…czyli przyjemna, „misiowa" bluza na mroźną pogodę
Hmmm…. pierwsze wrażenie? Fajna! Przyjemny, długowłosy „misiowy" materiał, wesołe kolory, to coś co docenia się podczas naszych ciemnych i mroźnych zim. Już na pierwszy rzut oka widać że świetnie sprawdzi się podczas wypadu na miasto w zimny wieczór:-). Ale czy sprawdzi się równie dobrze w terenie? Sprawdźmy.
Bluzę testowaliśmy przez ponad pół roku także miała okazję zadziałać w rozmaitych warunkach. I jakie wrażenia? Jest naaaaprawdę ciepła! Zastosowany materiał Polartec Thermal Pro High Loft producent reklamuje jako „najlepszy stosunek ciepła do masy”. I nie ma w tym stwierdzeniu żadnej przesady. Polar jest naprawdę lekki i bardzo pakowny, co doceniliśmy gdy w nieco cieplejszej aurze lądował w kieszeni plecaka:-). Natomiast gdy zrobiło się naprawdę zimno szybko doceniliśmy też jego walory chroniące przed mrozem. W tej bluzie naprawdę ciężko zmarznąć. I nie mówię tutaj o marznięciu podczas wspinaczki czy podczas przemieszczania się w górach, bo to sprawa oczywista przy tej klasie sprzętu z Summit Series. Nie zmarzniemy jednak również podczas długiej asekuracji, gdy partner niezbyt sprawnie przemieszcza się na kolejnym wyciągu czy też podczas bulderowego wypadu do Ciężkowic przy temperaturze minus 15 stopni:-)
Dodatkowym atutem tego polara jest sportowy i nie krępujący ruchów krój wsparty dodatkowo technologią Polartec Power Stretch. Panele z tego materiału umieszczone w strategicznych miejscach sprawiły, że nie przypominam sobie ani jednego momentu abym poczuł, że bluza blokuje ruch i „przeszkadza” w przemieszczaniu się. Duży plus.
Oczywiście czym byłby test gdybyśmy nie potarzali się troszkę w śniegu;-). Niestety nie udało się nam wyskoczyć na żaden szwajcarski lodowiec, ale za to powywracaliśmy się trochę na snowboardzie w bardziej swojskich Koninkach. I znów bluza zdała na 100%. Podczas jazdy na krzesełku (a naprawdę wiało) zapewniała przyjemne ciepełko, a podczas zjazdów (i nieudanych lądowań po próbach wykonania nowych tricków na rurkach i hopach) nie powodowała zbytniego przegrzania. Oczywiście używaliśmy jej jako warstwy środkowej, gdyż długi włos polara po pierwszej wywrotce raczej zgarnąłby sporą ilość śniegu;-)
Podsumowując: bluza test zdała bez przysłowiowego „zająknięcia”:-). Świetnie sprawdziła się na stoku, podczas podejść i podczas wspinaczki i asekuracji w zimne dni. Również podczas codziennego miejskiego używania nie można było się do niczego przyczepić.
Polar Radium Hi-Loft śmiało polecamy wszystkim którzy nie lubią marznąć:-). Więcej informacji znajdziecie na stronie producenta: www.thenorthface.eu
ps. jeszcze w temacie ochrony przed zimnem: zdarzyło mi się nie raz spędzić kilka godzin w pracy prowadząc treningi na jednej z krakowskich ścian wspinaczkowych. Tej słynącej z „optymalnych” temperatur do treningu;-) W tych industrialnych warunkach bluza również sprawdziła się świetnie!