Wąsy to zazwyczaj kiepski pomysł... Jednak dla pewnego Włocha okazały się całkiem szczęśliwe. Stefano Ghisolfi pokonał pierwszą drogę o trudnościach 9a+ w swej karierze - La moustache qui fâche w Entraygues.
Stefano Ghisolfi na TCT 9a (fot. Pietro Bassotto)
„To krótka, bulderowa droga. Zajęła mi 5 dni pracy. Odpadłem aż 9 razy z ostatniego trudnego ruchu. To pierwsza tak trudna droga którą próbowałem więc nie mogę wypowiadać się co do trudności. Ale jest to na pewno najtrudniejsza linia jaką zrobiłem. To była zarówno fizyczna jak i mentalna walka.”
Stefano należy do czołówki Pucharu Świata w Prowadzeniu zajmując w rankingu 10 miejsce. Ostatnio zaczął też startować w bulderach, ale traktuje to raczej w kategoriach zabawy. Jego forma nie jest sprawą przypadku:
„Na początku roku trenowałem 6 dni w tygodniu, bez skał, a w 2 albo 3 dni miałem po dwie sesje w ciągu dnia. Teraz, podczas cyklu zawodów trenuję 4-5 dni wliczając to wyjazdy w skały. Mam też osobistego trenera - Roberto Bagnoli.”
„Teraz trenuję siłę i wytrzymałość pod Rock Master i mistrzostwa Świata. Zawsze mam nadzieje na finał. Wydaje mi się że podium również jest w zasięgu…”
Zobaczcie przyśpieszoną wersję najnowszej realizacji Włocha i oceńcie sami czy faktycznie jest "krótka i bulderowa"...
źródło: 8a.nu