny. Chyba nie przesadzę, pisząc, iż znajduje się tam najwięcej dziewiczych granitowych ścian na świecie. Najpopularniejszym i najbardziej znanym we wspinaczkowym świecie jest fiord Tasermiut. Dwie najważniejsze ściany znajdujące się w jednej z dolin odchodzącej od tego fiordu (to właśnie ją przyjęto opisywać jako Fiord Tasermiut, w rzeczywistości w tym długim na kilkadziesiąt kilometrów fiordzie podobnych dolin jest co najmniej kilka) to NALUMASORTOQ (około 2045 m n.p.m., inne źródła: 2051 m n. p. m.) oraz ULAMERTORSSUAQ (aka Suikarsuaq, około 1880 m). Żeby jeszcze bardziej podkreślić wspinaczkowy potencjał tego miejsca, muszę dodać, iż nawet w tej najbardziej wyeksplorowanej dolinie znajdują się jeszcze dziewicze ściany, a tych z jedną lub dwoma drogami jest co najmniej kilka.

Logistyka

Oczywiście najprostszym sposobem dostania się na Grenlandię jest skorzystanie z drogi powietrznej. Największe lotnisko w tej okolicy znajduje się na terenie byłej amerykańskiej bazy wojskowej w miejscowości Narsarsuaq. Można się tu dostać rejsowymi lotami z Kopenhagi (linię tę obsługuje AirGreenland ). Stąd musimy dotrzeć do położonej na malutkiej wysepce miejscowości Nanortalik. Możemy to zrobić na kilka sposobów: rejsowym lotem, śmigłowcem AirGreenland (nie dość, że tak jest najszybciej to jeszcze – o dziwo – jest to najtańszy sposób, bowiem loty te są subwencjonowane przez rząd duński), wynajętą łódką (dłużej i przeważnie drożej, za to gwarantujemy sobie w ten sposób przeżycie pierwszej przygody, jaką niewątpliwie jest przedzieranie się przez niemałe kry lodowe pływające po zatoce), wreszcie – rejsowym statkiem (przede wszystkim trwa to długo, w dodatku rejsów tych nie jest za dużo).
W Nanortalik musimy wynająć łódź, która zawiezie nas w głąb fiordu. Znajduje się tutaj miejscowa agencja turystyczna, ale jej usług nie polecam, ponieważ mieliśmy z nią nie najlepsze doświadczenia, do tego jest nieprzyzwoicie droga. Sugeruję skorzystanie z usług hiszpańskiej agencji Tierras Polares lub podjęcie próby bezpośredniego dogadania się z miejscowymi (w tym roku tak zrobiliśmy – było tanio i dość przygodowo;-)

Waluta: duńska korona. Za niektóre usługi można płacić w euro, ale jeśli chcemy wymienić euro na korony bardzo często zmuszeni jesteśmy robić to po niekorzystnym dla nas kursie. Karty kredytowe (VISA) działają, ale uwaga – nie wszędzie!!!
 
Chociaż można odnieść wrażenie, że miejsce to zostało całkowicie już przez człowieka „spacyfikowane”, to pamiętajmy, że to jednak natura tu rządzi i cały nasz misterny plan dostania się na miejsce może zostać pokrzyżowany np. z powodu zablokowania fiordu przez przywiane masy kry lodowej (coś takiego zdarzyło nam się w tym roku – Nanortalik zostało całkowicie odcięte od świata na ładnych kilka dni).

Co do samego wspinania, to można je porównać do letniego wspinania w krajach alpejskich, z tą jedną uwagą, iż raczej jest tutaj bardziej wilgotno niż zimno. Do realizacji wielu celów raki, czekany i ciężkie buty nie będą nam potrzebne nawet na podejściu. W czerwcu i lipcu dzień jest naprawdę długi, jednak w sierpniu o godzinie 22.00 trzeba już korzystać z dodatkowego światła. Wybierając się tutaj na wspinanie, przynajmniej w rejon fiordu Tasermiut, należy się nastawić na raczej dość siłową wspinaczkę w rysach – w celu zapewnienia sobie dobrej protekcji należy się także zaopatrzyć w duże rozmiary camalotów...

To tylko zapowiedź bogatego materiału, który znajdziecie w GÓRACH, nr 12 (175) grudzień 2008 - monografii GÓR dot. Grenlandii.

Więcej nowości i ciekawych artykułów znajdziesz na naszym nowym serwisie: www.magazyngory.pl
 
Kinga
 
 
Kinga
 
2024-07-19
HYDEPARK
 

MNICH I KARABIN – w kinach od 2 sierpnia

Komentarze
0
 
 
Kinga
 
 
Kinga
 
2024-05-06
HYDEPARK
 

RIKO – premiera książki już 9 maja!

Komentarze
0
 
 
 
 
Copyright 2004 - 2024 Goryonline.com