Ściana ma charakter głównie skalny, a szczyt jest mało albo zupełnie nieznany w naszym środowisku wspinaczkowym.
Północna ściana pn. wierzchołka piku Aksu (nazywanego Aksu Skalnoje albo też Aksu północna, 5217 m n.p.m.) opada do doliny Lajlak i liczy sobie – bagatela – ok. 1600-1700 m wysokości! Zaś długość dróg to zazwyczaj ok. 2500 metrów! Ścianę tę przecina obecnie kilkanaście wytyczonych linii. Wśród nich nie ma żadnej łatwiej czy nawet „względnie łatwej”... Wszystkie one w rosyjskiej skali dróg wspinaczkowych w górach (nieco podobnej do skali alpejskiej) wycenione są na stopień 6B albo 6A (6B to najwyższy stopień w tej skali).

1700-metrowa północna ściana pn. Aksu
Pierwsze przejście tej ściany miało miejsce w roku 1982, a dokonał tego zespół L. Troszynienki. Z kolei pierwsze wejście zimowe tą olbrzymią ścianą powiodło się prawie jednocześnie dwóm zespołom! Najpierw kamandzie A. Abramow - P. Szabalin - I. Tuchwatullin w dniach 8-22 grudnia 1998 r. Udało się im przejść charakterystyczny dla tej ściany kuluar skalno-lodowy (tzw. „chałodnyj otkoł”) z wiodącą nim Drogą Mosznikowa 6B. Równolegle działał drugi dwójkowy zespół I. Nefiedow – W. Perszyn. W ciągu 10 dni (21-31 grudnia) przeszedł on Drogę Czaplińskiego (również 6B).
Tej zimy rosyjski zespół z Krasnojarska, w składzie: A. Akimow - I. Efremow - W. Gunko – G. Kalita - P. Własenko oraz dwóch „trenerów” zespołu (a taka funkcja istnieje „od zawsze” przy okazji wszelkich wyprawach „sbornych” wspinaczkowych; s
bornych, czyli „reprezentacji”) - dokonał prawdopodobnie piątego z kolei przejścia zimowego ściany. Dla Władimira Gunki było to już drugie udane przejście zimowe tej wielkiej ściany (wcześniejsze miało miejsce w 2004 r). Jest on także m.in. współautorem pierwszego wejścia zimowego na wznoszący się niedaleko Pik 4810 w Karawszynie (a dokł. w grani rozdzielającej doliny Kara-Su i Ak-Su), szczyt wznoszący się niedaleko od doliny, nad którą stoi „nasza” Aksu („nasza”, ponieważ słowo
aksu znaczy biała woda).
Zespół z Krasnojarska wstępnie wybrał Drogę Popowa 6B z 1986 r., która wiedzie środkiem ściany i jest uznawana za jedną z poważniejszych na niej! Pierwsze przejście zajęło zespołowi aż 11 dni. Doczekała się ona nawet powtórzenia przez znany chyba w całym „alpinistycznym świecie” duet W. Babanow – A. Ruczkin. I znamienny jest fakt, że tej doborowej dwójce powtórzenie drogi zajęło (1993 r., w złych warunkach pogodowych) tych dni aż 13! Teraz już każdy, kto zna choćby niektóre z dokonań tego zespołu, czytając o czasie tego przejścia rozumie, że ta droga musi być „dość trudna”...
W tym roku pięcioosobowy zespół rosyjski rozpoczął wspinaczkę 11 stycznia.
Niestety, brakuje szczegółów dotyczących samego przejścia. A muszę tu dodać, że od lat śledzę dokonania „z frontu wschodniego”, mam wiele źródeł ułatwiających te poszukiwania i niestety - we wszystkich wzmiankach o tym wspaniałym, jakże ważnym przejściu, pojawia się następujący „chronologiczny ciąg”: dzień po dniu opisany jest wyjazd (z detalami, np. podane jest, w którym wagonie jechali z Moskwy, itp.)... Natomiast, kiedy relacje dochodzą do dnia rozpoczęcia wspinaczki, znajdujemy już tylko samą treść wiadomości, jakie pisał Walery Balezin (zapewne przez tel. satelitarny), czuwający w bazie „trener” kamandy...
Jeśli chodzi o „kluczowy moment wyprawy”, można odnaleźć tylko taką relację:
12.1. – Wczoraj rozpoczęli wspinaczkę. W ciągu dnia przeszli 5 wyciągów.
Zaś następny komunikat, od razu po tym poprzednim, jest taki:
14.1. Wczoraj wieczorem wyszli na szczyt. Dzisiaj zjechali. Teraz są w trakcie powrotu do obozu bazowego.
I najlepsze są dwa następne zdania, napisane bezpośrednio po tych trzech poprzednich.
Bilety na samolot Batkien – Biszkek kupione na 17-ego. С горой ребята!
I właśnie w taki, a nie inny sposób mogliśmy dowiedzieć się o jednym z najważniejszych i najtrudniejszych przejść w górach w tym roku - przejściu 1700-metrowej ściany szczytu o wysokości 5217 m n.p.m., szczytu wznoszącego się w Pamiro-Ałaju, jakieś 50 km „od cywilizacji”. A do tego o przejściu dokonanym w zimie, drogą wycenioną na najwyższy stopień - 6B, a w skali „międzynarodowej” o trudnościach wycenionych na VIA3, lód do 90º, 27 wyciągów...
Piotr Michalski