Trasa niedzielnego biegu nie należała do najłatwiejszych. Szczególnie pierwsze kilometry 9,5-kilometrowej pętli były bardzo wymagające. Zawodnicy musieli na początek zmierzyć się ze słynnymi Buczkami, czyli ostrym, szybkim zjazdem znanym z tegorocznego Pucharu Świata na Polanie Jakuszyckiej. Z tym, że najlepsi na świecie biegli ten fragment w dół, a zawodnicy spod znaku Salomona musieli podbiec ten kilkusetmetrowy fragment. Jakby tego było mało, potem był kolejny ostry podbieg na Samolot i na deser kolejna góra na Cichą Równię. W sumie na pierwszy czterech kilometrach, ponad 3 km stanowiły ostre podbiegi. Potem było już raczej w dół z mnóstwem zakrętów. Trasa była więc bardzo wymagająca i nikt nie mógł się na niej nudzić.
Tuż przed startem temperatura kręciła się koło zera stopni, a deszcz przerodził się w sypiący śnieg. To wprowadziło wielkie zamieszanie wśród zawodników biegnących klasykiem, którzy zastanawiali się, jak smarować swoje narty na odbicie, by nie zakopać się na wyżej położonych fragmentach trasy.
Świetnie ze smarowaniem poradził sobie zwycięzca biegu na dystansie Mega klasykiem - J
akub Mroziński. -
Drugie koło pobiegłem chyba nawet szybciej niż pierwsze. Narty szły dziś naprawdę dobrze - cieszył się na mecie zwycięzca dłuższego biegu stylem klasycznym.
Mroziński był w niedzielę tak mocny, że pierwsze koło pobiegł nawet szybciej, niż zwycięzca dystansu Mini klasykiem -
Piotr Skowron.
Duże brawa zebrał także starszy z klanu Mroziński, ojciec Jakuba - Stanisław, który w swojej kategorii M6 był drugi, mimo, że biegł cały potłuczony, po bolesnym upadku na Biegu Piastów.
Jakub Mroziński niedzielnym zwycięstwem przypieczętował praktycznie wygraną w klasyfikacji generalnej tegorocznego cyklu Salomon Nordic Sunday.
Wśród pań na Mega klasykiem najlepsza była Czeszka Jolana Benesova, która od początku sezonu biega najszybciej w SNS na tym dystansie. Na Mini najlepsza pani w niedzielę to Joanna Kałasa ze Żnina.
W rywalizacji stylem dowolnym na dłuższym dystansie najlepszy już tradycyjnie okazał się Czech Petr Pavel, który drugiego na mecie Roberta Farona wyprzedził o ponad dwie minuty.
Krótszy dystans łyżwą to prawie już tradycyjna rywalizacja Malik - Galik, zakończona tym razem pewnym zwycięstwem Czecha Tomasa Malika. Zbigniew Galik dobiegł na metę drugi, kilkadziesiąt metrów przez końcem łamiąc kija. Dziewiąta open była pierwsza z pań - Iga Kordasiewicz.
I jeszcze o nagrodach.
W zawodach SNS nagrody zdobywają nie tylko zwycięzcy. Te najcenniejsze, m.in. narty Salomon i pulsometr Suunto są losowane wśród wszystkich, którzy ukończą zawody. W niedzielę narty wylosował Janusz Suchanek, a pulsometr Stanisław Nowakowski, który po dłuższej przerwie wrócił do ścigania się w SNS-ie.
A już za tydzień finał tegorocznego cyklu Salomon Nordic Sunday. Początek w niedzielę 18 marca o godz. 11.00. W tym roku na prośbę wielu zawodników,
zamiast finałowego sprintu odbędzie się bieg dystansowy. To będzie ważne ściganie dla tych zawodników, którzy do tej pory zaliczyli tylko cztery biegi i muszą ukończyć piąty, by liczyć się w klasyfikacji generalnej cyklu. A to ważne, bo na zwycięzców czekają bardzo cenne nagrody, m.in. bony na zakupy w sklepach firmy Salomon.
Zapisy do biegu finałowego (każdy - bez względu na ilość zaliczonych startów w tym sezonie - może się zapisać), a także informacje o trasie ostatniego startu w ramach SNS w tym sezonie - są dostępne na stronie internetowej cyklu:
http://sns-nartybiegowe.pl.