Mimo to w 2003 r. pod ścianą stanęły namioty innej dużej ekspedycji. Tym razem była to wyprawa ukraińska w składzie: Alexander Lavrinenko, Vladimir Mogila, Vitali Yarichveskii Alexey Zhilin. Ukraińcy zdecydowali się na wbicie w ścianę daleko na lewo od jej głównego spiętrzenia. W ciągu swej wspinaczki w stylu oblężniczym pokonali 46 wyciągów o trudnościach sięgających stopnia 5.11 A4. Niestety, wyczerpanie zapasów jedzenia i paliwa zmusiło zespół do wycofania się na około 100 metrów od szczytu.
Ciekawostką jest to, iż prawdopodobnie to właśnie pozostawione przez Ukraińców liny poręczowe, odnalezione całkowicie przypadkowo, użył podczas swojego dramatycznego odwrotu słowacki zespół w składzie: Dodo Kopold, Gabo Čmárik, który wycofywał się ze szczytu po zdobyciu go nową drogą Assalam Alaikum (VIII, A2 ABO, 90 wyciągów).
Wspomniana na początku wyprawa rosyjska, która pojawiła się na lodowcu Trango, zdecydowała się - co mogło by się wydawać pomysłem trochę niepoważnym - spróbować swych sił właśnie na tej już tak mocno wyeksplorowanej północno-zachodniej ścianie Great Trango Tower. W jej składzie znajdowali się w dużej mierze bardzo młodzi wspinacze (wielu dwudziestolatków) z Krasnojarska. Zapadła decyzja o podzieleniu się na dwa mniejsze zespoły i obranie dwóch różnych celów.
I tak, Vladimir Arkhipov, Andrey Litvinov, Yuri Glazyrin, Serguey Cherezov, Denis Prokofiev i Alexander Yanushevich oraz kierownik Oleg Khvostenko postanowili dokończyć Drogę Ukraińską. Jak postanowiono, tak i uczyniono - po krótkiej, bo trwającej tylko jedenaście dni akcji ścianowej, 16 lipca zespół stanął na wierzchołku Trango.
W tym samym czasie mniejszy zespół w składzie: Alexander Mikhalicyn, Evgeny Belyaev, Igor Loginov i Alexey Kommissarov w czasie trwającej sześć dni wspinaczki (od 7 do 12 lipca) wytyczył nową drogę, która stratuje tuż na lewo od The Russian Direct, z którą to następnie się przecina, by diagonalnie połączyć się (prawdopodobnie) z biegnącą ostrzem filara drogą Azeem Ridge (którą podczas trzydniowej wspinaczki w stylu alpejskim w 2004 r. wytyczył amerykański zespół w składzie: Kelly Cordes i Josh Wharton).
Nowa rosyjska linia w 3/4 została pokonana klasycznie.
Należy wspomnieć, że rosyjscy wspinacze wchodzący w skład powyższych dwóch zespołów mimo młodego wieku mają już na swoim koncie słynną zimową trylogię północnych alpejskich ścian - Eigeru, Matterhornu i Grandes Jorasses, podczas której to na każdej z tych ścian wytyczono zimą 2006 roku po jednej nowej drodze. W ich dorobku można też znaleźć pokonanie zimą sławnej ściany Ak-Su.
Shipton Spire
Kiedy na Great Trango działała silna ekipa z Krasnojarska, na sąsiedniej turni Shipton Spire (inaczej Haina Brakk, 5852 m) nową drogę wytyczyła inna rosyjska wyprawa, której członkowie są związani ze środowiskiem moskiewskim. W skład tego zespołu weszli: Denis Saveliev, Andrei Muryshev, Eugene Korol i Sergei Nilov. Nowa linia została umiejscowiona na imponującej, wschodniej ścianie góry, między znajdującymi się już tam drogami Baltese Falcon (VI 5.11 A4, pierwsza droga na ścianie autorstwa zespołu Chuck Boyd, Greg Child, Greg Foweraker z 1996 r., tak naprawdę prawdopodobnie nie wychodzi ona na sam szczyt, ale o tym cicho sza?!), a Women and Chalk (VI 5.13b, droga autorstwa Mauro Bole, Fabio Dandri, Mario Cortese z roku 2001, tutaj to już pewnością możemy napisać, że autorzy nie wyszli na sam szczyt).
Rosyjska nowość na ostatnich swoich wyciągach prawdopodobnie łączy się właśnie z Women and Chalk.
Rosjanie na wytyczenie 1300-metrowej drogi, której trudności sięgają stopnia 6b A4, z powodu nie za najlepszej pogody, potrzebowali prawie dwudziestu dni. Na szczycie Shipton Spire, prawdopodobnie dopiero jako siódmy zespół w historii, Rosjanie stanęli 30 lipca.
Natomiast ciągle dziewiczy północno-wschodni filar tej turni za swój cel obrała, znana na całym świecie ze swych niezwykłych wspinaczek wielkościanowych Hiszpanka, Silvia Vidal. Jej nowa linia, która została nazwana Life is Lilac, startuje kilkadziesiąt metrów na prawo od słowackiej drogi Prisoners of the Shipton, 8 A3, 21 wyciągów, 900 m, Gabo Čmárik, Igor Koller, Vladimír Linek (2004) i Igor Koller, Vladimír Linek, Juřaj Poděbradský (2005), mimo dwóch prób Słowakom nie udało się osiągnąć wierzchołka).
Hiszpanka swoją solową wspinaczkę rozpoczęła dziesiątego lipca. 21 dni później, po wytyczeniu siedemnastu wyciągów, których trudności autorka wyceniała na VI 5.10 A4+, został przez nią osiągnięty wierzchołek filara. Mimo iż do właściwego szczytu Shipton Spire z tego miejsca pozostało jeszcze kilkaset metrów, to właśnie tutaj wspinaczka została zakończona. Jak donosi sama zainteresowana, taki był od samego początku jej plan. Głównym celem wspinaczki było dla niej przejście samego filara do jego ewidentnego spiętrzenia.
Sama wspinaczka odbyła się oczywiście w stylu kapsułowym, a pierwsze dwieście metrów drogi zostało zaporęczowane. To właśnie na tym odcinku, na który przypada dużo, zdaniem Sylvi, naprawdę trudnej „hakówki”, znajduje się też crux drogi, którym jest wyciąg wymieniony przez Hiszpankę na A4+ (pamiętajmy, iż Vidal ma na swoim koncie drugie powtórzenie Reticent Wall i solowe przejście Wyoming Sheep Ranch i to w czasach, kiedy obie te drogi były wycenione na VI A5).
Górna część drogi jest już łatwiejsza i prawdopodobnie w lepszych warunkach i w dwuosobowym zespole byłaby, zdaniem autorki, łatwa do uklasycznienia. Musimy pamiętać, że podczas swojego przejścia Vidal towarzyszyły fatalne warunki pogodowe, w szczególności bardzo niska temperatura i wielodniowy silny wiatr. Jeśli dodamy do tego zmęczenie wynikające z samotnej wspinaczki, łatwo nam przyjdzie zrozumieć, iż pod koniec swej działalności Sylvia nie miała już po prostu siły na trudniejszą wspinaczkę klasyczną.
Mimo nie osiągnięcia szczytu, ambitnej Hiszpance należą się słowa dużego uznania.
Już wkrótce podsumowanie 2008 r. w opisywanym rejonie.