Lista Osobista, czyli Magiczna Siódemka Renaty Piszczek
1. To było na początku szkoły średniej. Decyzja podjęta w pociągu. Jechałam na Babią Górę i wpadłam na pomysł, aby jednak pojechać dalej – do Zakopanego. To był taki impuls. Poznałam tam dwóch wspinaczy ze Ślaska... To oni w konsekwencji wciągnęli mnie we wspinanie. Gdybym pojechała na Babią, pewnie dalej chodziłabym po górach...
2. Poznanie Margarity Panfiorowej z Jałty, która pokazała mi, jak wygląda prawdziwa technika wspinania oraz jak należy przygotowywać się do zawodów. Zaowocowało to pierwszym miejscem w Pucharze Świata w 1993 roku. Gdyby nie ona, pewnie zajmowałabym zaszczytne „polskie” miejsca w tyle peletonu wspinaczkowego.
3. Utworzenie Reni-Sportu – była to możliwość wykonywania zawodu tożsamego
z pasją!
4. Wyniki moich podopiecznych – utwierdziły mnie jedynie w przekonaniu, że
warto było przekazywać swoją wiedzę i poświęcać czas, bo nie ma nic przyjemniejszego niż moment, w którym „uczeń” przerasta mistrza...
5. Wspinanie z Tomkiem Oleksym. Jego styl wspinania nauczył mnie walki
do upadłego, nawet gdy szanse są małe. Do tamtego momentu wspinałam się – można powiedzieć – „zachowawczo”...
6. Zarabianie i praca – dały mi możliwość wspinania w rejonach niezwykle odległych i egzotycznych. Z kolei chęć eksplorowania coraz to nowych miejsc wzrasta wraz z ilością wyjazdów...
7. Założenie rodziny i urodzenie Sebastianka. Pokazało, że czas ma też „inny wymiar”; uwidoczniło, jak mało w gruncie rzeczy mamy go na swoją pasję i jak trzeba go wykorzystywać. I że można się nadal wspinać...
Więcej o polskich wspinających się kobietach w czerwcowym numerze GÓR 6 (145) 2006
(kg)