Czas, z jakim wpadł na metę: 2 h 58 min 53 sek wprawił organizatorów w małą konsternację, myśleli, że to drugi zawodnik z krótszej trasy. Po naprawieniu pomyłki konferansjer stwierdził, że jeszcze nie widział, żeby ktoś w takim tempie kończył ten maraton, i ochrzcił Marcina mianem „incredible Polaco”.
Bieg w większości trasy prowadził w dół szutrami i kamienistymi ścieżkami, tym niemniej czas w maratonie górskim łamiący 3 h to świetny wynik. Tym bardziej cieszy, że drugi zawodnik pojawił się dopiero 17 minut po Polaku.
Koronnym dystansem zawodów na Gran Canarii jest 119 km ultra, w którym wzięła udział
Magda Łączak i Paweł Dybek, także z Teamu Salomona. Niestety oboje wycofali się - Paweł z powodu bólu kolana spowodowanego pechowym wbiciem kolca kaktusa, a Magda z poważnego wycieńczenia wynikającego z problemów gastrycznych. Szkoda, gdyż ta para miała duże szanse na dobre wyniki.
Najszybszym okazał się Sebastien Chaigneau z czasem 14 h 05 min 53 sek, a wśród kobiet Nerea Martinez 17 h 16 min 22 sek.
Fot. Trans Gran Canaria
Czwartym z Polaków był
Piotrek Hercog, który startował na trasie 83 km z prawie +4000 m przewyższenia. Z czasem 9 h 35 min 34 sek zajął 9.miejsce i patrząc na światową czołówkę, która zajęła miejsca na podium, wynik cieszy i dobrze wróży na ten sezon. Zawody wygrał
Ryan Sandes z niesamowitym czasem 8 h 11 min 26 sek.
Start na wyspach kanaryjskich był pierwszym przetarciem w długich biegach dla zawodników Salomona. W tym roku najważniejszym sprawdzianem będzie dla nich Gore-tex Trans Alpine Run, gdzie Marcin z Piotrkiem wystartują jako zespół i będą mieć do przebiegnięcia około 260 km w 8 dni.
Więcej o planach startowych i zespole na http://www.salomonrunning.com/pl/
Zapis trasy z Suunto Ambita Piotrka Hercoga: http://www.movescount.com/moves/move11294429
Tekst: Monika Strojny