Nowe szczegóły przejścia:
19 stycznia o przejściu wypowiedział się patagoński ekspert Rolando Garibotti, który potwierdził, że Kennedy i Kruk wspięli się południowo-wschodnią ścianą Cerro Torre w 13 godzin, mijając drabinę spitów, aczkolwiek używali paru spitów. Łącznie używali 5 spitów, do których wpinali się podczas prowadzenia. Czterech zamontowanych przez Ermanno Salvaterry w 1999 roku oraz jednego wbitego przez Chrisa Geislera, podczas jego i Kruka próby w tamtym roku. Trudności tak pokonanego wariantu oceniają na 5.11 A2.
Kontrowersyjne okazało się również usunięcie większości spitów Maestriego. Więcej o tej sprawie przeczytacie już niedługo w naszym serwisie.
Zespół przeszedł drogę na własnej protekcji, różnymi wariantami na szczyt. Colin Haley, który śledził ich poczynania przez lunetę, na swoim blogu pisze:
„Nie jestem na 100 % pewien detali. Myślę, że przejście zajęło im 13 godzin z biwaku na szczyt, co jest naprawdę niezłym czasem. Biorąc pod uwagę to, że w niektórych miejscach poruszali się dziewiczym terenem, to jest to pokaz wielkich umiejętności Haydena. Szacunek!”
Cerro Torre z m. in. zaznaczoną linią Drogi przez kompresor. Fot. Rolando Garibotti / pataclimb.com
Idea „czystego” przejścia nie jest nowa. Pominięcie wszystkich 450 spitów zainstalowanych przez Cesara Maestriego i zespół, to był cel wielu topowych patagońskich wspinaczy. W 1999 roku Włoch Ermanno Salvaterra i Mauro Mabboni odkryli możliwość przejścia południowo-wschonią granią, która umożliwiła im ominięcie spitów w dolnej części
Drogi przez kompresor.
W 2007 roku Amerykanie Zack Smith i Josh Wharton dodali kolejne 130 metrów drogi w górnej części, bez wpinania się w spity Maestriego. Panowie zauważyli, że ściana szczytowa może być pokonana na własnej. Drabina spitów kończy się tuż pod szczytem i nie pokonuje grzyba śnieżnego.
Dopiero Jim Bridwell i Steve Brewer wyznaczyli oddzielną hakową linię na headwallu podczas ich wejścia na wierzchołek w 1979 roku. Od 2007 roku - przejście Smith-Wharton – wielu wspinaczy usiłowało znaleźć klasyczny wariant w górnej części.
Kruk i Geisler byli bardzo blisko w lutym 2011 roku, kiedy to dodali kilka wyciągów hakowych i klasycznych. Niestety musieli zawrócić na wysokości kompresora.
Historia
Drogi przez kompresor sama w sobie jest bardzo ciekawa. Zacznijmy może od prologu, którym było „niesamowite” zdobycie szczytu w 1959 roku przez C. Maestriego i Toniego Eggera. Podczas zejścia ginie Egger, a Maestri spada 300 metrów po lodowcu, gdzie ratuje go oczekujący na zespół Fava. Niedługo później zaczynają się pojawiać plotki, czy aby szczyt został zdobyty. Z czasem przeradzają się one w jawne zarzuty, gdy żaden z zespołów ani nie może powtórzyć drogi, ani nie znajduje żadnych śladów przejścia, sam Maestri również sprzecznie relacjonuje zdarzenia.
W 1970 Włoch wraca pod Cerro Torre. Aby jak to określił:
„Czy gdyby ktoś oskarżył cię o kradzież w banku, nie próbowałbyś dochodzić sprawiedliwości w sądzie? Lub też, czy gdyby w jakiś sposób twoje imię mogłoby być oczyszczone, choćby za pomocą teatralnego gestu, nie zrobiłbyś go?”
Cerro Torre. Fot. www.eternalgloriouslight.com
Zespół Mastriego atakuje południowo-wschodnią grań najpierw zimą, osiągając odległość 350 metrów od szczytu (54 dni akcji, 28 biwaków, 6 dni dobrej pogody, temperatury minus 20-25 stopni – zespół wycofał się ze względu na brak jedzenia), a następnie latem, kiedy to osiągnął koniec skalnych trudności i rezygnując z wejścia na śnieżny grzyb (według opinii Maestriego nie jest to prawdziwy wierzchołek i pewnego dnia zostanie po prostu zwiany, spadnie i go nie będzie...) zjechał na dół, pozostawiając 68-kilowy kompresor trzy wyciągi przed końcem trudności.
Zarówno styl, a właściwie jego brak, ilość spitów, śmieci pozostawionych na drodze oraz sam fakt pozostawienia kompresora w ścianie przysporzył Maestriemu dodatkowej krytyki.
Więcej o zdobywaniu Cerro Torre możecie przeczytać w GÓRach nr 179 (kwiecień, 2009).
Źródło: climbing.com, GÓRY