facebook
 
nowy numer GÓR
 
 
 
 
 
szukaj
 
 
 
Nasz kanał RSS

Maciej Szopa (1977 - 2019)

Niestety, wczorajsze doniesienia o tragedii w Alpach okazały się dla nas druzgocące - Polak, o którym wspominają media to nasz przyjaciel, współpracownik i wieloletni współtwórca GÓR - Maciej Szopa.

 Na szczycie Breithorn - 22 lipca 2018r. Fot. arch. Maciej Szopa

 

W pierwszej chwili myślałem, że ten telefon to jakiś głupi żart. No tak, Maciek już któryś raz jest na Breithornie i pewnie chce nas nastraszyć, że nie wróci i będziemy musieli sami sobie radzić z tym wszystkim co miał na głowie. To pewnie dlatego wymyślił taki numer, najpewniej popijając piwko gdzieś w schronisku, żeby sprawdzić naszą reakcję. Ale mija kilka sekund i ton rozmówcy wcale nie przechodzi w żartobliwy, jest coraz bardziej łamliwy, coraz bardziej poważny. Nagle dociera do mnie, że to nie jest żart. Nie, to nie jest możliwe... W redakcji wszyscy patrzą po sobie błędnym wzrokiem. Nikt nie ma odwagi cokolwiek powiedzieć. Nikt nie wie jak zareagować, a trzeba jakoś przekazać tę tragiczną wiadomość. Jeszcze kilka dni temu z nami tu był, śmiał się i żartował... Teraz nikomu nie jest do śmiechu. 

 

Orla Perć, kwiecień 2018r. Fot. arch. Maciej Szopa

 

Maciek z pewnością nigdy nie nazwałby siebie "alpinistą", tak jak określiły go serwisy informacyjne, które w dniu wczorajszym podały do wiadomości tragiczny komunikat. W góry chodził rzadko, raczej nie szukał trudnych, technicznych wyzwań. Spełniał się za to jako zapalony surfer, wcześniej boulderowiec, ostatnio mocno absorbował go również kick-boxing. Kochał aktywne życie, nienawidził bezczynności. Tygodniowy urlop w Alpach Pennińskich od początku w założeniu miał być przyjemną odskocznią i aktywnym wypoczynkiem. Okazją do poszukania ciekawych fotograficznych kadrów, odetchnięcia od miejskiego zgiełku i "pracowej" codzienności. W planach było wyjście na Matterhorn granią Lion. Droga od strony włoskiej, którą wraz ze swoim partnerem zamierzali wejść na górę nie jest trudna technicznie (AD+), jednak wejście na taką wysokość wymagało odpowiedniej aklimatyzacji. Wybór padł na dobrze znany Maćkowi Breithorn (4164 m n.p.m.), na którym był przed rokiem. Znał dobrze tę górę, którą wielu alpinistów, czasami nawet nieco lekceważąco określa mianem najłatwiejszego czterotysięcznika. Jednak tegoroczne upały spowodowały, że w górnych jej partiach pokrywa śnieżno-lodowa stała się wyjątkowo krucha i niestabilna... 


Maciek na Breithornie, lipiec 2018r. Fot. arch. Maciej Szopa

 

Jak wynika z dostępnych nam relacji i przekazów, do tragedii doszło w czwartkowy wieczór, 11 lipca, na wysokości ok. 3900 m n.p.m. Maciek wraz ze swoim partnerem wracali po całym dniu wspinaczki w kierunku Plateau Rosa, skąd mieli następnie udać się do Cervinii. Tego dnia weszli na Breithorn - ich aklimatyzacyjny cel przed wyjściem na Matterhorn. Byli związani liną. Idący jako pierwszy, partner Maćka nagle wpadł jedną nogą do szczeliny. Maciek ruszył mu na pomoc, jednak znajdujący się pod nimi most śnieżny nie wytrzymał i runął pod ciężarem. Nasz przyjaciel spadł do bardzo wąskiej, 25-metrowej szczeliny. Odcinek liny znajdujący się między wspinaczami okazał się zbyt długi by asekuracja zadziałała. Jego partner próbował go wyciągnąć, jednak ze względu na niewielki prześwit szczeliny okazało się to niemożliwe. Od razu zaalarmowane zostały służby ratunkowe, które wkrótce przybyły na miejsce. Ratownicy mieli jednak bardzo trudne zadanie - opuszczali się pojedynczo, torując sobie drogę piłami łańcuchowymi, młotkami i innymi narzędziami. Fragment z ich akcji udostępniła na swoim profilu CNSAS (wł. Corpo Nazionale Soccorso Alpino e Speleologico):

 

Do Maćka udało się im dotrzeć dopiero rankiem następnego dnia, jednak nasz przyjaciel już nie żył... Wydobyte ciało zostało zabrane przez nich do Cervinii. Miejscowy koroner dokonał tam szczegółowych oględzin - stwierdzony przez niego rozległy uraz głowy pozwala mieć nam chociaż tę nadzieję, że Maciek nie cierpiał długo... W chwili tragedii miał 42 lata.

Brak nam słów by wyrazić co w tym momencie czujemy. Rodzinie, wszystkim najbliższym i przyjaciołom Maćka składamy najszczersze kondolencje. Wciąż czekamy na informacje na temat terminu i miejsca pogrzebu. Jak tylko będziemy je znali, podamy je do wiadomości. Obecnie ciało Maćka znajduje się w kostnicy w Valtournenche. 

Tyle byliśmy w stanie teraz Wam napisać...

Pogrążona w smutku
Redakcja

Więcej nowości i ciekawych artykułów znajdziesz na naszym nowym serwisie: www.magazyngory.pl
 
Kinga
 
2024-04-08
Tylko w GÓRACH
 

Krzysztof Belczyński (1971–2024)

Komentarze
0
 
 
Kinga
 
2024-04-04
Tylko w GÓRACH
 

Zimowe wspinanie niejedno ma imię

Komentarze
0
 
 
Kinga
 
2024-04-03
Tylko w GÓRACH
 

Przygoda na Sidleyu

Komentarze
0
 
 
Kinga
 
2024-04-02
Tylko w GÓRACH
 

Chobutse – oddech góry

Komentarze
0
 
 
Kinga
 
2024-02-26
Tylko w GÓRACH
 

Wschodząca Gwiazda

Komentarze
0
 
 
 
 
Copyright 2004 - 2024 Goryonline.com