Jak to czasem na szczęście w Tatrach bywa, jesień nadrabia zaległości pogodowe za lato, odpłacając się piękną pogodą za letnie deszcze. W tym roku też miała za co nadrabiać... Dzięki temu po obu stronach naszych gór doszło ostatnio do kilku ważnych przejść, o których nie spodziewaliśmy się, że w tym roku jeszcze napiszemy!
Do grona ścian, które oferują coraz więcej linii mających przejścia klasyczne zalicza się powoli zimna i odległa, „honorna” pn-zach. ściana Galerii Gankowej.
Szczególnie upodobał sobie to urwisko słowacki wspinacz Miro Peťo. We wrześniu (3 IX),
w zespole z M. Krasňanským, dokonał przejścia Środkowego filara (
Centrálny pilier) - VII, styl OS, po czym po zjechaniu ścianą zespół pokonał, klasycznie - jako pierwszy zespół, do tego również w stylu OS,
Drogę Rużomberską, wyceniając jej trudności na VIII (
Ružomberská cesta, wcześniej V+ A2) - nasze doniesienie o tym dokonaniu:
http://www.goryonline.com/gory,10646,150,0,1,F,news.html.
Następnego dnia po tamtym wydarzeniu, spragniony jeszcze wspinania zespół, uderzył na główny cel tego wyjazdu - drogę Środkowym zacięciem (
Centrálny kút, V+A3, 1 p.: J. Hradecký, bracia O. i P. Pochylý 21-22.3.1980). Trudności tej linii nie zatrzymały dwójki - udało się dokonać pierwszego klasycznego przejścia drogi! Jednakże z uwagi na mokrą skałę drogi nie udało się pokonać zupełnie czysto - najtrudniejszy wyciąg otrzymał wówczas przejście „tylko” w stylu AF.
Jak widać tego było Mirovi Peťo mało! Wykorzystując „złotą tatrzańską jesień“, która w nasze góry zawitała, wrócił pod Galerię Gankową raz jeszcze!
1 października, tym razem w towarzystwie Erika Rabatina, M. Peťo stanął pod ścianą znowu. Jak donosi:
przysięgałem sobie, że na Galerię już w tym roku, za Boga, nie pójdę, moja przysięga wytrzymała cztery dni i pięć godzin...
Pogoda dopisała. Ściana pozostawała sucha, niemal w całości, za wyjątkiem
Drogi Studnički i środkowej części Środkowego Zacięcia, gdzie znowu widać było ciemny pas mokrej skały...
Fragment ściany G. Gankowej, z wrysowanym przebiegiem odcinka drogi Środkowym Zacięciem (k. zielony) i nowego wariantu zespołu (k.żółty, 4 wyciąg). Fot. james.sk
Na początek chłopcy postanowili przyjrzeć się ścianie z bliska :). Na rozwspinanie wybrali przejście drogi
Łapiński – Paszucha, jednak po natrafieniu na suchą skałę w kominie, postanowili pójść wariantem wprost (kominem, o dziwo, suchym!) i zjazdy drogą Środkowym Zacięciem. Komin
Łapińskiego – Paszuchy pozostawał, jak prawie nigdy - suchuteńki! Dzięki temu dwójka przeszła całość drogi klasycznie (wprost tymże kominem), dokonując drugiego przejścia klasycznego tego wariantu, do tego w stylu OS! (pierwsze przypadło w udziale innej, także świetnej dwójce słowackiej: D. Kopold - A. Šoltýs, 21. 8. 2010.; trudności VIII- 7 wyciągów; styl - także OS!)
Po przejściu tej drogi, M. Peťo i E. Rabatin, zjeżdżając Środkowym Zacięciem ujrzeli, że kluczowy wyciąg jest już zdecydowanie bardziej suchy, a „wiecznie“ mokry dziesięciometrowy odcinek w zacięciu da się obejść płytą z lewej strony, by wyżej powrócić do zacięcia! Odcinek ten zespół oczyścił, osadzając tam także kilka haków. Później dwójka zjechała i zabiwakowała pod ścianą.
M. Peťo w trudnościach 4 wyciągu (VIII+) drogi. Fot. james.sk
Rankiem, po „rozgrzewce na pierwszych trzech wyciągach drogi“, udało się zespołowi dokonać klasycznego przejścia drogi, w stylu PP (słowaccy wspinacze odróżniają styl „PP“, czyli przejście z dolną asekuracją, ze znajomością drogi, ale z osadzoną asekuracją, wpiętymi ekspresami, itd. od stylu RP, kiedy prowadzący musi wspinać się z ekspresami, które wpina sam, w trakcie przejścia), do tego jeszcze wytyczając na drodze nowy wariant! Trudności poszczególnych wyciągów zostały ocenione przez zespół następująco: V+, IV+, VII-, VIII+/IX- (styl PP), VIII/VIII+ (styl RP), VI+.
Serdecznie gratulujemy pożegnania się z tegorocznym tatrzańskim latem w tak pięknym stylu!
Piotr Michalski