Wg "najstarszych yosemickich górali" nie było tu takiego początku października od 80 lat! Od tygodnia jest zimno, pada deszcz, a wyżej (powyżej 2000 m n.p.m., czyli mniej więcej na wysokości wierzchołka El Capa) momentami nawet pada śnieg!!! Cały czas czekamy na okno pogodowe, wykorzystując kilkugodzinne przejaśnienia na treningi w ścianie na pierwszych wyciągach - udało się nam przeprowadzić dwa takie treningi na El Capie (jeden na pierwszych wyciągach Nosa) i jeden na Serenity Crack.
W tej sytuacji plan wspięcia się na El Capa najsłynniejszą drogą The Nose niestety jest niemożliwy do zrealizowania, jest to po prostu niebezpieczne, ściana jest zbyt mokra. Dziś Maciek Ciesielski i Wawa Zakrzewski zdeporęczowali pierwsze 400 metrów Nosa (które przygotowali dla Jaśka i Andrzeja jeszcze przed naszym przylotem) i zaczęli poręczować Zodiaca (ok. 450 m drogi, nasz początkowy cel). Jutro wcześnie rano zaczniemy wspinanie na Zodiacu. Mamy zaporęczowaną dużą część drogi - gdyby z powodu nagłego pogorszenia się pogody, trzeba było się szybko wycofać - będzie to możliwe. Brzmi to może nieprawdopodobnie - trochę deszczu tak bardzo krzyżuje plany, ale niestety mokra ściana, cieki wodne na drodze, wilgoć, temperatura na poziomie kilku stopni powyżej zera i wiatr to prosta droga do poważnego wyziębienia, odmrożeń palców itp., a do tego nie możemy dopuścić. Dodam tylko, że po naszych poręczach na Nosie na początku tygodnia, przy najgorszej pogodzie - ulewny deszcz i burze - wycofywał się ze ściany zespół dwóch Amerykanów. Nasze liny prawdopodobnie uratowały im życie...
Prognozy pogody na najbliższe dwa dni są niestety średnie - jutro może jeszcze padać, w piątek ma być już lepiej. Mimo wszystko zaczniemy się wspinać. Jasiek i Andrzej będą się wspinać w trybie non-stop. Szacujemy, że pokonanie całej drogi Zodiac powinno im zająć ok. 24 h! Gdyby się to udało, będzie to dla nas podwójny sukces! Na wierzchołek El Capa drugi zespół wniesie śpiwory, materace i przygotuje mini-obóz, żeby chłopcy mogli chwilę odpocząć przed zejściem (przez East Ledge). To niestety wszystko, co możemy w tej sytuacji zrobić, gdyż w sobotę rano mamy powrotny lot do Polski, a przebukowanie biletów nie było niestety możliwe.
Prosimy o trzymanie za nas kciuków i zrozumienie. Warunki są naprawdę poważne - dziś ze ściany wycofał się jeden z najsłynniejszych wspinaczy na świecie - Dodo Kopold (bohater słynnej 8-dniowej wspinaczki na Trango Tower). Na dowód tego, że mimo trudnych warunków nie marnowaliśmy czasu i wykorzystywaliśmy każde przejaśnienie na działanie w ścianie, załączam kilka zdjęć. Pragnę równocześnie uspokoić, że materiałów zdjęciowych i video mamy dużo, wyprawa jest dobrze udokumentowana. Staramy się również każdy dzień relacjonować za pośrednictwem Facebooka (ok. 700 fanów naszego profilu).
Pozdrawiam serdecznie!
Maciek Ciesielski
Więcej nowości i ciekawych artykułów znajdziesz na naszym nowym serwisie: www.magazyngory.pl