W dniach 14-19 czerwca ratownicy TOPR Dariusz Kałuża, Piotr Gruszka oraz towarzysząca im Renata Hajnos brali udział w Międzynarodowej Konferencji Ratowniczej w Vail, w Kolorado. TOPR otrzymał oficjalne zaproszenie na udział w imprezie jeszcze w tamtym roku podczas Konferencji IKAR w Zakopanem.
Spotkanie w Vail zostało zorganizowane przez Mountain Rescue Asociaton (MRA). MRA jest organizacją ratowniczą skupiającą ponad 90 jednostek ratownictwa głównie z USA i Kanady. Konferencje takie organizowane są przez MRA każdego roku w różnych miejscach Ameryki Północnej i mają na celu wspólne szkolenie, unifikację i wymianę poglądów na temat zagadnień ratowniczych. Najliczniejszą grupę podczas zjazdu stanowili reprezentanci grup ratowniczych z terenu całych Stanów Zjednoczonych. Z gości zagranicznych, poza Polakami inne kraje reprezentowali ratownicy z Kanady, Chin, Izraela, Szwecji, Włoch i Rumunii.
Vail to znany kurort narciarski położony 150 km na zachód od Denver w centralnej części stanu Kolorado. Usytuowanie miasteczka w samym środku Gór Skalistych na wysokości ponad 2500 m n.p.m. sprawia, że jest to doskonałe miejsce do uprawiania wszelkich sportów górskich. Liczne kaniony z rwącymi rzekami przyciągają kajakarzy i miłośników raftingu. Miasto w swym charakterze bardzo przypomina Zakopane. W sezonie zatłoczone przez turystów z całego świata, poza sezonem ciche i spokojne.
Dla uczestników konferencji zorganizowano liczne pokazy technik ratowniczych, szkolenia, prezentacje najnowszego sprzętu. Każdego dnia zajęcia odbywały się w różnym terenie. W pierwszym dniu zasymulowano wypadek kajakarza górskiego na brzegu głębokiego kanionu. Zadanie ratowników polegało na zainstalowaniu lin na obu brzegach urwiska, skonstruowaniu tyrolki i bezpiecznym wydobyciu poszkodowanego na jeden z brzegów. Sytuacje tego typu są częste w Górach Skalistych, a w samym Kolorado notuje się ok. 150 ciężkich wypadków podczas spływów górskimi rzekami. Wieczorem tego samego dnia zaaranżowano poszukiwania zaginionego rowerzysty. Specjalnie do tego celu stworzono dwuosobowe zespoły z psami lawinowymi. Dzień drugi zarezerwowany był na ratownictwo jaskiniowe i ścianowe. Uczestników podzielono na dwie grupy, jedna pracowała w jaskini, a druga na powierzchni. W pozorowanym wypadku jaskiniowym zadanie polegało na dotarciu do poszkodowanego grotołaza, zaopatrzeniu go i wydobyciu na powierzchnię. Jaskinia w której odbywały się ćwiczenia miała charakter pionowy i wymagała użycia specjalnych technik linowych.
Na terenie Kolorado i sąsiednich stanów nie są to zbyt częste wypadki. Związane jest to z bardzo małą ilością jaskiń na tym obszarze. Zdarzają się natomiast wypadki w starych sztolniach, które stanowią pozostałość po dawnych kopalniach. Tymczasem grupa powierzchniowa miała za zadanie dotrzeć do rannego wspinacza który znajdował się na jednej ze skał w środku ogromnego jaru. Zaprezentowano przy tym technikę tzw. wysokiej liny z użyciem specjalnych trójnogów instalowanych na obu brzegach jaru. Na tak zainstalowanej linie ratownik z noszami zjeżdża do osoby poszkodowanej, a następnie, już z poszkodowanym jest opuszczany do podstawy ściany.
Trzeciego dnia wszyscy uczestnicy konferencji mieli możliwość sprawdzenia się w biegu terenowym, połączonym z pokonywaniem przeszkód linowych. Specjalnie do tego celu organizatorzy stworzyli drużyny międzynarodowe. Ratownicy TOPR startowali w jednym zespole z ratownikami z Kolorado i Vermont. Trasa biegu niemal w całości znajdowała się na wysokości ponad 3000 m n.p.m. co w połączeniu z panującym upałem dawało się we znaki wielu zawodnikom. W klasyfikacji generalnej ekipa TOPR uzyskała najlepszy wynik podczas pokonywania wszystkich odcinków linowych.
Czwartego dnia zajęcia odbywały się w historycznym Camp Hale. Bardzo dobra lokalizacja, długo utrzymujący się śnieg, pobliskie skały i kaniony sprawiły, że miejsce to wybrano na obóz szkoleniowy dla żołnierzy Dziesiątej Dywizji Górskiej, przeznaczonej do działań wojennych w terenie alpejskim. Podczas Drugiej Wojny Światowej w Camp Hale stacjonowało do osiemdziesięciu tysięcy żołnierzy. W dniu dzisiejszym pozostały tylko ślady po zabudowaniach z tamtego okresu. W skałkach znajdujących się na tym terenie zorganizowano kilka stanowisk linowych, gdzie uczestnicy ćwiczyli różne techniki ratownicze, a sponsorzy konferencji mieli okazję do prezentacji najnowszego sprzętu. Podczas szkoleń ratownicy działali w grupach międzynarodowych, co sprzyjało wymianie doświadczeń, co do stosowanych technik, sprzętu i sposobów działania w górach.
Po zajęciach terenowych organizatorzy zorganizowali liczne prezentacje i prelekcje. W jednej z prezentacji przypomniane zostały sylwetki większości ratowników z całego świata, którzy zginęli podczas niesienia pomocy w górach. Znaleźli się w niej również nasi koledzy z Topr.
W ostatnim dniu dla wszystkich uczestników wydano uroczysty obiad połączony z wręczeniem nagród dla zasłużonych ratowników. Po obiedzie wszyscy przenieśli się na imprezę organizowaną przez alaskańskich ratowników gdzie bawiono się do białego rana.
Ratownicy z Polski pierwszy raz brali udział w konferencji organizowanej przez MRA. Obecność reprezentantów TOPR cieszyła się dużym zainteresowaniem ze strony amerykańskiej. Często omawiane były podobieństwa i różnice w ratownictwie i sposobie funkcjonowania takich struktur w Polsce i na terenie Stanów Zjednoczonych. Amerykański system ratownictwa niemal w całości opiera się na ochotnikach. Ratownicy zawodowi są raczej rzadkością i najczęściej są to jednocześnie pracownicy parków narodowych. Podstawową jednostką odpowiedzialną za organizację grup poszukiwawczo-ratowniczych (Search and Rescue) (SAR) na danym terenie jest urząd szeryfa. To on czuwa nad szkoleniem, wyekwipowaniem i działaniem danej grupy podczas prowadzenia akcji ratunkowych. W razie konieczności prosi o dodatkową pomoc jednostki straży pożarnej i wojska. Każda grupa ratownicza na danym terenie musi uzyskać akredytację Mountain Rescue Association.
MRA założona w 1958 roku, to organizacja skupiająca ekspertów z wszelkich dziedzin ratownictwa górskiego. MRA ustala wymogi prawne i techniczne, jakie muszą spełniać poszczególne grupy ratownicze zrzeszone w tej organizacji. MRA organizuje szkolenia i unifikacje na terenie całego kraju. Pracownicy MRA to też głównie ochotnicy. Pieniądze dla służb ratowniczych w większości pochodzą z datków od osób prywatnych i sponsorów. W niektórych rejonach urzędy miast wspierają finansowo grupy ratownicze na swoim terenie. W całych Stanach Zjednoczonych obowiązuje jeden numer alarmowy 911, niezależnie od tego jakiej pomocy potrzebujemy. Podobni jak w Polsce za pomoc udzielaną w górach nie pobiera się opłat.
Cała impreza była doskonale zorganizowana i zgromadziła ratowników z różnych części świata. Wielu uczestników spotkania zadeklarowało chęć przyjazdu do Polski i uczestnictwa w szkoleniach TOPR, co z pewnością zaowocuje dobrymi międzynarodowymi kontaktami.
Darek Kałuża.
Żródło: http://www.topr.pl/
2005-07-13
(kb)