Jak wiadomo Graham od lat z zaskakującą łatwością prowadzi na przemian ekstremalne drogi z liną i rozwiązuje najtrudniejsze problemy bulderowe. Wydawałoby się, że w przypadku tak różnych dyscyplin i tak wyśrubowanego poziomu konieczny jest bardzo ukierunkowany trening, ale Amerykanin jest najwyraźniej przykładem typowego „mutanta” (taki tytuł nosił zresztą pierwszy większy artykuł o Amerykaninie opublikowany przez czasopismo „Climbing”) i za nic ma reguły rodem z podręczników treningu wspinaczkowego. Ale do rzeczy. Otóż po sukcesie na szwajcarskiej skale (Coup de Grace) Dave stwierdził, że przyszedł znowu czas zamieszać coś w bulderingu i udał się do swojego „ojczystego” rejonu, czyli Hueco Tanks.
Wygląda na to, że Graham postanowił nieco porozrabiać w „królestwie Freda Nicole”. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że dokonał małego „zamachu stanu”. Amerykanin najpierw wziął na tapetę problem Nicole’a z 2001 roku Esperanza 8B+. Próby na dwunastoruchowym bulderze trwały zaledwie kilka godzin. Zachęcony łatwym sukcesem Amerykanin postanowił zmierzyć się z ubiegłorocznym Terre de Sienne, wycenionym przez Szwajcara na 8C. Sukces przyszedł po trzech dniach pracy. Brzmi to poważnie, tymczasem okazuje się, że efektywny czas pracy nad Tierre był nawet krótszy niż w przypadku Esperanzy. Konieczność rozłożenia nielicznych prób aż na trzy dni wynikała z bardzo dużej skórożerności chwytów na tym pierwszym. Brak większych problemów przy przejściu bulderu skłonił Dave’a do zaproponowania szokującej korekty jego wyceny – do 8B/B+. Na tym jednak nie koniec. Dave kontynuował podbój „naj” w Hueco i zabrał się za drugą ubiegłoroczną ekstremę Freda spod znaku 8C o nazwie Techo de los Tres. Jak łatwo się domyśleć, również ona w opinii autora Coup de Grace nie zasługuje na swoją dotychczasową wycenę. Nowa propozycja to 8B+. Ciekawe co na to wszystko Fred?
2 (141) 2006
(kg)