facebook
 
nowy numer GÓR
 
 
 
 
 
szukaj
 
 
 
Nasz kanał RSS
2007-03-22
 

Ciekawe przejścia na Antarktydzie

Dużo w tym sezonie dzieje się na siódmym kontynencie świata – Antarktydzie.


Dużo w tym sezonie dzieje się na siódmym kontynencie świata – Antarktydzie. Dotychczas większość wspinaczkowej działalności skupiała się wokół zdobycia najwyższego szczytu kontynentu Mount Vinson, należącego do Korony Ziemi. W latach dziewięćdziesiątych pojawiły się na Antarktydzie ekspedycje, mające na celu zdobycie stosunkowo dużych, ciągle dziewiczych ścian skalnych. Oczywiście, ze względu na panującą temperaturę większość tych wspinaczek odbywało się metodą sztucznych ułatwień, w stylu „big wallowym”. W latach 2005 i 2006 bardzo dużo wspinał się tam, znany ze swoich solowych wspinaczek wielkościanowych Amerykanin Mike Libecki.
W tym roku w jego ślady ruszyła wyprawa norweska, która działając na Ziemi Królowej Maud wytyczyła pierwszą drogę na północnej ścianie Ulvetanna (2931 m). W skład tego zespołu weszli prekursorzy „big walla” na Antarktydzie – Robert Caspersen, Sjur Nesheim i Ivar Tollefsen, którzy to w 1994 roku przeszli północno-zachodnią ścianę Ulvetanna, wytyczając drogę Wolf`s Fang. W tegorocznej wyprawie towarzyszyli im Steine-Ivar Gravdal i Tronde Hilde. Norwegowie wspinali się w stylu kapsułowym (w ścianie założyli trzy biwaki, do których wracali na noc po zostawionych linach poręczowych). Na pokonanie prawie 1000-metrowej ściany potrzebowali aż 16 dni (5-20 listopada). Wytyczona w ten sposób droga zawiera 21 długich wyciągów i składa się z jakby dwóch fragmentów. Pierwszy to trudna hakówka z wyciągami sięgającymi stopnia A4, druga to już łatwiejszy teren, który zespół pokonał klasycznie, doszukując się trudności w okolicach 5.10. Podczas przejścia, głównie na stanowiskach, Norwegowie wbili 45 spitów. Zdaniem autorów „droga oferuje wspaniałe wspinanie, jest przepiękna, a ściana i szczyt są klasą samą dla siebie – droga ma wszystko, by stać się kiedyś klasykiem!” Jeśli możemy sobie wyobrazić, by jakakolwiek skalna droga na tym niegościnnym kontynencie kiedykolwiek została klasykiem w powszechnym tego słowa znaczeniu...
Po wspinaczce na Ulvetanna cała ekspedycja pokonała na nartach ponad 30 kilometrów do Gór Holtedahl, gdzie w różnych zespołach zdobyła sześć prawdopodobnie dziewiczych wierzchołków.

Norwegowie na szczycie

Także w tym sezonie na Antarktydzie działała druga silna i duża ekspedycja zorganizowana przez Omega Fundation. Jej głównym celem sportowym było wejście na najwyższe niezdobyte szczyty tego kontynentu. Wyprawą kierował weteran eksploracji tych terenów, Australiczyk Damien Gildea. Była to dla niego już siódma wyprawa (w ciągu ostatnich sześciu lat!) na dziewicze góry tego kontynentu.
9 grudnia Alaskańczyk Jed Brown przeszedł solo, w zaledwie 4,5 godziny, prawie dwukilometrową zachodnią ścianę Mt. Rutford (około 4450 m), dokonując pierwszego wejścia na ten szczyt (w tym momencie był to wciąż najwyższy niezdobyty szczyt). Przy okazji wszedł też na pobliski, również dziewiczy Bugeno Pinnacle.
Po tej wspinaczce cała wyprawa poleciała na północ, na lodowiec Embree, gdzie jeszcze pod koniec grudnia dokonano pierwszych wejść na Mount Press oraz poprowadzono nową drogę – The Northeast Ridge na Mount Bentley.
Następnie udali się na nartach do bazy pod Mount Anderson (ok. 4146 m), następnego w kolejce dziewiczego szczytu Antarktydy, położonego ok. 50 km na północ od Mount Vinson.
Zespół w skład którego weszli Damien i Jed, za swój cel obrał blisko półtorakilometrową, mikstową zachodnią ścianę. Wspinaczkę rozpoczęli wcześnie rano, by około godziny 16.00, 8 stycznia, po 13 godzinach akcji znaleźć się jako pierwsi w historii ludzie, na szczycie Mount Anderson. Ich linia to niezbyt trudne, ale ciągowe wspinanie w terenie lodowo-śnieżnym, z krótkim odcinakami odkrytej skały. Gildea stwierdził, że to jego najlepsza wspinaczka z wszystkich jakie odbył podczas swoich dotychczasowych ekspedycji na ten ostatni „dziki” kontynent świata.
Kolejno dnia szczyt zdobyła, należąca do wyprawy, dwójka wspinaczy chilijskich – Maria Paz Ibarra i Camilo Rada. Ich droga biegnie lodowo-śnieżnym kuluarem, znajdującym się na lewo od linii wspinaczki pierwszych zdobywców.

2 (153) 2007

Więcej nowości i ciekawych artykułów znajdziesz na naszym nowym serwisie: www.magazyngory.pl
 
Kinga
 
2024-05-06
GÓRY
 

Madera - trekkingowy raj?

Komentarze
0
 
 
Kinga
 
2024-04-26
GÓRY
 

Z południa na północ Korsyki – częśc 2

Komentarze
0
 
 
Kinga
 
2024-04-24
GÓRY
 

Ewoucja w zimowym sprzęcie

Komentarze
0
 
 
Kinga
 
2024-04-18
GÓRY
 

Dream Line 2024 – Anna Tybor wyrusza w Himalaje

Komentarze
0
 
 
 
 
Copyright 2004 - 2024 Goryonline.com