facebook
 
nowy numer GÓR
 
 
 
 
 
szukaj
 
 
 
Nasz kanał RSS

W najnowszych GÓRACH (264): "Narciarskie eksploracje braci Pet'o"

W słowackich Tatrach wynajdują najtrudniejsze linie zjazdów, szukają nowych wariantów, eksplorują. Ale, jak zgodnie przyznają, najważniejsza jest dla nich estetyka linii. Z braćmi Miroslavem i Rastislavem Pet'o na łamach 264 numeru GÓR rozmawia Barbara Suchy.

Rastislav w kuluarze Couturier, Alpy; fot. Miroslav Peťo

 

Barbara Suchy: Kiedy zjazd zaczyna być dla Was ekstremalny?


Rastislav Peťo: Wtedy, gdy człowiek nie może po nim zasnąć!

 

Miroslav Peťo: Dla mnie ekstremalnie jest wtedy, gdy wskutek upadku możesz poważnie ucierpieć lub zginąć. To oczywiście zależy od warunków. Jeśli śnieg jest mocno zmrożony, nawet na mniej stromych stokach bywa ryzykownie. Zależy też od ekspozycji. Zjazd nie musi być przesadnie stromy – może mieć 45° nachylenia, ale gdy pod tobą jest 200-metrową ścianę, upadek oznacza śmierć.


Dlatego w swojej skali rozróżniasz nastromienie i ekspozycję zjazdu. Podobnie jest nas przykład we francuskim Toponeige. Polska skala tatrzańska dzieli zjazdy tylko ze względu na nastromienie. 

 

MP: Te dwa czynniki są niezwykle ważne i współzależne. Jeśli dany zjazd ma jedną tylko wycenę, nie można precyzyjnie powiedzieć, co jest problemem. E3 w opisie oznacza, że nawet jeśli nie jest wyjątkowo stromo, to zjazd jest niebezpieczny. Maksimum to E4. Po takim na pewno nie można zasnąć. :-)

 

To najważniejsze kryteria przy wyborze nowych linii?

 

RP: Dla mnie ważna jest estetyka linii. Nie myślę, jakie to strome czy ekstremalne, ale czy dany zjazd jest piękny.

 

MP: Decyduje uroda danej linii lub góry. Spośród moich ostatnich wypraw dobrym przykładem takich wyborów jest Artesonraju [w Andach Peruwiańskich – przyp. red.]. To przepiękna góra, może jedna z najpiękniejszych na świecie.


Jedna z takich linii wiedzie południowo-wschodnią ścianą Lodowego Szczytu. Uważacie ją za najtrudniejszą spośród Waszych tatrzańskich dokonań?

 

MP: Brat zjechał stamtąd 1 kwietnia ubiegłego roku. Byłem wtedy w Norwegii i żałowałem, że nie mogłem zrobić tego z nim. Na początku linia nie wydawała mi się aż tak estetyczna, ale jak zobaczyłem zdjęcia i nagranie, zrobiłem się zazdrosny. :-)

 

RP: Czekałem na ten zjazd jakieś 10 lat. Zazwyczaj było za miękko, bo południowa wystawa szybko łapie słońce. Na początku roku widziałem, że ściana jest dobrze wyśnieżona, pojawiła się więc szansa. Ale musiałem odczekać, aż śnieg się ustabilizuje i trafi się dobra pogoda. Nie mogę powiedzieć, że to najtrudniejsza linia w Tatrach, jednak dla mnie to był najmocniejszy zjazd w życiu.Pierwszy fragment z wierzchołka jest bardzo eksponowany. W trzech miejscach śnieg był już wytopiony i musiałem przejść po skale. Ale poza tym miałem dobry firn. Żeby trafić na odpowiednie warunki, wszystko wyliczyłem – nie mogło być ani za wcześnie, ani za późno. Z domu ruszyłem o 2 w nocy, o 8 byłem już na szczycie.

 

Zaraz po zjeździe czułem oczywiście satysfakcję, jednak gdy wieczorem położyłem się do łóżka, za nic nie mogłem zasnąć. Zastanawiałem się, czy nie znalazłem się za granicą ryzyka. Miałem wrażenie, że jestem nie w porządku wobec mojej żony. Nie po to brałem ślub, żeby teraz robić tak niebezpieczne rzeczy. Uznałem, że to już było za dużo. Nie wydarzyła się co prawda żadna krytyczna sytuacja, ale wszystko robiłem na 100%. Każdy musi sobie odpowiedzieć, czy te kilka godzin euforii są warte wystawiania siebie i rodziny na takie ryzyko.



Pełną treść wywiadu znajdziecie w nowym, 264 numerze GÓR. Dowiecie się z niego m.in. jakie są najbliższe plany braci Pet'o i czy będą próbowali śladem Andrzeja Bargiela dokonać ekstremalnych zjazdów również z ośmiotysięczników. Nie mogło oczywiście zabraknać miejsca na praktyczne porady - wszyscy chcący pójść w ślady słowackiej dwójki z pewnością docenią ich wskazówki jak zaczynać jazdę w stromym terenie - co jest najwazniejsze i jak się przygotować, jak dobrać odpowiednie narty i wiązania oraz wiele innych. Zapraszamy do lektury - nowe GÓRY możecie już czytać w wersji online - do pobrania tutaj, a lada dzień szukajcie ich na półkach w kioskach i salonikach prasowych. 

 

Więcej nowości i ciekawych artykułów znajdziesz na naszym nowym serwisie: www.magazyngory.pl
 
Kinga
 
2024-04-08
Tylko w GÓRACH
 

Krzysztof Belczyński (1971–2024)

Komentarze
0
 
 
Kinga
 
2024-04-04
Tylko w GÓRACH
 

Zimowe wspinanie niejedno ma imię

Komentarze
0
 
 
Kinga
 
2024-04-03
Tylko w GÓRACH
 

Przygoda na Sidleyu

Komentarze
0
 
 
Kinga
 
2024-04-02
Tylko w GÓRACH
 

Chobutse – oddech góry

Komentarze
0
 
 
Kinga
 
2024-02-26
Tylko w GÓRACH
 

Wschodząca Gwiazda

Komentarze
0
 
 
 
 
Copyright 2004 - 2024 Goryonline.com