W nocy z 3 na 4 maja, podczas zejścia z Grandes Jorasses, w trakcie zjazdu, zginął 40-letni Jano Čech, wspaniały wspinacz słowacki, autor wielu świetnych przejść, nie tylko tatrzańskich.
Przy zjeździe Jano wyrwał blok stanowiskowy. Spadł około 100 metrów. Jego partner, Mišo Sabovčík, zszedł do niego i zadzwonił po pomoc. Niestety, Jano był bardzo poważnie zraniony i, po kilku godzinach agonii, zmarł.
Pomoc zaczęła się około 15.00., jednak, z powodu złej pogody, nie było możliwości wykorzystania w akcji śmigłowca. Dodatkowo, ze względu na problemy językowe, ratownicy myśleli, że przypadek nie jest poważny... Dopiero po informacji od słowackiej Horskej Služby, że chodzi o duży lot ze skutkiem śmiertelnym ratownicy ruszyli do wypadku, pieszo. Jednakże, z uwagi na złą widoczność, musieli zostać na noc w schronisku Bocalatte. Mišo Sabovčík przeżył ciężką noc sam, jednak bez uszczerbku na zdrowiu. Nazajutrz helikopter zabrał go do Courmeyeur.
A tej zimy temu zespołowi słowackiemu udało się już kilka świetnych przejść. Między innymi przeszli w 1 dzień prawą depresję pn.- wsch. ściany Rumanowego Szczytu (drogę
Bakoš – Petrík). Natomiast w Alpy wyjechali z zamiarem przejścia wspaniałej „alpejskiej trylogii“ – tzn. przejścia zimą trzech wielkich ścian alpejskich. Zaczęli od Matterhornu, gdzie w dniach 17-18 kwietnia udało im się przejść klasyczną drogę braci Schmidt. Następnie przenieśli się pod Eiger, gdzie znowu w ciągu dwóch dni, 22-23 kwietnia, przeszli północną ścianę.
Jano na biwaku w ścianie Eigeru. Fot. james.sk
Ostatnią w trylogii ścianą była północna Grandes Jorasses. Podeszli do schroniska Leschaux, gdzie, po przeczekaniu niepogody, weszli w swą trzecią z kolei, słynną północną ścianę. Przeszli ją. W zejściu stało się już jednak to, co się stało... Grandes Jorasses okazała się niestety być dla Jano Čecha ostatnią górą w życiu...
P.S.: Wśród wielu przejść Słowaka, by podkreślić, „jakiego kalibru“ był wspinaczem, wspomnieć trzeba o wytyczeniu, już w r. 1991, drogi
Tulák po hviezdach [Gwiezdny tułacz] o trudnościach VIII-, a przede wszystkim o chyba najtrudniejszej drodze, jaką do tej pory pokonał w Tatrach człowiek bez asekuracji – przejściu
Pająków na południowej ścianie Kieżmarskiego Szczytu, o trudnościach VIII-.