facebook
 
nowy numer GÓR
 
 
 
 
 
szukaj
 
 
 
Nasz kanał RSS
2011-02-10
 

Denis Urubko: Byłem gotowy na śmierć!

Nie sposób w krótkim wstępie wymienić wszystkich dokonań Denisa Urubko w najwyższych górach świata. Truizmem byłoby powiedzieć, że to postać nietuzinkowa. WYWIAD


Denis Urubko podczas IMS 2010 (fot. Piotr Drożdż)


Jak można określić człowieka, który zdobył Koronę Himalajów, wspiął się na dwa 8000-ki zimą w stylu alpejskim, otworzył dwie nowe drogi – na Cho Oyu i Broad Peak, wszedł na wszystkie 7000-ki byłego ZSRR w ciągu 42 dni (uzyskując tym samym tytuł Śnieżnej Pantery), był rekordzistą w biegu na Elbrus (3 h 55 min 58 s) – a to tylko najważniejsze z dokonań... Wypada przy tym wspomnieć, że chcąc być bliżej gór, mieć lepsze możliwości w ich zdobywaniu – Denis Urubko podjął decyzję zdawać by się mogło karkołomną w swym życiu – zdecydował się przenieść na stałe z Rosji do Kazachstanu, a nawet wstąpić pomimo wszelkich przeciwności do armii, kontynuując karierę w wojskowym klubie sportowym... Ostatnim sukcesem jest oczywiście pierwsze zimowe wejście, wraz z Simone Moro i Cory’m Richardsem, na Gasherbrum II.

W jednym z najbliższych numerów GÓR ukaże się, miejmy nadzieję, wyczerpujący materiał z zimowych zmagań wspinaczy na Gasherbrum II – poniżej zaś znaleźć można krótki wywiad przeprowadzony podczas powrotu Denisa z wyprawy…
 

 
Denis – wielki szacun - Я снимаю шляпу!
Dziękuję za dobre słowo! Wczoraj oglądaliśmy wywiad z Cory’m na waszej stronie – wygląda nieźle. Wyprawa zbliża się do końca. Zatem... trzymamy kciuki za naszych przyjaciół z Polski i życzymy Arturowi z ekipą wszystkiego dobrego! Jestem bardzo szczęśliwy, że mogę napisać kilka słów po trudnej i niebezpiecznej przygodzie!
 

Mam zatem kilka pytań: Co stanowi o twojej sile w zimie? Jakie są twoje mocne strony?
Wybacz, ale nie uważam się za „mocnego” w zimie – jestem tylko cierpliwy. Według mnie najsilniejsze przewagi w zimie pokazują Polacy, jak dobrze pamiętam wrażenia z zimowej wyprawy na K2. Na przykład, nie byłem w stanie pracować tak ciężko jak Krzysztof Wielicki, czy Maciek Pawlikowski. Mnie życie nauczyło znosić wszelkie jego złe strony i... dążyć do osiągnięcia celu. Jeśli muszę odpowiedzieć na pytanie: po pierwsze trening. Dużo i ciężko. Wytrzymałość na zmęczenie i trudności podczas półtora-dwumiesięcznych przygotowań do wyprawy. Następnie, wytrzymałość na zimno i wszelkie inne uroki wysokogórskiej wspinaczki w zimie. Swoją drogą, Wielicki też ma taką samą cechę – cierpliwość... Mam nadzieję, że polski zespół na Broad Peak jest z takiej samej gliny ulepiony. Jeszcze raz życzę szczęścia Arturowi, Marcinowi, Darkowi, Jackowi i wszystkim pozostałym!

 
Jaka jest różnica pomiędzy wyprawami na GII i Makalu? Która wyprawa była łatwiejsza? :)
Nie mogę powiedzieć czy Makalu, czy Gasherbrum był łatwiejszy. Jest różnica. W Himalajach było mniej śniegu na stokach, niż w Karakorum – ale za to wiatr jest niesamowity! Boże, co za wiatr! Makalu jest o prawie pół kilometra wyższy, a przy takich wysokościach jest to ważne. Skalista część przed szczytem Makalu była bardzo trudna... Ogólnie możemy powiedzieć, że na Gasherbrumie bardziej skomplikowana i niebezpieczna była dolna cześć – a na „czarnym gigancie” (Makalu - przyp. red.) wierzchołek.


Moim zdaniem, słusznie można zauważyć podobieństwa – zwłaszcza w naszej pracy – w oparciu o doświadczenia z wcześniejszych wypraw zimowych i wysokogórskich. Być może to odegrało kluczową rolę w sukcesie. Udało nam się zaaklimatyzować na podobnych zasadach – do wysokości 5500 metrów na sąsiednich pasmach górskich. Na Makalu i Gasherbrumie pracowaliśmy w niższych partiach, oczekując na decydujący atak „va bank”. W bazie był dobrze dobrany zespół lokalsów – kucharz Tzakat z Mingma w Nepalu i Sejdżhan z Hasan w Pakistanie. Ponadto dostęp do internetu pozwalał na „bycie w domu” – nie byłem zmęczony samotnością i mogłem zajmować się sprawami życia codziennego. Najważniejsze jednak, że byłem z Simone – moim drugiem za którym gotowy jestem iść gdziekolwiek i kiedykolwiek.


Osiągnęliście szczyt dość gładko i szybko, ale zejście było iście epickie. Czy spodziewaliście się problemów podczas powrotu?
Tak samo było na Cho Oyu. Góra wyssała z nas wszystkie siły... ale nie zabiła chęci życia. Przy zejściu nie mięliśmy problemów – raczej przeszkody. Przewidywalne przeszkody. Byliśmy gotowi na nie, byliśmy cierpliwi, zbieraliśmy siły... i widzieliśmy cel – powrócić. Wiedzieliśmy, że po ataku szczytowym nadejdzie załamanie pogody. Wiedzieliśmy, że droga powyżej obozu II nie jest zaporęczowana. Poniżej zaś obozu I była oznaczona traserami. Wiedzieliśmy... Ogólnie rzecz biorąc, zejście było znane. Po prostu - taka jest zima!

 
Wiadomość o tym, że przysypała cię lawina była dramatyczna!
Lawina była przewidywalna w tak trudnych warunkach. W zimie szczeliny lodowcowe otwierają się i rozciągają się nieomal od stoku Gasherbruma V. Nasza mała wyprawa po prostu nie miała siły, czasu i środków, aby utorować drogę przez środek i byliśmy zmuszeni do przechodzenia pod niebezpiecznymi serakami. Przez co byłem przygotowany na lawinę. No i jak partnerzy zaczęli krzyczeć, że schodzi – bez oglądania się zacząłem biec za nimi. Kiedy mnie przykryło – zaczałem się szamotać, wygrzebywać... Chociaż, co mogłem zrobić wobec takiego żywiołu?! Byłem gotowy na śmierć. Dość się zdziwiłem, że się mogę się ruszać i oddychać. Wszystko było pokryte śniegiem, który w mgnieniu oka zaczął zamarzać. Moja świadomość była na początku przytłumiona... a po kilku minutach zacząłem ją jednak tracić. Cory był przysypany do ramion. Simone na nasze szczęście był wolny. To on nas odkopał.
 
Myślisz już o następnych wyzwaniach?
Bardzo miło jest mieć w świadomości, że najbliższe miesiące spędzę poza górami... A w planach – wiosna w ciepłych skałach. Lato już z drużyną CSKA Kazachstanu – w centralnym Tien Szanie – uczyć młodzież i samemu też się przygotowywać.
 
Wielki dzięki za tych parę słów.
Dzięki za zainteresowanie. Pozdrowienia od Cory’ego, który się tu kręci w pobliżu. Powodzenia!
 
 
Rozmawiał: Tomasz Mazur
 

Wkrótce również rozmowa z Simone Moro oraz krótki wywiad filmowy z Denisem, nakręcony kilka tygodnii przed wyprawą na GII.

Więcej nowości i ciekawych artykułów znajdziesz na naszym nowym serwisie: www.magazyngory.pl
 
Kinga
 
2024-03-25
GÓRY
 

Ferraty w Dolomitach – przegląd subiektywny

Komentarze
0
 
 
Kinga
 
2024-03-04
GÓRY
 

Tomek Mackiewicz. Pięć zim pod Nanga Parbat

Komentarze
0
 
 
Kinga
 
2024-02-12
GÓRY
 

VI Memoriał Olka Ostrowskiego

Komentarze
0
 
 
Kinga
 
2024-02-01
GÓRY
 

24 000 metrów w pionie w 24 godziny

Komentarze
0
 
 
 
 
Copyright 2004 - 2024 Goryonline.com