Cóż to jest ta motywacja? Każdy wspinacz (a badania wykazują, że poziom inteligencji wśród wspinaczy i alpinistów jest ponadprzeciętny) stwierdzi, że to poczucie, iż albo mi się chce wspinać, albo nie chce. Zagadnieniem motywacji będziemy się zajmować w sytuacji, kiedy stoisz przed wyborem: iść na trening na ściankę czy pójść z kumplami na piwo i tym samym stracić nie jeden, ale więcej treningów, bo niestety picie większych ilości alkoholu nie współgra z budowaniem mocy.
Teoretycy zajmujący się motywacją w sporcie stwierdzają, iż uprawianie wspinaczki zaspokaja określone potrzeby człowieka. Są to np. potrzeba przeżywania pozytywnych emocji, przeżycia estetyczne, pragnienie wykazania odwagi, możliwość sprawdzenia siebie, motywy poznawcze, chęć rywalizacji, dążenie do maksymalizacji wyniku sportowego.
Aby poznać własne źródła motywacji, zadaj sobie parę pytań. Dlaczego się wspinam? Co sprawiło, że zacząłem/zaczęłam się wspinać? Co jest takiego fajnego, pociągającego we wspinaniu? Szczególnie to ostatnie pytanie przywoła pozytywne skojarzenie i najprawdziwsze pragnienia. Warto sobie zadawać takie pytanie, gdy „siada” motywacja, kiedy wybieramy piwo z kumplami zamiast treningu na ścianie czy wyjazdu w skały. To pytanie można zadawać sobie czysto poznawczo, aby sprawdzić, czy ta motywacja się zmienia. Są tacy wspinacze, którzy wspinają się dla pięknej przyrody, dla obcowania z naturą, dla wspólnych ognisk pod skałami. Są i tacy, którym bardziej zależy na adrenalinie, poszukiwaniu ekstremalnych wrażeń typu 30-metrowy lot, na przełamywaniu własnych słabości. I to jest fajne. Gorzej jest, jeśli wspinaniem rekompensuje się jakieś kompleksy albo ucieka od prawdziwego życia. Rywalizacja jest naturalną rzeczą, natomiast wspinanie z pewnością będzie przyjemniejsze i efektywniejsze, jeśli osobą, z którą rywalizujesz, jesteś ty sam. Zastanów się, co jest większym sukcesem dla ciebie: to, że zrobiłeś drogę, nad którą pracowałeś tydzień albo nawet miesiące, która była najpiękniejszą i najbardziej wymagającą linią, jaką prowadziłeś w życiu, drogą, na której zostawiłeś krew i litry potu, czy ważniejsze jest to, że twój kumpel nie podołał tej drodze?
Chris Sharma, odpadając po raz 40 na
Es Potasie, raczej nie myślał o tym, że ktoś go zaraz sieknie. Miał w sobie tyle samozaparcia i zawziętości, żeby pokonać samego siebie, aby wynurzać się z wody i zaczynać od nowa i od nowa. To był z pewnością jego Łuk Triumfalny.
Fot. Sam Bie
CELE
Wyznaczenie celów jest podstawowym narzędziem motywacyjnym. Dobry plan i prawidłowo sformułowane cele ukierunkowują działalność wspinaczkową. Dają jasny pogląd na to, co chcesz osiągnąć, na to, jakie masz zdolności i jak je wykorzystać. Jeśli koncentrujesz się na kolejnych celach, działasz zgodnie z planem, widzisz i czujesz określone efekty, wówczas rozwijasz w sobie pozytywną motywację. Stawianie sobie celów pomaga wykorzystać nasze możliwości, ponieważ one przypominają nam, w jakim kierunku pragniemy podążać i dyktują nam sposób spędzania czasu. Tworzenie celów wymaga pewnego nakładu energii, czasu i przede wszystkim pomyślunku. Źłe postawione cele prowadzą do niepowodzeń i frustracji. Czym bardziej świadomi jesteśmy naszych celów, tym bardziej prawdopodobne jest, że poświęcimy wiele, aby je zrealizować.
Zasady tworzenia celów:
Morris i Summers w klasycznym podręczniku do psychologii sportu polecają metodę 7 kroków:
1. Sporządź listę wszystkich możliwych celów.
2. Wybierz te najważniejsze i określ je w czasie.
3. Oceń aktualne możliwości, umiejętności, sytuacje.
4. Ustal cele pośrednie.
5. Zaprogramuj swoje cele.
6. Rozpocznij realizację.
7. Kontroluj i modyfikuj w zależności od potrzeb swoje cele i zachowania.
Na samym początku fajnie się jest zastanowić,
co by się chciało tak najbardziej osiągnąć we wspinaniu, np. czy to będzie jakiś określony poziom trudności i przejście określonej liczby dróg. Dla alpinistów może to być jedno przejście zimowe albo zdobycie wszystkich 8-tysięczników. Być może dla wspinaczy sportowych będzie to zdobycie tytułu mistrza świata w określonej dyscyplinie. Zadaj sobie pytanie,
co byłoby twoim celem, gdybyś był w stanie osiągnąć wszystko? Oraz
co przynosi ci najwięcej radości i zadowolenia we wspinaniu?
Cele trzeba również prawidłowo sformułować. Cel zatem ma być:
1.
Osobisty (kto postawił ten cel przede mną, skąd się wziął)
2.
Pozytywnie sformułowany (do czego dążę, czego pragnę)
3.
Samodzielnie osiągalny (co ja mogę zrobić, by do tego celu dotrzeć)
4.
Sformułowany specyficznie (szczegółowo: dokładnie co, kiedy, jak)
5.
Ekologiczny (jakie konsekwencje chciane i niechciane będzie to miało dla innych)
6.
Motywujący (dlaczego chcę to zrobić, co jest w tym dla mnie takiego pociągającego, ważnego)
7.
Realistyczny (określ w skali od 1 do 10, na ile jest możliwe osiągnięcie tego celu)
Co to znaczy osobisty? Ja chcę go osiągnąć, a nie jest to marzenie moich rodziców czy znajomych. Powinien zatem być
sformułowany w pierwszej osobie i w czasie teraźniejszym, np. ściągam się z 3 dziurki do następnej na drodze
Porozmawiajmy o Kobietach. Unikajmy sformułowań, będę coś tam, zamierzam, bo przyszłość pozostanie przyszłością. Taki cel też jest
pozytywnie sformułowany, nie zawiera zaprzeczeń typu: „nie odpadam z żadnego chwytu”, poza tym nie wiadomo, jak osiągnąć „niespadanie”. Aby ściągnąć się z rzeczonej dziurki, trzeba wykonać serię ćwiczeń, odpowiednich ruchów, może zmienić dietę, uwierzyć we własne możliwości.
Skupianie się na pozytywach motywuje do ciężkiej pracy
. Cel specyficznie sformułowany występuje wtedy, gdy do określonego już celu, np. „ściągam się z 3 chwytu do następnego na drodze
Porozmawiajmy o Kobietach”, dodajemy, kiedy chcemy go osiągnąć (np. w ciągu 5 prób RP w maju w tym sezonie). I to jest szczegółowy cel.
Aby go osiągnąć, należy wytyczyć
pośrednie etapy, „podcele”, czyli np. ilość treningów w tygodniu na ścianie, wcześniejsze wyjazdy w skały, patentowanie podobnych dróg, a może nawet zwiększająca się liczba serii na kampusie w każdym z kolejnych zimowych miesięcy. Jeśli nie możesz osiągnąć poszczególnych „podcelów”, jest to sygnał, że należy zmienić swój główny cel albo metody, które cię do niego mają doprowadzić. Cały czas uczysz się na błędach.
Cele muszą być realistyczne. Powodzenie w osiąganiu mniejszych celów na bieżąco napędza motywację. Ważne jest, aby odpowiednio wybierać zadania w odpowiednim czasie. Najsilniej zmotywowany będziesz, jeśli szansa na osiągnięcie celu wynosi 50 na 50. Cel ma być trudny, ale nie nieosiągalny. Cel powinien być wystarczająco ambitny, aby cię motywować, ale też realny, abyś wiedział, że możesz go osiągnąć.
Jesteś na najwyższym poziomie mobilizacji i koncentracji, jeśli trudność zadania jest idealnie dopasowana do twoich umiejętności, wówczas wchodzisz w stan FLOW (zob. Vademecum w GÓRACH 2009/3).
Przy wytyczaniu sobie celów warto uwzględnić i zastanowić się nad (według Goddarda i Neumana):
– ograniczającymi cię cechami;
– obciążeniami treningowymi, które jesteś w stanie wytrzymać, oraz szybkością regeneracji;
– twoją aktualną formą;
– dostępem do skał i ścianek treningowych i warunkach, jakie tam panują;
– regułami rządzącymi wspinaniem i treningiem;
– tym, czym dysponujesz, co ci jest jeszcze potrzebne, jak to zdobędziesz, czy ktoś może ci pomóc.
Jeśli wyczynowo trenujesz wspinaczkę sportową i masz dostęp do dietetyków, fizjologów, trenerów, to z nimi warto wtedy ustalić dodatkowe cele pod innym kątem (w Polsce raczej jest to niemożliwe, nie istnieją bowiem dyplomowani trenerzy, choć jest wielu bardzo dobrych instruktorów).
Cele można jeszcze dokładniej podzielić na:
cel techniczny: precyzyjnie wstrzelać się w małe krawądki przy długich przechwytach na ostatnich 5 metrach określonej drogi;
cel taktyczny: wygrać zawody w prowadzeniu;
cel psychologiczny: utrzymać całkowitą koncentrację na prowadzeniu drogi aż do ostatniej klamy;
cel fizjologiczny: zredukować tkankę tłuszczową o 3% przed mistrzostwami kraju.
Fot. Grzegorz Gawryszewski
Na samym końcu w pracy nad wyznaczaniem celów następuje najprzyjemniejsza sprawa:
wyobrażenie sobie sytuacji, kiedy się osiągnęło ten cel i zadanie sobie pytania:
„po czym poznasz, że ten cel osiągnąłeś?”. Przywołanie w myślach obrazu siebie samego stojącego na szczycie górskim, na ostatniej klamie 3-wyciągowej drogi w Siuranie, bulderu w Podzamczu czy machającego pucharem na podium od razu powoduje wzrost naszej motywacji...
Dokończenie artykułu i więcej porad w: GÓRACH, nr 5 (180) maj 2009.