2015-02-19

W góry z pokorą

Zbliża się kolejny zimowy weekend. W Tatry wyruszą miłośnicy skituringu, snowboardu i turystyki pieszej. Przed zbytnią pewnością siebie ostrzegają ich organizatorzy akcji kursylawinowe.pl.

Jak mówi Jan Krzysztof, Naczelnik TOPR - „Wśród najczęstszych błędów popełnianych przez osoby, którym ratownicy niosą pomoc wymienić należy nierealną ocenę własnych umiejętności i doświadczenia oraz brak umiejętności dopasowania planów do panujących warunków. Do tego dochodzi ignorowanie lub brak umiejętności oceny ryzyka lawinowego i wreszcie braki w wyposażeniu.”

Jego słowa potwierdza Andrzej Lesiewski, organizator akcji kursylawinowe.pl, w ramach której w Tatrach odbywają się szkolenia lawinowe, skiturowe i skialpinistyczne. Jak mówi - „Większość uczestników naszych kursów, to osoby które w górach spędziły już trochę czasu, a decydując się na udział w szkoleniu pokazują, że mają jakąś świadomość zagrożeń. Mimo to, niezmiennie od 7 lat po każdym z kursów wiele osób wyciąga ten sam wniosek - że przed szkoleniem tak naprawdę nie zdawali sobie sprawy z tego dlaczego, kiedy i gdzie jest niebezpiecznie.”

To, jak brak wiedzy i doświadczenia wpływa na błędy popełniane w górach, pokazują statystyki wypadków lawinowych. Najwięcej z nich zdarza się bowiem przy 2 stopniu zagrożenia lawinowego, w pierwszy słoneczny dzień po dłuższym okresie złej pogody. Wiele osób traktuje niestety „lawinową dwójkę” nie jako wskaźnik zagrożenia, a odwrotnie jak zielone światło do atakowania ambitniejszych celów. Tak samo słońce, duża liczba śladów innych narciarzy i snowboardzistów, czy przekonanie o tym, że w danych miejscach lawiny się nie zdarzają, budują u niektórych błędne poczucie bezpieczeństwa.

Wybierając się w góry warto pamiętać o jednym – o swoje bezpieczeństwo musimy umieć zadbać sami. Pozwalają na to jedynie wiedza, umiejętności i doświadczenie zdobywane pod okiem wykwalifikowanych przewodników i ratowników.

„Do wypraw w góry trzeba podchodzić z pokorą, bo nauka na własnych błędach w tym wypadku może oznaczać naprawdę poważne konsekwencje” – podsumowuje Lesiewski.