facebook
 
nowy numer GÓR
 
 
 
 
 
szukaj
 
 
 
Nasz kanał RSS
2005-11-24
 

Nowa droga na Grandes Jorasses!

W tym roku na Grandes Jorasses przybyła kolejna nowa wspinaczka. Pod koniec sierpnia pod ścianą pojawili się Mauro „Bubu” Bole i Mario Cortese...


W tym roku na Grandes Jorasses przybyła kolejna nowa wspinaczka. Pod koniec sierpnia pod ścianą pojawili się Mauro „Bubu” Bole i Mario Cortese. Zespół, który dwa lata wcześniej zasłynął przejściem Woman and Chalk (8a) na Shipton Spire w Karakorum, tym razem postanowił poprowadzić klasyczną drogę w głównym spiętrzeniu Pointe Croz (4110 m) w okolicach Manitua VII+ A3, 70°, 1100 m; jednej z dróg–symboli Grandes Jorasses i całych Alp, wytyczona samotnie przez Słoweńca Slavko Svetičiča w 1991 roku; pierwsze przejście zimowe: J. Fluder, J. Gołąb, S. Piecuch i B. Samborski, 7-11.3.1993.

`Mario

Zamysłem Bubu i Mario było poprowadzenie linii w pełni klasycznej, przechodząc możliwie największą jej część w stylu OS. Autorzy pracowali nad drogą aż półtorej miesiąca, poręczując zdobyty teren i uciekając przed kolejnymi, wyjątkowo częstymi załamaniami pogody. Zespół spodziewał się fali krytyki z powodu nienajlepszego stylu przejścia i nie miał ochoty na stawianie czoła zarzutom oraz męczące polemiki. „Bubu” miał nawet obiekcje, czy w ogóle publikować jakąkolwiek relację z tego wydarzenia. W raporcie, na który jednak się zdecydował, wyraźnie narzekał na styl, w jakim przyszło im walczyć z drogą. Przyznaje, że daleki był on od ideału, co razi zwłaszcza na tak honornej ścianie, jaką jest północna Grandes Jorasses. Jednak zespołowi chodziło o stworzenie takiej linii, na której „można by było wspinać się, dobrze się bawić i zanadto nie ryzykować”. W przypadku Bole (autora między innymi klasycznego przejścia Bellavisty 8c na Cima Ovest, na której w kluczowym wyciągu trzeba wpinać się do zaledwie kilku słabych haków i można przelecieć się nawet i 30 metrów) nie oznacza to, rzecz jasna, „drabiny nitów”. Mamy do czynienia z wymagającą drogą na niebezpiecznej ścianie, tylko trochę mniej groźnej od swych sąsiadek: Manituy (VII+A3), No Siesty (VII- A2 lub VI+, M8, E5), czy Le Chemin des Etoiles (6b A4), gdzie oprócz olbrzymich trudności występują również spore zagrożenia obiektywne.
Mauro i Mario osadzili ręcznie tylko kilka spitów na stanowiskach i pięć jako przeloty. Prawie wszystkie wyciągi udało się poprowadzić klasycznie OS. Tylko na dwóch długościach liny „Bubu” musiał zwieszać się w hakach, żeby osadzić bolta. Poprowadzona linia jest jedną z najbezpieczniejszych na ścianie. Z uwagi na to, że można w tak niebezpiecznej ścianie „wspinać się w lekkich butach i z magnezją, a przede wszystkim bez narażania się na spadające bez przerwy kamienie”, zespół zdecydował się jednak na opublikowanie relacji. Nowa, klasyczna droga na ścianie o tak wspaniałej historii to coś, obok czego nie można było przejść obojętnie.

W efekcie powstała 1300-metrowa wspinaczka ochrzczona Le nez i wyceniona na 7c. Droga ma 38 wyciągów, trudności 7c występują na odcinku 20 metrów. Poza tym są jeszcze cztery wyciągi 7b, 7a, 6c, 6b i kilka nietrudnych odcinków mikstowych. Wspinaczka zaczyna się na pierwszej turni w Filarze Croza, ponad nią przecina klasyczną drogę filarem oraz Le Chemin des Etoiles, następnie forsuje główne spiętrzenie filara. Trzy wyciągi, jedne z najtrudniejszych (7b, 7b, 7a+), biegną wspólnie z Manituą. Autorzy komplementują Svetičiča, który zdecydował się w tak genialny i odważny sposób poprowadzić w tej części ściany linię swej niezwykłej wspinaczki. Kluczowy wyciąg rozwiązuje jednak dziewiczy teren na lewo od drogi Svetičiča. Konieczne było osadzenie trzech spitów. Nad spiętrzeniem zwiększa się udział terenu mikstowego, a trudności klasyczne nie przekraczają 6b. Finalny atak na Le nez miał miejsce od końca sierpnia do 4 września.

Linia drogi Le nez

Wspinacze porównują nową wspinaczkę do swej realizacji na Shipton Spire, drogi Woman and Chalk z 2001 roku. Warto zauważyć, że jest to bodaj pierwsza droga autorstwa sympatycznego Włocha, po której zaczął tak gęsto tłumaczyć się ze swego dokonania, mimo nieprzeciętnego w końcu wyczynu. Wierzymy, że Mauro nie zatracił swej wrodzonej wielkiej radości ze wspinania, gratulujemy mu przejścia i wierzymy, że dalej będzie nas zaskakiwał wielkimi realizacjami!

10 (137) 2005

(kg)

Więcej nowości i ciekawych artykułów znajdziesz na naszym nowym serwisie: www.magazyngory.pl
 
Kinga
 
2024-04-26
GÓRY
 

Z południa na północ Korsyki – częśc 2

Komentarze
0
 
 
Kinga
 
2024-04-24
GÓRY
 

Ewoucja w zimowym sprzęcie

Komentarze
0
 
 
Kinga
 
2024-04-18
GÓRY
 

Dream Line 2024 – Anna Tybor wyrusza w Himalaje

Komentarze
0
 
 
Kinga
 
2024-03-25
GÓRY
 

Ferraty w Dolomitach – przegląd subiektywny

Komentarze
0
 
 
 
 
Copyright 2004 - 2024 Goryonline.com