Po tragicznym sezonie 1986 roku pod K2 Anna Czerwińska na długo rozstała się z Karakorum. Uraz, związany ze śmiercią tylu bliskich osób, odsuwał plany kolejnych wypraw w ten rejon. Dopiero po kilkunastu latach, w 2003 roku, autorka ponownie wraca w te strony, tym razem podczas wyprawy na Gasherbrum II.
Zakończona sukcesem akcja górska otwiera drogę do kolejnych wypraw w ten rejon: na Gasherbrum I, Broad Peak i K2 (dwukrotnie). Podczas wyprawy na ten ostatni szczyt Anna wspina się razem z Darkiem Załuskim. Nic więc dziwnego, że gdy w 2011 roku Darek już w innym teamie staje na szczycie, w szczerej rozmowie opowiada Annie o szczegółach akcji górskiej. Jego skrótowa, choć pełna dramatyzmu relacja zostaje załączona do tej książki jako posłowie.
Warto podkreślić bogatą szatę graniczną książki, w tym zdjęcia Darka Załuskiego ze zwycięskiej wyprawy na K2.
Fragment książki "GórFanka powraca w Karakorum"
GórFanka powraca w Karakorum – Himalaizm od kuchni
Najnowsza książka Anny Czerwińskiej „GórFanka powraca w Karakorum” jest już czwartą książką z serii GórFanka*, a pierwszą którą miałem okazję przeczytać (zarówno z tej serii, jak i autorki). Znajdziemy tu opisy wypraw na Gasherbrum II i I, K2 (Żebrem Abruzzi i Drogą Basków). Lektura zajęła mi jeden długi wieczór, który będę miło wspominał. Cytat z okładki książki: „Anna Czerwińska, znana polska alpinistka, szerszej publiczności znana jest przede wszystkim jako wspaniała gawędziarka, a spotkania z nią na długo zapadają w pamięć słuchaczy.” Zdecydowanie sprawdza się.
„Książki z tego cyklu powstawały w trakcie dość nieformalnych rozmów z wydawcą – Romanem Gołędowski, dlatego nie są to wierne opisy poszczególnych wypraw, a bardziej luźne spostrzeżenia, które najmocniej wryły się w moją pamięć.”
Anna Czerwińska
Od razu po otworzeniu zrobiła na mnie dobre wrażenie. Wydana w poręcznym formacie (w sam raz do klapy plecaka ;), właściwie na każdej stronie adekwatne do treści zdjęcie z archiwum autorki lub zaprzyjaźnionych osób. Pod względem wizualnym naprawdę nie można nic zarzucić książce.
Książka dla mnie jest wyjątkowa pod tym względem, że nie jest to w zupełności zapis walki o różne szczyty na zasadzie „przybyliśmy, załoiliśmy, wróciliśmy” ze szczyptą strachu, mrozu i ekstremalnych przechwytów. Owszem znajdziemy tutaj opisy walki, łez, cierpienia, ale bardziej pasuje tu zasada „Cel jest ważny, ale ważniejsza jest droga do niego”. Czytelnik dostaje do ręki opis wyprawy w Karakorum od podszewki.
W „GórFance” poszczególne wyprawy opisane są od organizacji w Polsce, po powrót do niej. W każdym rozdziale i podrozdziale znajdziemy opisy różnych etapów z zawartymi w nimi ciekawostkami i luźnymi spostrzeżeniami. Autorka skupia się często na relacjach pomiędzy himalaistami, co jest na swój sposób ciekawe. O ile czytając relacje w różnych czasopismach, lub serwisach internetowych dostajemy relację autorów, tak miło jest przeczytać relację osoby postronnej o szczegółach, które racze nie wymienia się w relacjach.
Podsumowując "GórFanka powraca w Karakorum" to pozycja, przy czytaniu której będziemy się dobrze bawić. Ciekawa i niebanalna.
Dalszą część recencji znajdziecie na
drytooling.com.pl.
Autor: Damian Granowski