W 1998 roku Alex Huber jako pierwszy człowiek w historii w przeciągu paru miesięcy pokonał klasycznie drogę o trudnościach 5.13 na ścianie El Capitana, a także zdobył szczyt ośmiotysięczny. Mowa oczywiście o wytyczeniu w towarzystwie swojego brata, Thomasa, znajdującej się w prawej części ściany drogi
El Nino VI 5.13c A0, 30 wyciągów, a także o wejściu drogą normalną na znajdujący się w Nepalu szczyt Cho Oyu (8201 m).
Jeśli by się zastanowić, kto dzisiaj mógłby powtórzyć podobny wyczyn, szybko okaże się, że odpowiedz jest bardzo prosta: tylko jedna osoba - stały gość naszego magazynu, czyli
Ueli Steck.
Parę tygodni temu pisaliśmy o tym, jak Ueli w towarzystwie swojej żony Nicole praktycznie
onsightem (jeden wyciąg RP) pokonał drogę
Golden Gate VI 5.13b, 41 wyciągów (
nius). Nikt dotąd nie pokonał tej sławnej ściany w tak dobrym stylu – Ueli poślizgnął się tylko na jednym, nominalnie nietrudnym już, ale niestety mokrym wyciągu. Warto dodać, że Szwajcar sam prowadził, a także holował wory ze sprzętem przez całą drogę.
Kilka dni po powrocie do domu małżeństwo Stecków wyjechało do Pakistanu – tam celem było wejście drogą normalną na Gasherbruma II (8035 m).
Ueli Steck, www.petzl.com
Po wstępnej aklimatyzacji 6 lipca Ueli i Nicole opuścili namioty obozu bazowego i spędzili noc w obozie I na wysokości 5900 m. Tam z powodu fatalnej pogody zostali „uwięzieni” na jeden dzień.
Dojście kolejnego dnia do obozu II zajęło im sześć godzin długiego torowania w świeżym śniegu (parę dni wcześniej ten sam odcinek Ueli pokonał w czasie dwóch godzin i trzydziestu minut).
Noc z ósmego na dziewiątego lipca znów była fatalna. Przy wietrze osiągającym w porywach 50 km/h i temperaturze spadającej do -25°C o godzinie 00.30 Ueli w pojedynkę rozpoczął atak szczytowy. Duża ilość śniegu wymagała mozolnego torowania, ale i tak stosunkowo szybko, bo o godzinie 12.00, Ueli stanął na wierzchołku swojego pierwszego ośmiotysięcznika.
Powrót do obozu II zajął mu już tylko dwie godziny i trzydzieści minut. Kolejnego dnia małżeństwo Stecków bezpiecznie osiągnęło namioty obozu bazowego.
Wejście na szczyt ośmiotysięczny jest niewątpliwie jednym z etapów przygotowań tego niesamowitego wspinacza do jego kolejnej, zaplanowanej już na jesień wyprawy. Jej celem ma być wytyczenie solo nowej drogi na Makalu.