Trudna droga Dies Irae [czyli Dzień Gniewu (termin łaciński, z Biblii)] o trudnościach IX, wytyczona na tatrzańskiej Galerii Osterwy w Dolinie Mięguszowieckiej przez zespół Dávid Závacký - M. Džubák - M. Krasňanský w dniu 22.11. 2012 r. [tak – pod koniec listopada!] i pokonana wówczas tylko w stylu AF - doczekała się dwóch powtórzeń w pełni klasycznych!
Pierwsze przejście tej linii, dokonane dopiero 22.11. [co zdarza się naprawdę wyjątkowo], wytyczonej i ubezpieczonej od dołu, wtedy „nie w pełni się udało” – to znaczy droga została przebyta w stylu AF [trudności drogi zespół ocenił wtedy na VIII+/IX-]. Jak widać nie dawało to autorowi spokoju na tyle, że rok później – też jesienią, choć jeszcze nie aż tak późną, 8 października - D. Závacký powrócił na Osterwę, gdzie udało mu się przejść linię w pełni klasycznie, w stylu PP! I to nie był jeszcze koniec - już po czterech dniach od tego przejścia, 12 października droga ta uzyskała powtórzenie! Jego autorami był zespół Robin Gele – Rado Staruch (także w stylu PP).
Moralne wyjście nad ostatni nit do drugiego stanowiska. Fot. james.sk
Dies Irae rozpoczyna się wspólnie z prawym wariantem dość popularnej drogi na tej ścianie - Zacięcia/Drogi Dieški, następnie między tą linią, a drogą Stredom Steny. Ma charakter boulderowy, a wyjście przez przewieszenie jest dość „powietrzne”. Po przejściu w stylu PP autor wycenił trudności pierwszego z kluczowych wyciągów (w skali francuskiej) na ‘7c max’ [IX], zaś drugiego na ‘7b max’ [IX-].
Przebieg dwóch kluczowych wyciągów drogi. Fot. james.sk
Jak donosi autor pierwszego w pełni klasycznego przejścia, David Závacký, „aktualnie linia jest całkowicie ‘pokreskowana’ i wymagnezjowana, pogoda jest ciągle wspaniała... niech więc się to spodoba następnym :-)”. Z uwagi na wymienione w tej wiadomości daty przejść tej (niezwykle trudnej przecież) drogi – życzymy wspinaczom znad Wisły, żeby uwierzyli, że się nawet teraz jeszcze da taką drogę pokonać – i żeby i oni „przeżyli swój własny Dzień Gniewu” na Osterwie! :-) Oby tylko jeszcze w tym roku pogoda „pozwoliła na ten Gniew”...
Piotr Michalski