1. W czasie mojej wspinaczkowej kariery nauczyłam się, jak radzić sobie w życiu. W ciągu tych dziewięciu lat musiałam poradzić sobie z porażkami w zawodach i kontuzjami. Te doświadczenia były dla mnie o tyle ważne, że wzmocniły mnie psychicznie. Będąc sportowcem musisz sobie uświadomić, że nie można być zwycięzcą za każdym razem, ponieważ jesteśmy skazani zarówno na wzloty, jak i upadki. W rezultacie te zmagania zahartowały mnie mentalnie i pomogły w zmaganiach z przeciwnościami również w innych sferach życia.
2. W moim pojęciu wspinanie jest czymś więcej niż sportem. Bardzo lubię podróże w towarzystwie mojego taty i chłopaka, podczas których odwiedzamy różne rejony skalne. W Europie jest bardzo wiele świetnych miejsc do wspinania, gdzie można spotkać miłych ludzi i cieszyć się pięknym otoczeniem. Traktuję te wyjazdy jako trening i wakacje w jednym, ponieważ w czasie dni wspinaczkowych można próbować trudnych dróg, w czasie restowych – zwiedzić okolicę i poznać nowe miejsca.
3. W maju tego roku wspinałam się w towarzystwie mojego chłopaka w Arco, gdzie pokonałam w trzeciej próbie długą linię La Pietra murata 8b+. Nie zapomnę tej drogi, przede wszystkim z powodu siniaka, jaki zrobił się w skutek dziwnego klinowania kolana na starcie!
4. Mam również wspaniałe wspomnienia związane z zawodami. Za największy sukces, a zarazem najbardziej pamiętny moment, uważam zwycięstwo w Rock Master 2003. To był mój pierwszy triumf na dużych międzynarodowych zawodach...
Dalszy ciąg "listy osobistej" Angeli Eiter oraz wiele więcej na temat wspinających się kobiet w specjalnym "numerze kobiecym" z czerwca 2006 roku 6 (145) 2006.
(kg)