W każdą podróż staramy się więc zabierać takie rzeczy, które spełniają jednocześnie kilka funkcji i nadają się na różną pogodę. Spodnie trekkingowe, polar, czapka, kurtka przeciwdeszczowa, coś od wiatru - to obowiązkowe punkty na naszej liście. Dlatego, gdy zaproponowano mi przetestowanie męskiej kurtki softshellowej marki Dare 2b, bardzo się ucieszyłem.
Testował: Łukasz
Marta Cwalina-Śliwińska i Łukasz Śliwiński w życiu i w podróżach ciągle szukają okazji do poznania i przeżycia czegoś nowego. Przez ponad 10 lat wspólnych podróży odwiedzili ponad 50 krajów, a ich największa jak dotąd przygoda to 11-miesięczna podróż dookoła świata w gościnie u ludzi zorganizowana na własną rękę, którą opisują na blogu www.swiatzbliska.pl.
W każdą podróż staramy się więc zabierać takie rzeczy, które spełniają jednocześnie kilka funkcji i nadają się na różną pogodę. Spodnie trekkingowe, polar, czapka, kurtka przeciwdeszczowa, coś od wiatru - to obowiązkowe punkty na naszej liście. Dlatego, gdy zaproponowano mi przetestowanie męskiej kurtki softshellowej marki Dare 2b, bardzo się ucieszyłem.
Szczególnie, że wybieraliśmy się zwiedzać amerykański Dziki Zachód. W planie mieliśmy wszelkie możliwe atrakcje: wietrzne i deszczowe San Francisco, słoneczne wybrzeże Kalifornii, pustynie w Nevadzie, góry Sierra Nevada i kaniony w Utah. Postanowiliśmy wyruszyć w kwietniu, aby uniknąć tłumów w popularnych parkach narodowych. Dlatego też liczyliśmy się z tym, że gdzieniegdzie pogoda może nam spłatać figla i powinniśmy się spodziewać zarówno upałów jak i śniegu, deszczu czy mocnego wiatru. Byliśmy więc przygotowani na różne scenariusze zwiedzania. Takie warunki były też idealne, żeby przetestować outdoorową odzież. Do testów otrzymałem Softshell Preclude SShell marki Dare2b. Rozmiar L był akurat (przy wzroście 190 cm).
Pierwsza okazja do sprawdzenia kurtki nadarzyła się w Canyonlands, gdzie na dużych przestrzeniach hulał silny wiatr. Kurtka okazała się bardzo dobrym izolatorem. Jednocześnie jest bardzo lekka i ma doskonałą wentylację. Przydała się także w czasie kilkugodzinnych trekkingów w parkach narodowych: Yosemite, Arches i Sekwoi, ale również przy zwiedzaniu San Francisco czy kalifornijskiego Big Sur. Okazji było wiele, ale prawdziwym testem okazała się wizyta w Dolinie Śmierci, gdzie spotkała nas mała burza piaskowa. Akurat przy rozkładaniu namiotu dmuchnęło mocniej i porwane z ziemi przez wiatr kamienie „przemasowały” nie tylko płachtę namiotu, ale też i nasze plecy. Zanim uporaliśmy się z namiotem, takie podmuchy zdarzyły się jeszcze kilka razy. Kurtka w tych warunkach sprawdziła się bardzo dobrze. Chroniła przed wiatrem i „latającym” żwirem. Co ciekawe, po wszystkim prawie nie było na niej śladu kamieni. Najlepszy dowód na to, że materiały, z których jest wykonana są porządne. Przetestowaliśmy też wodoodporność softshella, choć nie było to łatwe, ponieważ mieliśmy świetną pogodę. Okazja trafiła się dopiero w Yosemite... pod wodospadem Bridalveil. Kurtka zdała ten egzamin bez problemu.
Praktyczne cechy Softshella Preclude SShell?
Zobacz recenzję w serwisie www.Ceneria.pl.