Bohaterami spotkania będą: zdobywca ośmiotysięcznika Annapurny - Maurice Herzog, narciarze ekstremalni: Bill Briggs, "narciarz niemożliwy" Francuz Sylvain Saudan, znany zakopiański ski-alpinista i wspinacz, naczelnik TOPR, Piotr Malinowski oraz znakomity wspinacz z lat 20-tych, Mieczysław Szczuka.
Spotkanie poprowadzą: Wojciech Szatkowski z Muzeum Tatrzańskiego i Marcin Kuś.
Organizatorami wieczoru są: Dworzec Tatrzański i Muzeum Tatrzańskie.
Przedstawimy fragmenty biografii tych wybitnych ludzi gór i ich największe osiągnięcia. Pokażemy walkę o zdobycie Annapurny (8091 m), która toczyła się na stokach tego szczytu w roku 1950. Jej głównymi bohaterami byli wspinacze francuscy: Maurice Herzog i Louis Lachenal, którzy ostatecznie stanęli na szczycie 3 czerwca 1950 r. Ceną sukcesu były jednak bardzo poważne odmrożenia obydwu himalaistów. Zaprezentujemy życiorys „narciarza niemożliwego”, Sylvaina Saudana, który dokonał wielu ekstremalnych zjazdów narciarskich w Alpach, ale nie tylko. Zjechał na nartach między innymi z: Gasherbruma I (8070 m), Mount Fuji w Japonii, Kilimandżaro w Afryce, Mount Mc Kinley w Ameryce południowej i Mt Blanc. Zaprezentujemy biografię górską Billa Briggsa, który w 1971 r. zjechał na nartach ze szczytu Grand Teton i jest uważany za jednego z pionierów narciarstwa ekstremalnego w Stanach Zjednoczonych. Polskimi bohaterami wieczoru będą: Mieczysław Szczuka i Piotr Malinowski. Szczuka, świetny wspinacz, zginął podczas przejścia południowej ściany Zamarłej Turni. Piotr Malinowski, znany ski-alpinista i naczelnik TOPR, był osobą, która pociągnęła za sobą do działalności górskiej wielu młodych ludzi. W Zakopanem, od 1998 r., organizowany jest Memoriał w ski-alpinizmie im. Piotra Malinowskiego. Ponownie, wspominając tych wybitnych ludzi gór, zadamy pytanie o granice ryzyka w górach. Czy działalność górska jest warta aż tak wielkich poświęceń, odmrożeń, a czasami śmierci? Z drugiej strony odpowiada na to pytanie jeden z bohaterów spotkania, Bill Briggs, twierdząc, że „bez ryzyka nie ma prawdziwej przygody”. I pewnie ma rację.