Zgubne ambicje
Wszyscy mamy w pamięci książkę Jona Krakauera Wszystko za Everest, poświęconą dramatycznym wydarzeniom, jakie rozegrały się w 1996 roku podczas zejścia z najwyżej góry świata. Wtedy chyba po raz pierwszy mieliśmy okazję przyjrzeć się z bliska wyprawom komercyjnym oraz zagrożeniom, a nawet wynaturzeniem, które się z takimi wyprawami wiążą. Pod Everestem był wtedy także wybitny rosyjski wpinacz Anatolij Bukriejew, a co widział i słyszał, opisuje w przygotowanej wraz G. Westonem DeWaltem książce Wspinaczka (napis na górze okładki: Mount Everest i zgubne ambicje). A widział i słyszał zupełnie coś innego niż Krakauer. Nie wiem, jaki jest sens wydawania książki z 1997 roku, a więc dziewięć lat po bulwersujących wydarzeniach. Zapewne zainteresować może ona kogoś, kto tymi wypadkami zajmował się w sposób szczególny. Jednak te osoby z lektury przyjemność będą miały niewielką, ponieważ Wydawnictwo Dolnośląskie po raz kolejny uległo zgubnej ambicji wydania po raz kolejny książki górskiej bez udziału dobrego tłumacza, dobrego redaktora i konsultanta do spraw górsko-wyprawowych (co zemściło się już na książkach Messnera i von Kienlina). Tak więc mamy mnóstwo błędów rzeczowych („choroba wysokogórska”, „ślepota śniegowa”) oraz toporny, pełen niezręczności stylistycznych język („złowieszczy bezwład odmrożonych kończyn”, „zgasły latarki, bo zrobiło się ciemno” ) i błędów gramatycznych. Niezrozumiała jest decyzja zamieszczania nagrywanych wypowiedzi Bukriejewa i innych osób bez jakiejkolwiek obróbki językowej. Zaznaczono co prawda, że angielszczyzna Rosjanina pozostawiała wiele do życzenia, a takie, a nie inne jej potraktowanie miało służyć zachowaniu realizmu i temperatury – nie posłużyło. Bukriejew mówi bowiem jak Kali z W pustyni i w puszczy, co miejscami czyni jego wypowiedzi groteskowymi („Daję herbaty, garnuszek. Charlotte, Sandy i Tim. I wtedy piją herbatę. Widziałem tylko sytuację. I jestem jeden, a ich jest trzy osoby i widziałem bardzo blisko Yasuko, może dwa metry od ludzi”), a lekturę męczącą. Niezatrudnianie fachowców można tłumaczyć względami oszczędnościowymi, co mogłoby korzystnie odbić się na cenie pozycji – nie odbiło się, książka kosztuje prawie czterdzieści złotych. Czy warto je wydać? Chyba nie.
Beata Słama
Anatolij Bukriejew
G. Weston De Walt
"Wspinaczka"
Wydawnictwo Dolnośląskie, 2006
"Góry", nr 5 (144), maj 2006
(kg)