Yukon Quest w wersji biegowej
O niedźwiedzim mięsie, biegu 1000-milowym szlakiem gorączki złota, miesiącu spędzonym w totalnej głuszy i na wielkim mrozie z Michałem Kiełbasińskim rozmawia Piotr Gruszkowski.
O niedźwiedzim mięsie, biegu 1000-milowym szlakiem gorączki złota, miesiącu spędzonym w totalnej głuszy i na wielkim mrozie z Michałem Kiełbasińskim rozmawia Piotr Gruszkowski.
…bo przez pewien czas Mahomet będzie miał problem, żeby przyjść do góry. Wyjątkowa sytuacja wymaga niestandardowych rozwiązań, dlatego w trosce o Wasze zdrowie postanowiliśmy, że aktualny numer magazynu trafi do wszystkich zainteresowanych bez kosztów wysyłki.
Było ciepłe, grudniowe popołudnie. Przechadzałem się w centrum Stambułu, dwa kroki od Wieży Galata, kiedy zadzwonił do mnie przyjaciel, Tunç Fındık, turecki himalaista. Zatrzymałem się, nie wierząc własnym uszom: zapraszał mnie na festiwal wspinaczki lodowej w… Uzundere we wschodniej Turcji.
Z przyjemnością zapraszamy Was na pierwszą część niepublikowanego nigdy dotąd wywiadu Mariana Sajnoga z Andrzejem Zawadą i Jacquesem Olkiem, którego tematem jest pierwsza polska zimowa wyprawa na K2 w 1988 roku.
Himalajski wyga, dla którego góry wysokie były drugim domem. Stały się też miejscem wiecznego spoczynku. Miał na koncie zimowe i letnie wejścia na ośmiotysięczniki, liczne sukcesy na szczytach siedmiotysięcznych. Skromny, ostrożny, bezkonfliktowy, ciężko pracujący na sukces wyprawy. Mimo niewątpliwych osiągnięć, pozostaje dziś nieco w cieniu bardziej medialnych himalaistów swojego pokolenia.
Sytuacja, z którą mamy właśnie do czynienia, jest wyjątkowa. Z dnia na dzień następują zmiany wpływające na wiele aspektów naszego życia – wszystkie są związane z troską o zdrowie, jednak ich zakres trudny był do wyobrażenia jeszcze tydzień temu. Nawet ograniczając się do górskiej przestrzeni, która wydaje się względnie bezpieczna od epidemiologicznych zagrożeń, wydarzenia ostatnich dni zaskoczyły gwałtownością lawiny: zabroniony wstęp w Tatry, zamykane schroniska w innych pasmach gór, dyżury ratowników GOPR przeniesione ze schronisk w doliny…To tylko niektóre z nich.
Inauguracja zimowych sezonów w Karakorum, karawana o mroźnej porze roku na lodowcu Baltoro, monstrualny budżet i zaskakujące problemy logistyczne – to tylko niektóre wyzwania, z jakim musieli się zmierzyć główni organizatorzy wyprawy na K2 w 1988 roku, Andrzej Zawada i Kanadyjczyk Jacques Olek. O kulisach przedsięwzięcia w wywiadzie filmowym przeprowadzonym w 1993 roku rozmawiał z nimi Marian Sajnog. Całość tego niezwykłego, niepublikowanego do tej pory materiału znajdziecie na kanale GÓRY TV – w dwuodcinkowej serii, której pierwszą część przedstawimy już niebawem.
W kolejnym odcinku naszej filmowej serii pt. "Górskie patenty" znany alpinista i przewodnik wysokogórski Maciej Ciesielski pokazuje jak prawidłowo wyregulować i założyć raki automatyczne oraz skrócić ich paski.
O górskiej przygodzie, która zasługuje na to, by otwierać listę największych sennych koszmarów niejednego zawziętego ultramaratończyka, rozmawiamy z Romanem Fickiem.
O wewnętrznej przemianie, dojrzewającej relacji z górami i przelewaniu na papier trudnych myśli z Élisabeth Revol rozmawia Aleksandra Stelmach.
Jak transportować linę, aby była zawsze pod ręką w terenie wysokogórskim? W pierwszym odcinku naszej nowej serii "Górskie patenty" bezpieczne i wygodne sposoby zdradza alpinista i przewodnik wysokogórski, Maciej Ciesielski.
Na początku lutego, podczas odbywającego się w Poznaniu festiwalu Na Szagę, Katarzyna Nizinkiewicz otrzymała Próg, nagrodę Magazynu Kontynenty, za „…nieśpieszne podążanie za pięknem i za nadanie sensu wędrowaniu pojmowanemu jako sztuka nieosiągania celu” – tej treści napis widnieje na tabliczce statuetki wykonanej ręcznie z drewna shisham.
Norwegia to kraj czystej wody i powietrza, mądrej segregacji śmieci i małej ingerencji w środowisko naturalne. To wciąż rejon ziemi, gdzie dzika, nieujarzmiona przyroda jest potężnym czynnikiem wpływającym na życie ludzi. Jej poznanie, chociaż w części, nadal może być wspaniałym przeżyciem – zwłaszcza na skiturach. Zapraszam na wyprawę narciarską w góry Norwegii.
17 lutego 1980 roku z najwyższego szczytu świata padły historyczne słowa Leszka Cichego: „Gdyby to nie był Everest, to byśmy nie weszli”. Krzysztof Wielicki i Leszek Cichy otworzyli nowy rozdział w historii himalaizmu i szeroko pojętej eksploracji, jako pierwsi zdobywając ośmiotysięcznik zimą.
Vallunga czy Langental? Jesteśmy w Południowym Tyrolu, tu wszystkie nazwy są dwujęzyczne… A gdzie dokładnie jesteśmy? Jeżeli w czasie wertowania netu pod zdjęciem jakiegoś lodospadu wpadła ci w oko nazwa „La Piovra” czy „Dlacion di Droc”, to właśnie w tej dolinie. ;-)
W 2019 roku w bazie pod Górą Gór, na wysokości 5364 metrów mieszkało około 1200 osób. Rząd Nepalu wydał 380 pozwoleń wspinaczkowych na Mount Everest, w Everest Base Camp przebywało też kilkudziesięciu wspinaczy idących na Lhotse. Kim jednak byli pozostali ludzie i co tam robili?
Podczas 15. Spotkań z Filmem Górskim w Zakopanem mieliśmy przyjemność porozmawiać z Szymonem Styrczulą-Maśniakiem, skialpinistą, współzałożycielem freerideacademy.pl . Szymon podzielił się z nami swoją wiedzą i doświadczeniem – dotyczącym freeride'u, skialpinizmu oraz skitouringu – zdobytym podczas górskich wędrówek i szusowania po stokach.
Ludziom żyjącym w standardowym świecie (wiecie, kogo mam na myśli – tych, których nie obchodzą patenty na ostatnio otwartym bulderze za 9A ani to, jaka magnezja będzie najlepsza dla umiarkowanie suchej skóry) często wydaje się, że wspinanie to szaleńczo niebezpieczny sport. Myśląc „wspinacz”, wyobrażają sobie ubranego wyłącznie w kuse szorty gościa, który walczy w ścianie na śmierć i życie, wisząc na opuszkach palców… Postrzegają nas oni jako żyjących na krawędzi, niedomagających psychicznie superbohaterów, których zdrowie i poczytalność wiszą na włosku.
O jednym z najlepszych sezonów Polaków w Dolinie Yosemite opowiada Michał Czech.
„Termas de Chillán?”. „Si, si” – usłyszałam, płacąc za bilet jakieś grosze. Autobus posuwał się wolniutko, co chwila stawał. Świat błękitniał. Kierowca rozmawiał o nas z jednym chłopakiem. „Termas de Chillán?” – spytał jeszcze raz dla pewności. „Si, si” – pokiwałyśmy głowami. „To za mną” – przez kilkanaście minut biegliśmy przez zagmatwane uliczki. Potem wzdłuż rzędu autobusów. Kierowcy kręcili przecząco głowami. „Tu” – zadecydował za nas chłopak, więc wskoczyłyśmy. „Do Termas już nic nie jedzie, ale to w dobrą stronę”. Była noc. Miasto zostało z tyłu. Autobus rzęził.