W miniony weekend kolejnego przejścia doczekała się "piękna inaczej" droga Tyrannosaurus Rex VI.7.
Stefan Madej na płytce Tyrannosauru Rex VI.7 (fot. Maciek Ostrowski)
"Pionowa,bolesna,niefajna…” - tak tą legendarną już linię komplementował poprzedni pogromca Łukasz Dudek. Teraz do grona zawodników którzy zdali test na zapinanie dołączył również Stefan Madej:
"Jeszcze rok temu wmawiałem sobie, że nigdy nie zrobię tej mitycznej płytki. Bo za krótka, bo trzeba zapinać, bo nie złapię „wkrętki”. Co więcej, po pierwszej wstawce w maju tego roku nie zmieniłem jakoś specjalnie zdania..."
Jak widać w jego przypadku również nie była to miłość od pierwszego wejrzenia:-). Jednakże, jak to mówią "życie napisało swój scenariusz":
"Na miejsce wróciłem 3 tygodnie temu, nieśmiało przypominając sobie patenty i testując odzwyczajone od wapienia palce..."
Po przypomnieniu sobie ruchów w ostatni weekend Stefan postanowił powstawiać się na poważnie:
"W pierwszej próbie spadam za cruxem siedem ruchów przed stanem kompletnie tracąc czucie w zmarzniętych palcach. Zjeżdżam, łapię oddech, przewiązuję się i uderzam ponownie, tym razem spadam 4 ruchy od stanu (teraz się śmiejecie ;] ) i nawet nie wiem czemu. Kolejna próba to już nie to. Pakuję się i stwierdzam, ze ten jeden raz zaryzykuję wstawki 2 dni pod rząd. W niedziele warun idealny, 9 stopni i lampa. Podczas rozgrzewki stwierdzam, że skóra nie wytrzyma nawet jednej próby. Plastruję więc kluczowy opuszek, a plaster ściągam zębami dopiero przed robinhoodkami. Plecki, plecki, wstawienie nóg. Utrzymuję dwójkę, przejście nogami i spokojnie sięgam do wpinkowej krawądki. Tym razem się nie poddam, magnezjując na każdym ruchu, lekko drżąc mijam miejsce gdzie wczoraj spadłem. Wpinam się do łańcucha i kończę drogę wyjściem na pik. Zrobione, mam ochotę zjechać i przejść ją jeszcze raz . Droga legenda. VI.7. Idealny prezent na urodziny."
Nie pozostaje nam nic tylko pogratulować i życzyć wszystkiego najlepszego z okazji urodzin:-)
Więcej o przejściu przeczytacie na blogu Stefana: stefanmadej.wordpress.com