Celem wyprawy jest region Gorna Matcza – grzbiet Turkiestański w górach Hissaro-Ałaju na pograniczu Kirgistanu, Tadżykistanu i Uzbekistanu w Azji Centralnej.
Miejsce niedostępne! Wskutek rozpadu ZSSR wytyczono w tym regionie granice. Grzbiet Turkiestański niegdyś popularny wśród turystów i alpinistów opustoszał. Granicę z Tadżykistanem poprowadzono samym grzbietem. Każdej wiosny do kotliny Fergańskiej przez góry przechodzili bojownicy tadżyccy, by toczyć bój o islam, wojnę, której cele znali tylko oni sami. W górach zrobiło się niebezpiecznie. Nowo wytyczona na północy granica z Uzbekistanem przecięła wszystkie drogi dojazdowe. Przez wiele lat po prostu nie dało się tam dojechać. Teraz jest spokojniej. Niedawno wybudowano drogę.
Miejsce niezwykłe! Grzbiet Turkiestański zaczyna się na przedmieściach starożytnej Samarkandy i stopniowo ciągnąc się równoleżnikowo na długości 340 km wznosi się coraz wyżej. Na zachodnim krańcu w regionie Goran Matcza osiąga wysokości powyżej 5000 m n.p.m. To góry nieprawdopodobnych skalno-lodowych ścian piku Skalistyj (5621 m n.p.m) i piku Piramidalnyj (5509 m n.p.m), jednych z najwyższych obok Patagonii granitowych turni. To kraina ogromnych lodowców i przedziwnych jałowcowych lasów w dolinach. To pogranicze kultur – ludów osiadłych Tadżyków-persów i koczowniczej Kirgizów-mongołów. Miejsce, które trzeba zobaczyć.
To kolejna wyprawa w góry Azji. Wyprawa zmierza w teren zapomniany i trudno dostępny. Wszystko zacznie się od szaleńczej jazdy ogromną trójosiową ciężarówką – Ural – po bezdrożach Hissaro-Ałaju. Podróż – znój omijania uzbeckich i tadżyckich enklaw, negocjacji z kolejnymi naczelnikami posterunków milicji, straży granicznej, wojska, lokalnymi watażkami i każdym, komu akurat przyjdzie do głowy nas zatrzymać. Na pewno się uda! Nie raz się udało! Ruszymy w góry. Pierwsze dni spędzimy na aklimatyzacji w regionie Karawszyn. Wejdziemy na łatwiejsze przełęcze. Później czekają nas dwa trudne trekkingi – zobaczymy najciekawsze szczyty w najwyższej części Turkiestańskiego grzbietu. Tysiące metrów podejścia i setki kilometrów, w upale, w skałach, na lodowcach. Będzie pięknie.
Plan:
01-03.08 przejazd Warszawa - Moskwa - Osz
03.08 załatwianie formalności
04.08 przejazd w góry do doliny Karawszyn – przejazd terenową ciężarówką, karawana osłów
05-10.08 aklimatyzacja: (i)dolina Dżiptik, (ii) dolina Karasu, (iii) wejście na przeł. Dżaupajskj (3810 n.p.m), (iv) dolina Dżaupaja i wejście na przeł Sred. Dżaupajskij (4340 n.p.m)
11-16.08 trekking: Karawszyn – przeł. Karasu (3720 n.p.m) – dol. Orto-Czaszma (2200 n.p.m) – przeł. Sołnecznyj (4540 n.p.m) – dol. Ak-suu – lodowiec Ak-suu – przeł. Aktobel (4390 n.p.m) – dol. Orto-Czaszma – przeł. Karasu (3720 n.p.m) – Karawszyn
17-22.08 trekking: Karawszyn – dol. Dżaupaja – przeł. Werch. Dżaupajskij (3800 n.p.m) – dol. Tamyngen – dol. Mynteke – lod. Mynteke przeł. Mynteke Już. (4180 n.p.m ) – dol. Dżiptik – przeł. Kiroksan (4470 n.p.m) – dol. Kszemysz – jez. Kara-Kul-Katta – dol. Kszemysz
23-30.08 region Batken
31.08-01.09 Przejazd Osz – Moskwa - Warszawa
Członkowie wyprawy:
1. Piotr Bielawski
2. Dariusz Gatkowski
3. Michał Janik
4. Dorota Janiszewska
5. Anna Jawor
6. Tedeusz Joniewicz
7. Konrad Kosecki
8. Katarzyna Kowalska
9. Hanna Łaniewska-Wołłk
10. Mikołaj Łaniewski-Wołłk
11. Jakub Organ
12. Paweł Pawela
13. Anna Romaniuk
14. Michał Skrzyniarz
15. Karolina Urbaniak
16. Łukasz Węcławski
Kierownik wyprawy: Mikołaj Łaniewski-Wołłk
Portal www.goryonline.com objął wyprawę swoim patronatem.
2007-05-12