Michał Jagiełło - taternik związany z ratownictwem górskim od 1961 roku, naczelnik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w latach 1972–1974. Tematem jego twórczości są góry. Autor tomów: Obsesja oraz Obsesja i inne góry, tryptyku: Trójkątna turnia, Za granią grań, Jawnie i skrycie, a także Wołania w górach. Mówi o sobie: „Jestem obecny w górach i góry są zadomowione we mnie”.W swoim najnowszym tomiku wierszy pt. "Ciało i pamięć" porusza egzystencjalne tematy: góry, śmierć, czas ale także, jak zauważa na łamach "Tatr" (nr 3/2010), Marek Grocholski: "Są konkrety: jabłonie, śliwy, studnia, wieprze, konie, kury, koguty. Są też liny, czekany, płachty namiotu, paski raków, haki. Konkrety należą do dwóch różnych światów. Pierwszy to rodzinna zagroda, wieś, którą autor opuścił. Drugi - to góry. Oba nijak do siebie przystają".
Poetycki język Michała Jagiełły jest oszczędny, ale precyzyjny. Dzięki temu lektura jego wierszy układa się w czytelną fabułę: przejmująco szczere, czasem bolesne, często pełne ciepła wspomnienia o ludziach i miejscach. I dokonywanych wyborach - tych najtrudniejszych.
Na krawędzi
Dziczeje, a tu śnieg, słońce, granie dymiące
poświatą wiatru, damskie kolano i męskie
podudzie – do zwiezienia, co przecież zawsze
dobrze robi na ratowanie ego. Dziczeje
z uczucia, które ponoć nie przystoi siwemu.
Liturgia wieczoru, komunia dawania i brania –
wzajemność. Krzew gorejący, krzak marniejący.
Tak niewiele przed tobą. Byle tylko nie skowyczeć
z żalu.
Ruszyć na narty z kłębkiem rozpaczy pospolitej
może uda się zaplątać ją w stromiznę
nie myśleć skurczowo stwarzać świat
w mroźnym słońcu właśnie podchodzisz
rodzinnym polem grającym zmrożoną grudą
w świętość zwyczajnego uspokoić ręce
przecież pamiętają dotyk zapach westchnienie
okrzyk szept i łzę.
Przekazać Zakwitłej Goryczą, że – mimo wszystko –
obdarowanie.
Zapnij klamry butów, oczyść podeszwy,
ułóż się w skos stoku.
Chleb masło wino oliwa ser ryba.
Przemywanie twarzy nagość.
Narty domagają się skrętu –
na krawędziach.