Na początku gratulujemy niesamowitych solówek! Czy ty się niczego nie boisz?;-)
Dzięki za gratulacje. Nikt mi nie może uwierzyć, ale ja naprawdę też się boję. Ale strach to dobra rzecz, utrzymuje cię przy życiu. Powoduje, że nie przeceniasz swoich umiejętności, co jest szczególnie niebezpieczne w alpinizmie.
Przeszedłeś w rekordowych czasach trzy słynne północne ściany. Która wydała ci się najbardziej wymagająca pod względem wysiłku fizycznego? Którą określiłbyś jako najbardziej niebezpieczną dla solisty?
Przejście Grandes Jorassees. Podejście pod ścianę było długie i było bardzo zimno. Nigdy wcześniej nie wspinałem się na tej drodze (Colton-MacIntyre red.) I nie miałem pojęcia, co mnie na niej czeka. Nie nazwałbym jej jednak niebezpieczną. Musiałem być bardzo skoncentrowany podczas wszystkich trzech szybkich przejść. Każda z tych wspinaczek była inna. Byłem bardzo zmotywowany i dobrze przygotowany do każdego przejścia, poza tym miałem świetne warunki na szybki wspin. Zawsze byłem pewny na więcej niż sto procent, że nie odpadnę, w przeciwnym razie zacząłbym się asekurować. Oczywiście ryzyko zawsze istnieje. Nie tylko chodzi o siłę i wytrzymałość, ale także o podejmowanie ryzyka, żeby wspiąć się szybko. Z tego też powodu skończyłem z ekstremalnymi szybkościami, gdyż wystarczy, że jednego dnia popełniasz mały błąd i już cię nie ma. Moim marzeniem było pokonanie rekordu na tych ścianach i zrealizowałem je. Jestem szczęśliwy, a teraz zostawiam innym pole do popisu. Wydaje mi się, że dokonałem sporego kroku w alpinizmie, moje wspinaczki nie były poprawieniem rekordów tylko o parę minut, były kompletnie nową jakością, jeśli chodzi o szybkie alpejskie wspinanie. To powinno zainspirować innych wspinaczy i jestem pewien, że ktoś kiedyś przesunie poprzeczkę jeszcze wyżej.
Czy miałeś jakieś niespodziewane przygody lub coś cię zaskoczyło podczas rekordowych wspinaczek, czy też wszystko poszło prawie zgodnie z planem?
Jestem prawdziwym szwajcarskim zegarkiem;-) więc jestem do wszystkiego bardzo dobrze przygotowany. Wydaje mi się, że to jest właśnie klucz do moich sukcesów. Jedyny błąd popełniłem na Grandes Jorasses, kiedy upuściłem moje okulary przeciwsłoneczne Julbo.
Na pewno nie będziemy pierwszymi, którzy cię o to spytają, ale czy planujesz przejście tych trzech północnych ścian w jeden dzień?
Miałem ten pomysł w głowie od dłuższego czasu. Wszystkie moje projekty są rezultatem długofalowego planowania. Profit zrobił te ściany pod rząd, ale używał helikoptera, aby dostać się pod poszczególne drogi i wrócić z wierzchołka po ich przejściu. To nie jest mój wymarzony styl. Mimo to był to wielki sukces Profita i udało mu się zrealizować ten cel. Szukałem czegoś innego i każda ze ścian miała dla mnie znaczenie. Wolałem każdą z nich pokonać w naprawdę rekordowym czasie, co byłoby niemożliwe, gdybym wspinał się na tych ścianach pod rząd w non stopie.
W latach 80. działało kilku wspinaczy znanych ze swoich szybkich przejść i łańcuchówek na północnych ścianach Alp, zarówno na Wielkiej Trójce, jak i na ścianach w masywie Mont Blanc. Do grupy tej należeli – oprócz wspomnianego przez ciebie Christophe’a Profita – Eric Escoffier, Alain Ghershen i Jean-Marc Boivin. Czy ci wspinacze albo ich osiągnięcia stanowiły dla ciebie inspirację? Jeśli tak, to czy mógłbyś wskazać osobę lub przejście, które wywarło na tobie największe wrażenie?
Styl lat 80. zawsze mi imponował i stanowił dla mnie motywację. Ci wspinacze inspirowali mnie i mam nadzieję, że teraz ja zainspirowałem innych. Ludzie tacy jak Profit i Escoffier byli pierwszymi, którzy zaczęli traktować alpinizm jak sport. Zaczęli więc trenować i to jest właśnie to, co ja robię teraz.
Jeśli trenujesz jak prawdziwy sportowiec, pozwala ci to przejść do innego wymiaru – powiedziałeś o swoim treningu przed tego rodzaju wspinaczkami. Proszę powiedz nam coś więcej o swoim treningu. Jakie dystanse pokonujesz (przebiegasz)? Domyślam się, że trenujesz w górach, ile metrów przewyższenia zdarza ci się pokonać? Interesuje mnie też, jakie jest twoje tętno spoczynkowe.
Dobre pytanie, choć równocześnie jest to moja mała tajemnica. Moje tętno spoczynkowe wynosi 34 lub 36 uderzeń. Ćwiczę wytrzymałość, głównie biegając pod górę. Mam roczny plan treningowy. Oznacza to, że robię podstawową wytrzymałość podczas treningów o dużej objętości i przy niskim tętnie. Potem robię krótsze, ale szybsze treningi... Tak naprawdę są to podstawy treningu wytrzymałościowego. Dużo wspinam się sportowo i staram się utrzymać wysoki pozom.
Czy masz trenera albo kogoś z kim konsultujesz swój program treningowy?
Od kilku miesięcy mam bardzo specyficzny plan treningowy i towarzyszy mi trener. Regularnie sprawdzam swoją formę i dostosowuję trening.
Ostatnie pytanie dotyczy planów. Czy będziesz chciał w tym roku znowu wrócić pod Annapurnę? Jest takie przysłowie: „do trzech razy sztuka”...
Południowa ściana Annapurny pozostaje jednym z moich największych projektów. Ale nie w tym roku, bo potrzebuję się trochę zdystansować. Za dużo się działo w krótkim czasie. Jesienią wracam w Himalaje. Więcej jednak nie powiem, bo jest jeszcze za wcześnie.
Dzięki za poświęcony nam czas i uważaj na siebie;-)
Dzięki i gorąco pozdrawiam